Witam!
Moj problem polega na tym ze uprawialismy z chlopakiem seks tydzien temu, to byl w sumie nasz pierwszy raz bo wczesniej probowal we mnie wejsc 3 razy ale za bardzo mnie bolalo i sobie odpuscilismy (po za tym nie mielismy zabezpieczenia..)
Tym razem tez mnie bolalo, wiec co chwile przerywalismy i w pewnym momencie kiedy przerwalismy uslyszalam dziwny dzwiek... i okazalo sie ze prezerwatywa pekla! chlopak mowi ze nie mial wtedy wytrysku, ja tez nie czulam zeby cos we mnie bylo. Wydaje mi sie ze gumka pekla kiedy on byl na zewnatrz(ale bardzo blisko pochwy) choc nie jestem do konca pewna..bo mogla juz peknac kiedy byl we mnie. Wczesniej mu sie prezerwatywa zsunela, ale zalozyl. Nie uzywam zadnych tabletek antykoncepcyjnych, chcialam zaczac ale jednak zrobilismy to jeszcze przed tym.. Bardzo obawiam sie ze moge byc w ciazy.. Minal akurat rowny tydzien i od wczoraj mam bardzo obfite krwawienie i bole brzucha, ale to nie jest okres. To krwawienie moze byc spowodowane tabletka 72h ktora wzielam jakos 14h po zdarzeniu.
Poprzednim razem bardzo obawialam sie ciazy wiec rowniez wzielam tabletke. Hormony mi buzowaly i zaczelam krwawic tydzien po, ale to bardziej bylo plamienie.. a teraz jest obficie jak przy miesiaczce.
Okres powinnam dostac 26 marca.
Kiedy moge zrobic test ciazowy? czy bedzie wiarygodny jesli zrobie go 11 dni po stosunku? Czy istnieje duza mozliwosc na to ze moge byc w ciazy? nawet jesli nie mial we mnie wytrysku? a jesli mial a wzielam tabletke 72h to czy istnieje duze prawdopodobienstwo na to ze moge byc w ciazy?
I jesli nie jestem, to kiedy moge zaczac brac tabletki antykoncepcyjne?
Prosze o pomoc, juz nie wiem co mam ze soba zrobic z tego stresu...