Czy to jest miłość?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Czy to jest miłość?

Postprzez gdzieśdaleko » 29 lut 2012, o 21:27

Potrzebuję pomocy,rady cokolwiek..

Zacznę moją historię od początku. Jestem 23latką która błądzi w swojej własnej osobowości. Ciężko mi jeszcze czasami określić co czuje, czego chce, czego pragnę. szukam siebie samej i męczy mnie już cholera ten stan... 3 lata temu spotkałam wspaniałego mężczyznę... Stanął nagle na mojej życiowej drodze... odrazu polubiłam tego przyjaciela. Muszę dodać, że prowadziłam dość samotny tryb zycia, ale wcale mi w nim nie było źle. Należę do osób z tzw. " z własnym światem artystycznym" .. a my mamy lekko wybujały świat... Tak jak wspomniałam, owy mężczyzna imponował mi swoim oryginalnym stylem bycia, ilością okazywanego serca i wsparciem- czegoś czego nigdy dotąd nie doświadczyłam...ba- sama tego nigdy nie umiałam dawać... należałam do egoistycznych osób lecz pod względem zawodowym- z chęcią oddającą swoją twórczość za odrobinę docenienia... z tego czerpałam życiową energię..lecz związkową raczej zawsze brałam niż dawałam...byłam bardzo zapatrzona w swoj świat kiedy zaczełam się z nim spotkać ale podobało mi się, że mam wspólne zainteresowania i potrafimy fajnie spędzać czas..

Powstał pomysł wyjazdu za granicę. Nie myśląc zbyt wiele zdecydowałam się na ten krok, mimo, że nie byłam ani ja ani nasz związek na to gotowy.. Przeżyliśmy kawał dobrej szkoły życiowej, nauczyliśmy się wspólnej sztuki życia... lecz nie zawsze było kolorowo... Dużo ten wyjazd zepsuł, zaćmił i zniekształcił ale i tez nauczył..Efekt jest taki, że wspólnie wróciliśmy do kraju- z ogromnym worem doświadczeń, ale tez i lekką ulgą, że dzisiaj chce się nad tym zastaowić i mam taką możliwość. Tylko o co mi dokładnie chodzi... to, że cały czas zadaje sobie pytanie- czy to jest miłość.. czy tylko przyjaźń.. czy to ma sens? Nigdy z mojej strony nie było "motylków" w jego strone i jako młoda osoba- marze o tym naiwnym uczuciu... dlatego gdzieś tam uciekam myślami... błądzę... i zastanawiam się czy to w czym obecnie jestem jest zdrowę i będzie funkcjonowało w przyszłości.. Wiem, że jest wyjątkowy.. i daje mi ogormne poczucie bezpieczeństwa co jest dla mnie cholernie ważne.. i myśle sobie dzisiaj- że chyba cięzko było by znaleźć kogoś kto by pasował do mnie lepiej niż on.. mogę być 100% sobą przy nim...Ale własnie jest "ale"... nie mam "motylków" w brzuchu i chyba juz nigdy nie bede ich miała po 3latach..Owszem, nie mogę się doczekać az go zobaczę... uwielbiam spędzać z nim czas bo wiemy jak to robić idealnie, nie nudzimy się ze sobą... i mamy wiele wspólnych planów..czuje się przy nim całkowicie.. bezpieczna.Czy można za to kochać?Czym cholera jasna jest ta piepszona miłość.. może mi odpowiedziecie.. może mi pomożecie znaleźć odpowiedz... bo może to jest własnie to a może powinnam to wiedzieć bez pytań.... ale jak mam to wiedzieć skoro nikt mnie tego nigdy nie nauczył.. przykład raczej mam marny z domu.. wiec nie wiem gdzie mam szukać odpowiedzi...
wdzięczna za wszelką pomoc!
amen
gdzieśdaleko
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 20:47

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez anonim » 29 lut 2012, o 22:29

witam. Ja również jestem w związku 3 lata. I powiem szczerze że też nigdy nie czułam "motylków w brzuchu"...
Nie wiem czy mam rację, ale czytając co napisałaś odczułam, że boisz się, że jeśli się z nim rozstaniesz, to nie znajdziesz nigdy nikogo kto obdaży Cię taką troską, przy kim będziesz czuła się zupełnie swobodnie i będziesz mogła dzielić wspólne zainteresowania. Tym bardziej, że on jest tym, który zmienił Twój pogląd na świat.

