przez Alicja2167 » 4 lut 2012, o 14:18
A więc tak:jakieś 3 miesiące poznałam pewnego chłopaka o imieniu Rafal,jest starszy ode mnie o 5 lat(mam 18),pochodzi z tej samej miejscowości co ja,jednak często wyjeżdża za granice ;(. Poznaliśmy się dzięki mojej koleżaneczce.To było cos w rodzaju "podwójnej randki",ona spotkala sie z jego przyjacielem a ja z nim(tylko ze nasze to było spotkanie ->zapoznawcze)Po spotkaniu poprosił mnie o nr tel i jeszcze tego samego dnia naipisal,kolejnego dnia spotkaliśmy sie i następnego również, oczywiście ciągle pisząc.Okazało sie ze on wyjeżdza na miesiąc za granice,sądzilam ze kontakt sie urwie,jednak tak nie bylo,fakt pisal tylko w weekendy do mnie na gg,ale on pracuje i zazwyczaj mnie przepraszał i tłumaczył sie za brak czasu ;]Po jego powrocie przez 5 dni ciagle pisaliśmy,to on zaczynał pisać,aż nagle doszło do "czarnego piątku". Moja kumpela(ta sama co nas zapoznała) wraz ze swoim (już) chłopakiem wymyśliła sobie swatanie mnie z nim,za moimi plecami umówiła mnie z nim na spotkanie(on tez o niczym nie wiedział). Wyglądało to tak jakby on mnie obwiniał o to cale zamieszanie... Spotkanie odbylo się w pubie,gdzie on wraz z kumplami został specjalnie wyciągnięty zeby jakos połączyć to spotkanie ze mna.Na moj widok nawet sie nie odezwał,co mnie bardzo zszokowalo... Po spotkaniu kazdy pojechał do domu,nie bylo szału,nie odzywal sie za dużo do mnie i nie napisal juz.Następnego dnia napisał mi smsa ze miedzy nami nic nie bedze -.-(a wczesniej do mnie wyraźnie kręcil,pisal mile slowka,planowal spotkania)... Nie wiedziałam jak sie za bardzo zachowac i wytłumaczylam mu ze uważam go za kolegę (chociaż tak nie bylo),jego zdanie bylo rowniez takie samo... Po dwoch dniach napisal do mnie ze wzgledu takiego ze szlam do niego na Sylwka.... Czas lecial na nasz kontakt sie urywał,coraz mniej pisania,co bylo naprawde niemile,bo nagle cos pekło i nie miałam pojęcia co. W Sylwka równiez bylo olewanie,dopiero po północy podszedł do mnie i mnie przytulił (składał przy tym zyczenia) troche dziwne to bylo,pozniej jak musiałam wyjsc na chwilę i go o tym informowałam to mnie objał i kazal mi wrócić(przypominam ze byl pijany lekko),zauważyłam ze podczas calej imprezy ciągle mnie obserwował i praktycznie na kazdym zdj jestem... Po Sywlku nic sie nie zmienilo,pisal raz na jakis czas, ze 2 spotkania byly w trojke(ja,on i jego kumpel).W czasie ferii ja sie do niego odezwalam,takie pisanie 3-4sms,gdzie wcześniej przed tym piątkiem po 30 smsow pisalismy sad... Nagle doszlo do wypadu do kina,zgodzilam się ,bo i tak nie mialam co robić,pojechaliśmy w piątkę,bylo milo ;] Po powrocie on troche popil is iedzielismy razem na tylnych siedzeniach,nie wytrzymałam i powiedzialam mu co myśle(ze nie pisze juz do mnie oraz o jego zachowaniu w sylwka)...Po powrocie do domu,patrze a tu od niego sms,zaczęliśmy pisać,wyznal mi ze jest zazdrosny "troche" o mnie(zauwazyl ze ciagle ktos do mnie pisze,chociaz mowie ze to tylko kolezanki,nawet podczas tej podrozy do kina dzwonil do mnie kumpel i umowialam sie z nim to krzyczal ze jest zazdrosny).W nocy zadzwonil gadalismy troche,nic szczegolnego.Nastepnego dnia tez napisal i później tez,ale to nie bylo to samo co kiedys.Zdenerwowałam sie juz i napisałam mu delikatnie czy nie utrzymuje ze mna kontaktu tylko dlatego ze jego kumpel chodzi z moja kumpela.Jego reakcja?Zaproponował spotkanie...Spotkalismy się,wyjasnil mi ze kręcil do mnie,ze jestem ladna,"zajebista" dziewczyna,ze z nikim on nie kręci,Spytałam go czy moze bedzie cos miedzy nami a on na to ze on wyjeżdza i nie widzi tego,kontakt przez gg to nie jest to samo... Trochę pisaliśmy poźniej... Zaproponowałam ja mu spotkanie tym razem,bo wyjeżdzał za kilka dni,zgodzil się,w dniu kiedy mialo do tego dojsc nie odzywał sie,to napisalam,a on do mnie z tekstem ze nie wrocil jeszcze z Poznania(bo byl niby tam,wcześniej mnie poinformował o tym,ale upewnil mnie ze wróci),no myslalam ze mnie szlag trafi i napisalm mu ze juz brak mi słów.Nic nie odpisal..Wczoraj wyjechal za granice,nie bedzie go 2 miesiace,nie napisal,nie pożegnał sie... Ciekawe czy sie odezwie... Nie napisze do niego,bo bede sie narzucać... Szczerze,chciałabym zeby cos miedzy nami bylo,przywiązałam sie do niego,moze nawet lekko zauroczyłam,zaimponował mi swoim charakterem... Prosiłabym o jakieś rady ;] Co o tym sądzicie i co powinnam robic? Czekac na to az on napisze? Czy dac sobie spokoj?
-
- Alicja2167
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 8
- Dołączył(a): 4 lut 2012, o 14:16