Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez cinnamon » 18 maja 2013, o 14:21

Postaram się opisać swoją historię jak najkrócej, bardzo liczę na Wasze komentarze i rady. Liczę też na trochę zrozumienia, o ile to możliwe.

Otóż, mam 20 lat. Jestem na pierwszym roku studiów. Wymarzonych w ukochanym mieście. Wcześniej mieszkałam w małej wiosce, gdzie nic się nie działo, więc rzadko kiedy chodziłam na imprezy, na dyskotece byłam raptem raz. Trochę się dusiłam, bo jestem osobą bardzo energiczną, no ale wiecie mała miejscowość, małe możliwości. W pierwszej klasie liceum poznałam chłopaka. Zakochałam się w nim na zabój. Mimo początkowych trudności- po 5 miesiącach staliśmy się parą. Byłam przeszczęśliwa, bo on się we mnie zakochał. To nie były tylko słowa, to była cała masa czynów. Trochę się jednak różniliśmy, jak się potem okazało. Jemu się nie podobały moje pomysły odnośnie wyglądu, co mnie frustrowało, dlatego że nie chciałam się ogolić na łyso, czy zrobić ogromnych tunelów w uszach. Zrobiłam sobie dwa dyskretne tatuaże, podcięłam włosy, wyfarbowałam. Lubiłam zmiany, bardzo! Zwłaszcza, że szukałam czegoś, co by do mnie pasowało, w czym dobrze bym się czuła. On oczywiście był zawsze na NIE. Ale jakoś to wszystko przegryzł i dalej byliśmy razem. On jest rok starszy, wyjechał na studia, 100 km ode mnie. I ten rok był świetny, spotykaliśmy się rzadziej- a jak już się spotkaliśmy, to celebrowaliśmy te spotkania, nie było kłótni, była tęsknota. Miło wspominam tamten okres. Potem ja przyjechałam na studia, do tego miasta co on. I w końcu mogłam się wyszaleć. Początkowo na imprezy chodziliśmy razem, potem jakoś coraz rzadziej. Oddalaliśmy się od siebie, mieliśmy coraz mniej wspólnych tematów. Było dużo milczenia i to nie była ta cisza, która cieszy, ale ta, która krępuję. Czułam się jak z kimś zupełnie obcym.

I pojawił się ktoś, przy kim naprawdę czułam się sobą. Chłopak z mojej grupy. Świetnie się nam razem imprezowało, gadało, w dodatku jest niebywale inteligentny, studiuje dwa kierunki. No i przede wszystkim mój typ, jeżeli chodzi o wygląd. Po jednej imprezie się pocałowaliśmy. Nie chciałam tego tłumaczyć alkoholem, zapomnieniem się, bo zawsze te wymówki mnie bawiły. Czułam, że MUSZĘ zerwać z moim chłopakiem, bo nie jestem w stanie odsunąć się od tego drugiego. Zerwałam. On to bardzo przeżywał, ale też nic nie robił w tym celu, żebym zmieniła decyzje. Oczywiście nie zależało mi na tym, nie chciałam, żeby za mną latał- ba, było mi to na rękę, że po prostu to przyjął.

Zaczęłam się regularnie spotykać z tym drugim, trwało to jakieś 3 miesiące. Potem jakoś minęła mi fascynacja nim, okazał się być osobą bardzo drobiazgową, a ja jestem chaotyczna. I tak by nam nie wyszło, więc się od niego odsunęłam. Widujemy się na uczelni i już nawet mnie do niego nie ciągnie... Ostatnio miałam obawy, czy na pewno się dobrze zabezpieczaliśmy, okres spóźniał mi się 10 dni. Już sobie wyobrażałam wiadomo- bobasa. I jakoś nie mogłam przetrawić myśli, że Ono mogłoby być Jego. Za ileś tam lat, obok siebie widzę mojego byłego. Mimo, że nie "ciągnie" mnie do niego, nie wiem, czy coś do niego czuję. Wiem, że to odpowiedni człowiek, który bardzo mnie kocha(ł).

Nie wiem, co zrobić. Spotykam się z byłym na stopie koleżeńskiej, kiedyś mi powiedział, że fakt- odsunęliśmy się wtedy od siebie, ale mogliśmy to ratować, a nie rozstawać się. I teraz się zastanawiam, czy nie za bardzo dałam się ponieść?
Moja cała rodzina kibicuje mi i mojemu byłemu. Pokochali go jak swojego, w końcu byliśmy razem 3 lata, dużo razem przeżyliśmy. Ja też trochę tęsknię za niektórymi chwilami, ale jak tak sobie pomyślę, że było tyle rzeczy, które nas różniły... to sama nie wiem, co robić?
Ale z drugiej strony- dlaczego nie wyobrażam sobie być z nikim innym?

Jednak się rozpisałam. Nie dało się krócej. Proszę, poradźcie!
cinnamon
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 6
Dołączył(a): 18 maja 2013, o 14:03

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez Hadassa » 18 maja 2013, o 15:05

Ja jestem zdania, że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi.. ale są wyjatki...
może po prostu przy tym ostatnim nie znalazłaś, tego co przy pierszym i stąd fascynacja....
cięzko, coś radzić... sama musisz zadecydowacć...
czy oboje jesteście w stanie ratować zwiazek...

pytałaś sie czemu wtedy nie ratował związku ??

