a ja coz mogwe powiedziec ostatnio oczytalam sie ksiazki " dlaczego mezczyzni kochaja zołzy"
i teraz wiem wszystko co zle robiłam
jestem 9 lat w związku, ale problem taki ,ze chyba juz przecholowałam, ciągle wlasnie jakies pretensje, miałam, od 5 dni nie dzwonimy do siebie, nic ,juz sama nie wiem, jemu chyab przeszlo faktycznie, ile mozna wysluchiwac ze jest sie beznajdziejnym ,byc porownywanym do innych znajomych ze sa swietni ... za bardzo przestalam skupiac sie na swoim zyciu tylko innych ludzi
co mnie frustruje
kiedy ktos mi mowi o swoich planach, moje zycie wydaj sie takie nieciekawe
tak jak bym nie uiala jego zaakceptowac...
podbnie jak ty reagowalam zloscia w pewnych sytuacjach , zazdrosc byla gdzies tam na poczatku ,ale teraz tez jest tyle ze sprawdzona ,jest kwestia zaufania, kazde z nas jest zazdrosne wiemy o tym ale juz nie okazujemy na tyle tego
jesli chodzi om nie chcialabym zaczac kierowac sie rozumem nie emocjami tylko rozssadkiem
emocje mnie bardzo zgubiły, przez nie przestalam logicznie myslec co jest dla mnie wazne, jakie mam cele, co chce w zyciu robić
i co jest wazne dla mnie i mojego zycia
i wiecie co nie umiem sobie odpowiedziec na to pytanie
zajmuje sie kosmetyka ale jest to chwilowe szczescie, boje sie miec rodzine ze te tez bedzie to chwilowe szczescie
ze jak kolezanka bedzie szala na imprezach ja bede chciala tez,ona ma tak fajnie ,idzie tu i tam a ja bede w domu z dzieckiem... i boje sie ze oskarze o to mojego parnera bo tak to wlasnie podobnie wygladalo
on chce dla mnie dobrze a ja kloce sie, nie umiem mu okazac wdziecznosci ze moglam postapic inaczej dlaczego sie zgdzilam na to jego slowo ,zdanie,pomysł !!!
ale do tej pory chcial dobrze dla mnie, nigdy nie bylo nic na moja niekorzysc