Czy to miłość? Nie wiem. I raczej nikt tego na forum nie stwierdzi, a przynajmniej nie z stu procentową pewnością. Zawsze możesz poprosić go o przerwę. Albo wyjedź do rodziny, koleżanki na jakiś czas, żeby móc być bez niego i przemyśleć sobie wszystko. Przekonasz się czy brakuje Ci go, czy wyobrażasz sobie życie bez niego, z kimś innym.
anonim
 

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez gdzieśdaleko » 29 lut 2012, o 22:57

Dziękuje za odpowiedz. Poczułam lekką ulgę po przeczytaniu Twojej odpowiedzi :) wiec ...dziękuje. Tak właśnie jest jak piszesz... tego najbardziej się obawiam- że powiem sobie- co ja do jasnej cholery zrobiłam...miałam tyle a zakocham się w jakimś frajerze który nie będzie miał do mnie tyle szacunku i bedzie mnie oszukiwał... bo gdzieś tam słyszałam- że "miłość przemija", przeradza się w coś bardziej stałego i monotonnego- i potem wychodzą mankamenty charakteru.. Obecnie jesteśmy w tzw." separacji" Dobrze mi jest- staram się budować swój własny świat i nabieram dzięki temu pewności siebie. Dlatego zaczęłam patrzeć na to wszystko z dystansem.. Lecz nie wytrzymałam, gdy usłyszałam jak wypisywał do mojej przyjaciółki pytając sie jak ja sie czuje i ze jestem jedyną kobieta do której ma tak ogromny szacunek i która prawdziwie kocha... zadzwoniłam do niego po tygodniowej izolacji. spotkaliśmy się.. spędziliśmy wspólnie wieczór, noc.. było bardzo magicznie- nawet coś sie zaczęło wemnie dziać.. Ale czy ja postępuje zdrowo??

Powiedz mi jak ty sobie radzisz?? jesteś pewna, że kochasz swojego partnera mimo, że nie miałaś "motylków"????
gdzieśdaleko
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 20:47

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez Masjaa » 29 lut 2012, o 23:37

"Motylki" to chyba nie wyznacznik miłości... dla każdego ma ona inne oblicza i inaczej się przeżywa.... dal mnie miłość to tęsknota , czułość, troska o drugą osobę... pewność że jest ktoś na kogo zawsze mogę liczyć.... to złożone uczucie i nie da się opisać w kilku zdaniach.... tylko Ty możesz wiedzieć co czujesz i czego pragniesz :)
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez gdzieśdaleko » 29 lut 2012, o 23:50

Problem w tym, że sama nie umiem zdefiniować tego co czuje... mam tęsknotę, namiętność i wiem, ze mogę na nim polegac tak jak i on na mnie..tylko czy to jest miłość?? kurde- łatwiej mi było kochać chomika za młodych lat niż umieć teraz to zdefiniować- skoro szukam "motylków".. a może tą chęć zaspokoiło by dziecko??!?!
gdzieśdaleko
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 20:47

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez smutny aniołek » 1 mar 2012, o 10:37

Motylki?? EE tam, czy one są rzeczywiście takie ważne?? Moim zdaniem nie. na pewno są mniej ważne, niz to o czym wspomniałaś. Między innymi to, że cieszczysz sie, gdy go widzisz, jest ci przy nim dobrze, możesz byc sobą i czujesz się przy nim bezpiecznie. To jest miłość. Zdaje mi się, że jesteśosobą, ktora potrzebuje nowych wrażen i ten związek po prostu już cię nudzi. jeśli się mylę to przepraszam.
smutny aniołek
Fajna Kobietka
 
Posty: 129
Dołączył(a): 19 gru 2011, o 20:09

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez anonim » 1 mar 2012, o 10:59

niestety u mnie to nie taka prosta sprawa. To mój pierwszy związek, więc spoglądam na to inaczej, nie mam porównania - Ty masz. A motylki już odczuwałam, tylko niestety nie w stosunku do obecnego. Często się kłócę ze swoim, robimy sobie przerwy i wtedy np jak rozmawiam z innymi to czasem jestem taka szczęśliwa... Wiem, że nie powinno tak być. Ale mimo wszystko wiem, że bym go nie zdradziła. A czy Ty byłabyś w stanie pójść do innego? Po tym co piszesz uważam, że udało Ci się znaleźć skarb, a nie mężczyznę :) początkowo był Twoim przyjacielem, ja tego nie zaznałam z moim, więc przyznam Ci się że Ci zazdroszczę ;) dla mnie to jest ważne. Troszczy się o Ciebie, macie wspólne zainteresowania, a co najważniejsze, ma do Ciebie duży szacunek! Ale... Pisałaś :

