Teściowa i Teść na moim garnuszku !!! ???

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Teściowa i Teść na moim garnuszku !!! ???

Postprzez no.nie.wiem » 17 gru 2011, o 12:01

MAM PRZESRANE.
Znowu zapewne się rozpiszę, także dziewczyny nie będę mieć żalu jeśli pozasypiacie w połowie postu :)

Jak już wspomniałam MAM PRZESRANE.

Jestem od kilku lat za granicą ( w UK oczywiście, bo gdzie indziej :D )
Prawie 3 miesiące temu mój teściu stracił pracę w Polsce. Jest już po 50tce wiec trudno było mu znaleźć coś nowego ( dla chcącego nic trudnego :? )
Przyjechał więc do Anglii, do dzieci, bo któż inny jak nie dzieci mu pomoże?...
Mój mąż z bratem od tego momentu szukają dla niego pracy. Tata siedzi dupą przed telewizorem i myśli, że skoro synowie go tu ściągli to synowie mu pracę załatwią.
Nie muszę wspominać, że język taty, angielski w sensie, nie jest zbyt dobry...
Nadrabia natomiast tym, że facet jest złota rączka. Dzięki temu trafiło mu się kilka "fuch". Remontów, wykończeń wnętrz... i dzięki temu ma trochę grosza przy sobie.

Wczoraj natomiast! Wczoraj zjechała mamusia.

aaa muszę tu nadmienić, że wszyscy na chwilę obecną przebywają u mojego szwagra. U nas nie ma miejsca bo jakiś czas temu wraz z mężem wynajeliśmy sobie jednopokojowe mieszkanko :) (chyba zrobiliśmy to podświadomie).

"Święta idą, chce mama spędzić ten czas z nami, z mężem swoim. Logiczne" - pomyślałam.

Zapytałam swojego męża kiedyś "W jakim celu mama tu przyjeżdża?"
Troszkę dziwnie na mnie popatrzył. Się w sumie nie dziwie, w końcu to jego matka jest. A, że kilka razy zdarzyło mi się "pojechać " po teściowej w rozmowie z mężem owe spojrzenie wydało mi się na tyle jasne, że pokornie skuliłam uszy i zawiązałam jęzor na supeł.

Za każdym razem kiedy chciałam o to zapytać przed oczami ukazywał mi się wzrok męża i myślałam "aaa w tylku to mam. co ma być to będzie." I nie pytałam.

Wczoraj mąż mi napomknął "Muszę znajomych popytać, gdzieś podzwonić może dla mamy znajdzie się jakaś praca...".
O CHRYSTUSIE!!! Nogi się podemną ugięły. Zmywając naczynia, mało co nie utopiłam się w zlewie.
"Ale, że jak?!!!" - mówię. "To mama nie na święta tylko??!!"
I przykro się chłopakowi zrobiło znowu. Ja wiem, że oni tam bez pracy, że bez pieniędzy, że żyć nie maja za co.
Ale nie mogła chwile kobieta w tej Polsce zostać, żeby mąż jakoś sobie tu wszystko poukładał, wynajął jakiś pokój, żeby z dzieciom na głowie nie siedzieć??!!

Może troche egoistycznie myślę, ale nie po to każde z nas (mówię tu również o szwagrze z żoną) szukało własnego mieszkania, wiło swoje ciepłe gniazdko, żeby teraz jeszcze kogoś w te gniazdko wciskać!

Kiedy przyjechał tu tata stwierdziliśmy z mężem, że skoro zamieszka u szwagra to przynajmniej wspomożemy ich w finansowy sposób bo przecież obiadków gotować nie będę i w menażce im przynosić. Teraz mamy kolejne kukułcze jajo na utrzymaniu. To tak jakbym dzieci w ekspresowym tempie rodziła.

Ale ja nie o tym. Głównie chodzi o to, że mama kilka razy zaszła mi konkretnie za skórę.
Niby babeczka spoko. Do tańca i do różańca. Można wypić drinka, pożartować, "rzucić mięsem", "pobojcyć".
Nadopiekuńcza natomiast jest niemożliwie! Imiona swoich synów zdrabnia tak, że już bardziej się nie da. Chłopom prawie 30to letnim mówi, żeby kurtki, czapki pozakładali, bo na zewnątrz zimno.
Z reguły wszystko wie lepiej, łącznie z tym jaką pozycję przybierać po stosunku, żeby szybciej w ciążę zajść !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :shock: i że coli pić nie można i na brzuchu nie można leżeć, bo się dziecku krzywdę zrobi.
Odnoszę wrażenie, że najchętniej to byłaby swoich synów materacem.

