Witam
mam pewien problem byłam z facetem 2,5 roku rozeszliśmy się najpierw mi bardzo ulżyło, ale później poczułam że go naprawdę kocham i nie chce aby odchodził. Teraz wiem że bardzo go kocham. Bywało różnie między nami tym bardziej że on jest o 5 lat młodszy, on czuł się stłamszony a ja ograniczana i nie doceniana. Teraz on twierdzi że my po prostu nie możemy być razem bo to i tak nie wyjdzie, mówi o jakiejś blokadzie którą ma teraz do mnie, to nie wyjdzie z jego strony, ja też ją miałam ale jakoś mi minęło. Rozmawiałam z nim żeby spróbować jeszcze raz bo przecież się kochamy i może nam się uda jak obydwoje się postaramy. Dla świętego spokoju powiedział dobrze, ale czy to ma sens?
Czy ja się nie ośmieszam? On ma 24 lata ja 29, może on jest za młody.
Czy może chcę do niego wrócić tylko dlatego że tkwi we mnie drzazga odrzucenia i to tak bardzo boli bo przecież byłam dla niego do niedawna najważniejsza a teraz on się tak oddala ode mnie szorstko, może właśnie to mnie tak boli.
Proszę o radę. Zawsze byłam bardzo silna, stanowcza a teraz się czuję jak rozgnieciony pomidor i nie wiem jak się pozbierać.
Jak już się zgodził zemną jeszcze raz spróbować to jak go zatrzymać na dłużej, jak go przekonać że to naprawdę ma sens o ile go w ogóle ma.