Ciekaw jestem czy porównywałyście kiedyś wędliny domowe z tymi marketowo/sklepowymi - i jakie jest wasze zdanie.
Od razu wyjasniam, że nie jestem jakimś wielki wędliniarzem, ale od czasu kiedy dałem się namówić na pierwsze samodzielne próby, dorobiłem się kilku sprawdzonych przepisów, a to co sam spreparuję, zaczyna przeważać w diecie moich domowników, nad tym co kupujemy.
Oto co udało mi się odkryć:
- Kiełbasa nie powinna się zepsuć w lodówce. Powinna zmienić się w swoją suszoną całkiem smaczną wersję.
- Z szynki nie wycieka woda, mimo, że jest soczysta. Również zesycha, ale nadaje się rewelacyjnie np do bigosu (nie zmienia się jej smak)
Polecałbym, abyście namówiły swoich mężczyzn, jesli mają taką możliwość, na pierwsze eksperymenty w tym zakresie. Wbrew pozorom nie wymaga to żadnego specjalistycznego wyposażenia, a efekt jest naprawdę warty posmakowania.