.. bo w oczach tkwi siła duszy...
Avatar użytkownika
Hadassa
Moderatorka
 
Posty: 22168
Dołączył(a): 14 mar 2013, o 11:43

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez cinnamon » 18 maja 2013, o 15:15

Tak. Powiedział, że do niczego mnie nie chciał zmuszać. Wiedział, że sama jestem pogubiona i nie wiem, czego chcę i nie chciał mi robić jeszcze większego mętliku, ja to widzę trochę inaczej tak z perspektywy czasu- ja bym na jego miejscu robiła cokolwiek. I mówił jeszcze, że liczył, że po kilku dniach zmienię zdanie i wrócę, sama z siebie.
cinnamon
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 6
Dołączył(a): 18 maja 2013, o 14:03

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez oOosylwiaoOo » 18 maja 2013, o 20:17

Wiesz ja też wolałabym nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, ale czasami są te wyjątki, na które warto zwrócić uwagę. Widzisz... czasami człowiek myśli, czy dobrze postąpił w danej chwili. Skoro czujesz coś do byłego, tęsknisz za nim i jesteście w stanie do siebie wrócić, to moim zdaniem warto. Tylko pod warunkiem, że obydwoje tego chcecie i żadne nie będzie wypominać sobie błędów życiowych.
oOosylwiaoOo
 

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez elzbieta45 » 18 maja 2013, o 20:40

to prawda dwa razy niewchodzi się do tej samej rzeki . i mysle , ze z przyzwyczajenia czy podoba się rodzinie tym nie powinnas się kierowac . Najwazniejsze jest to co ty czujesz czy to ty będziesz w tym związku szczesliwa
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez Jamelia » 18 maja 2013, o 20:50

a ja Ci powiem tak. Znam parę która była ze sobą, przestało się układać rozstali się. Każde próbowało z kimś innym. Po pięciu latach zeszli się spowrotem bo oboje zrozumieli że jednak dzieli ich wiele ale wspólnego mają jeszcze więcej. I z nikim się tak nie zżyli jak z sobą.Każdą osobę potencjalna do związku porównywali on do niej ona do niego. Teraz sa 10 lat po ślubie ,mają 2 dzieci i świata poza sobą nie widzą. Czasem trzeba stracić żeby docenić... ;)

Zawsze trzeba podejmować ryzyko.Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie...
Avatar użytkownika
Jamelia
Moderatorka
 
Posty: 3270
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 14:47

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez stefi » 18 maja 2013, o 20:58

może i nie wchodzi się bo też jestem tego samego zdania, ale może warto zaryzykować i akurat wam wyjdzie próbuj :)
stefi
 

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez cinnamon » 19 maja 2013, o 12:24

Dziewczyny, dzięki wam za dobre słowa! I rady. ;) Muszę to przemyśleć jeszcze sto razy, dziś się z nim najprawdopodobniej spotkam, pogadamy, zobaczę. :) Dziękuję! Miłej niedzieli. :)
cinnamon
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 6
Dołączył(a): 18 maja 2013, o 14:03

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez NicolAa123 » 19 maja 2013, o 12:36

Na sam poczatek mam pytanie co z ta ciaza ? Gdybys nie byla w niej to moim zdaniem nie raz mozna wejsc drugi raz do tej samej rzeki o ile warto .Czasem jest potrzebny odpoczynek od drugiej osoby sama zauwazylas , ze kiedy widzieliscie sie co jakis czas to bylo lepiej.Ludzie potrzebuje nie raz miec troche swojego zycia.Zafascynowanie jest z poczatku zawsze i te ,,motylki w brzuchu" i jest wszystko niby pieknie.. ale wazne jest ile razem wytrzymacie tych rowniez ciezkich chwil i czy mozesz na niego liczyc.Jesli do tego sie z nim dogadujesz to zawsze mozna znalezc jakies wspolne np czynnosci ktore lubicie robic i najwazniejsza jest szczera rozmowa.Przemysl sobie wszystkie za i przeciw i porozmawiaj z nim o tym na spokojnie i razem ustalcie co dalej. Powodzenia : )
NicolAa123
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 14 maja 2013, o 16:06

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez cinnamon » 19 maja 2013, o 13:12

Właśnie my przez ten rok kiedy on był na studiach, a ja nie, to te weekendy wykorzystywaliśmy maksymalnie, jeździliśmy na mecze, wychodziliśmy ze znajomymi, do aqua parku, na zakupy, do kina. Niby nic, ale naprawdę było fajnie, nie było nudy, rutyny. Nawet jak siedzieliśmy w domu ze znajomymi i graliśmy w karty, to było fajnie! A tutaj, w tym dużym mieście, hmmm... Jest więcej do robienia, a my przestaliśmy umieć, chcieć spędzać ze sobą czas. Nie wiem, może to nasza wina, zaniedbaliśmy to, siebie. A co do ciąży- nie jestem. :) Niedawno dostałam okres, uf, spóźniony bo spóźniony, ale jest. Całe szczęście, bo niestety chłopak z którym się spotykałam raczej do ojcostwa nie dorósł...
cinnamon
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 6
Dołączył(a): 18 maja 2013, o 14:03

Re: Nie wiem, co zrobić. Mój były...

Postprzez elzbieta45 » 19 maja 2013, o 13:20

okres się spoznil bo nieraz stres tak działa
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google Adsense [Bot]