Jest takie powiedzenie wśród dorastających mężczyzn, że kobiety są potrzebne wyłącznie lamerom którzy nie potrafią ściągnąć sobie z internetu porządnego filmu Porno. Gdyby sprawy miały się tak prosto, pewnie wszystko w męskim życiu załatwiałby odpowiedni szybki transfer danych. Faktem jednak jest, że faceci to wzrokowcy i preferują filmy nad literaturę. Podobno to dlatego, że mają mniej rozwiniętą wyobraźnię
Ja chciałbym jednak zapytać się o coś innego. Istnieje cała grupa książek określanych jako erotyki, i są one skierowane właśnie do kobiet. Bardzo ciekawi mnie w jaki sposób definiujecie granicę poza którą jakaś książka jest już obsceniczną pornografią a do jakiej jest jeszcze wciągającym erotykiem. Czy waszym zdaniem taka granica istnieje ?