przez Cube » 27 sty 2013, o 20:27
Jest mi bardzo wstyd się do tego przyznać...ale ostatnio u mojego "prawie" narzeczonego w domu, organizowaliśmy imprezę, był jego brat, dziewczyna, kolega, jego dziewczyna no i my. Zabawa przednia, świetnie się bawiliśmy dopóki za dużo nie wypiliśmy. Zaczęło się od zboczonych żartów, a potem to już leciało stosunkowo za szybko. Zaczęliśmy grać w karty, przegrane pary rozbierają się ( losowaliśmy pary). Na początku było śmiesznie, nawet zabawnie...Mój chłopak początkowo nie przegrywał, to raczej dziewczyny zdejmowały po kolei jak leci ciuchy, skarpetki, swetry, bluzki...staniki i spodnie. Na końcu zabawy wszyscy siedzieliśmy tak jak nas Pan bóg stworzył. Kobiety zostały w majtkach kolanami zasłaniałyśmy piersi, mężczyźni gołe klaty, noga na nogę i zasłaniali przyrodzenie. Byłam naprawdę bardzo pijana , a teraz czuje że zrobiłam coś niemoralnego. Chyba każda kobieta grająca ze swym facetem w takie gry traci w jego oczach. Nie mogłam spać cała noc, to dziwne bo bawiłam się wspaniale do momentu kiedy zaczęłam odzyskiwać świadomość popełnionego czynu. Pomimo tego że to nasza zgrana paczka, to nie powinniśmy a w sumie ja powinnam się nieco szanować. Czuje się tak cholernie podle że aż wstyd mi si,e zobaczyć z moim facetem. On mi tego nie powie, ale ja widzę że nie jestem już taka czysta jaka byłam w jego oczach. Jest moim pierwszym mężczyzną, i mam nadzieje ostatnim ale chodzi o to że on tak się starał , tyle czekał żeby móc chociaz mi ściągnąć stanik, a tu proszę po czterech latach wyszło szydło z worka...wspaniale ma zboczona babę ...!! Czuje do siebie obrzydzenie, po co to zrobiłam, po co w ogóle piłam, wypiłam trzy kieliszki i odpłynęłam...Wiem że i w waszych mniemaniach to co zrobiliśmy jest niemoralne , napiszcie mi co o tym sądzicie, jak uporać się z tymi wyrzutami sumienia ... Tak bardzo się boje że on mnie teraz zostawi, analizuje każdy jego dźwięk głosu i myślę że jest zły, bo nie chce gadać, bo jest zajęty ahhh
-
- Cube
- Miła Kobietka
-
- Posty: 53
- Dołączył(a): 7 paź 2012, o 15:40