Wiem, ba! Jestem o tym przekonana, że jeśli zacznie się wtrącać w nasze życie, że jeśli zacznie mnie drażnić to popsuje moje relacje z mężem, których i tak w ostatnim czasie nie było mi łatwo sklecić do kupy.

Czasem z kobiety wyłazi taka prostota, taki chłop co mu z butów słoma wystaje, że krew tak we mnie buzuje, że mam wrażenie, że albo mi rozpierniczy aorte albo dostane wylewu krwi do mózgu.

Kilka lat temu okazało się, że mam padaczkę. Raz było lepiej, raz gorzej i w momencie kiedy było gorzej, teściowa zamiast sypnąć standardowe "Bedzie dobrze", mówi mi: "To se teraz plujcie w brode, żeście se wcześniej dziecka nie zrobili".
Przeryczałam pół dnia, pożaliłam się mężowi ale pod warunkiem, że "mamie ani słowa!!!"

Nie wytrzymał. Zadzwonił do Niej. Darł się jak stare prześcieradło a ona wyła jak syrena strażacka.
Na koniec napisała smsa: "Nie czuję się winna bo ja nic złego nie powiedziałam".

Może nie, może tak ale wystarczyła, że ja poczułam się jak rzadkie gówno. Jak synowa, która nie spełnia jej standardów, bo się synek będzie musiał nią opiekować i wnuka jej nie zrobią tak chop siup tylko zachodu więcej przy tym będa mieli.

Od tego momentu na teściową mam reakcję alergiczną i na każde jej słowo reaguje gigantyczną wysypką. Chociaż wiem, że trochę przesadzam to nic nie poradze na to, że się we mnie gotuje :evil:
Najchętniej powiedziałabym "To się mamusia nawet herbaty nie napije?" :lol:

Dziewczyny, jeśli już będziecie to komentować to proszę Was nie piszcie mi "Pogadaj z teściową" :) bo i tak tego nie zrobię :diabel :)
no.nie.wiem
 

Re: Teściowa i Teść na moim garnuszku !!! ???

Postprzez Czarnowłosa<3 » 18 gru 2011, o 15:11

Najlepiej pogadaj z mężem. Niech jej powie, żeby go nie niańczyła. Moja tesciowa robi to samo. Ja zawsze mówię jej w prost ,że jesteśmy dorosli i nikt nie bedzie za nas decydował. Raz, drugi, trzeci i zrozumie. A co do jej wyjazdu do Anglii jesli szwagrowi to nie przeszkadza to niech z nią mieszka, a Wy uciekajcie jak najdalej.
Czarnowłosa<3
 

Re: Teściowa i Teść na moim garnuszku !!! ???

Postprzez no.nie.wiem » 20 gru 2011, o 20:43

Czarnowłosa<3 napisał(a):Najlepiej pogadaj z mężem. Niech jej powie, żeby go nie niańczyła. Moja tesciowa robi to samo. Ja zawsze mówię jej w prost ,że jesteśmy dorosli i nikt nie bedzie za nas decydował. Raz, drugi, trzeci i zrozumie. A co do jej wyjazdu do Anglii jesli szwagrowi to nie przeszkadza to niech z nią mieszka, a Wy uciekajcie jak najdalej.



Uciec...No tak:-) to też jest rozwiązanie. Chyba masz rację. Mała i dyskretna "izolacja" nie zaszkodzi. Oby tylko o to tez nie miała pretensji. Boję się, że w końcu wybuchnę i ją uduszę :-) :bicz
no.nie.wiem
 

Re: Teściowa i Teść na moim garnuszku !!! ???

Postprzez oOosylwiaoOo » 20 gru 2011, o 21:14

Czarnowłosa<3 napisał(a):Najlepiej pogadaj z mężem. Niech jej powie, żeby go nie niańczyła. Moja tesciowa robi to samo. Ja zawsze mówię jej w prost ,że jesteśmy dorosli i nikt nie bedzie za nas decydował. Raz, drugi, trzeci i zrozumie. A co do jej wyjazdu do Anglii jesli szwagrowi to nie przeszkadza to niech z nią mieszka, a Wy uciekajcie jak najdalej.


Mogę się podpisać pod Twoją wypowiedzią.
Jak się nie postawisz to wejdzie Ci na głowę
oOosylwiaoOo
 

Re: Teściowa i Teść na moim garnuszku !!! ???

Postprzez no.nie.wiem » 21 gru 2011, o 09:34

We wchodzeniu na głowę to ona dobra jest :) boje się tylko pogorszenia relacji mi ędzy mną a mężem. W koncu to jego matka jest. Ale macie rację, musze się postawić. Jakoś tak delikatnie. W końcu nie musi mnie lubić (lubieć? ) :)

Dzięki za rady :*
no.nie.wiem
 
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Brak zidentyfikowanych użytkowników