Przeżyliśmy kawał dobrej szkoły życiowej, nauczyliśmy się wspólnej sztuki życia... lecz nie zawsze było kolorowo... Dużo ten wyjazd zepsuł, zaćmił i zniekształcił ale i tez nauczył


nie wiem co dokładnie miałaś tutaj na myśli. Lecz trzeba pamiętać, że jak się z kimś jest, to nie zawsze jest kolorowo. Wyjazd dużo zespół, ale nadal jesteście razem. Czy po tym wszystkim czujesz do niego to samo co przedtem? Bo jeśli tak, to uważam, że nie ma się nad czym zastanawiać:) nabrałaś nowych doświadczeń ze wspólnego życia. Trzeba pamiętać że w związkach ludzie się zmieniają, wychodzi ich "codzienność". Po za tym moja droga masz 23 lata. Nie musisz przecież brać z nim teraz ślubu :) Wiem, że jeśli coś nie ma przyszłość, to lepiej to zakończyć szybciej niż później, lecz pamiętaj że są kobiety które np dopiero po 10latach zdają sobie z tego sprawę... Tak więc głowa do góry ! Wierzę w Ciebie :)
anonim
 

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez Lola » 1 mar 2012, o 12:37

Ja na początku swojego związku miałam ogromne motyle w brzuchu...a teraz z biegiem czasu one ustąpiły, lecz zawsze, kiedy widzę swojego faceta to aż rośnie mi serduszko z tej radości...Czyli krótko mówiąc motylki w brzuchu i zauroczenie przerodziły się w miłość i przywiązanie. Dla każdego miłość jest czymś innym i powinniśmy sami odpowiedzieć sobie na takie pytanie :,,Czy ja go kocham...''. I pamiętaj:,,Kocha się pomimo czegoś, a nie za coś.''
Lola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 19
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 15:17

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez WeselneZaplecze » 1 mar 2012, o 12:52

Mimo, że piszesz o braku motylków to i tak uważam, że macie wszystko co potrzeba by zbudować trwały i mocny związek. Możecie na siebie liczyć, wspierać się, mówić sobie o wszystkim...wiesz jakie to ważne?! Mimo wszystko uważam, że w pewien sposób kochasz tego swojego mężczyznę.
WeselneZaplecze
 

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez TakaJedna » 1 mar 2012, o 14:20

Na pytanie czy go kochasz Ci nie odpowiem.. i nikt oprócz Ciebie samej tego nie zrobi.
Nie wiem, czy w ten sposób Ci jakoś pomogę, ale opowiem Ci swoją historię. Ja byłam w związku 5 lat. Mam 22. Zakochałam się i były motyle, było cudownie, ale się rozstaliśmy.. miałam podobne wątpliwości, co Ty. Zastanawiałam się czy to, co do niego czuje po tylu latach i po tym wszystkim, co razem przeszliśmy to przyjaźń, poczucie bezpieczeństwa, przywiązanie, przyzwyczajenie czy też prawdziwa miłość. Na początku byłam bardzo zakochana.. ale później pojawiły się wątpliwości. Każde z nas wyobrażało sobie naszą wspólną przyszłość trochę inaczej i żadne nie chciało zrezygnować ze swoich marzeń. Odeszłam od niego, bo uznałam, że skoro nie jestem pewna, co do niego czuje.. a wiem, że coś się wypaliło to nie ma sensu tego ciągnąć i oszukiwać i siebie i jego. Teraz postanowiłam wrócić do randkowania, przyjaciół.. wyluzować i poczekać, co będzie dalej. Boję się trochę, że zostane sama, szczególnie, że wiem, że mój chłopak bardzo mnie kochał, chciał się ze mną ożenić i dbałby o mnie jak o nikogo na świecie... a teraz może trafię na jakiegoś dupka albo zostanę sama.
TakaJedna
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 14
Dołączył(a): 1 mar 2012, o 12:36

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez gdzieśdaleko » 1 mar 2012, o 16:01

i to jest całe sedno sprawy, że życiowo dograliśmy się i chcemy sie dogrywać.. i to jest dla mnie wspaniałe.. Ale czy za to można kochać? czy to nie jest raczej wdzięczność?? Chciałabym umieć to nazwać... może poprostu potrzebuje jeszcze trochę czasu.. a odpowiedz mi się sama nasunie.

Nie chciałabym go stracić, ale też chciałabym byc w zyciu pewna tego co czuje..
gdzieśdaleko
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 20:47

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez sylwia1991 » 1 mar 2012, o 19:52

Słuchaj. To co piszesz jest dla mnie trochę dziwne. Przecież nie będziesz mieć ciągle motylków. To co jest w związku na początku później troszkę zanika. Zaczyna się życie. Nie będziesz miała ciągle super zauroczenia. Mówisz ze czujesz się przy nim bezpiecznie nie możesz się doczekać spotkania itp. To nie jest miłość??? Pomyśl sobie jak by to było jak byście się teraz rozstali. Doceń to co masz i jeżeli przeszliście ta całą szkole życia to chyba musicie się kochać.....
Avatar użytkownika
sylwia1991
Fajna Kobietka
 
Posty: 193
Dołączył(a): 26 sty 2012, o 20:16

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez Olensa » 1 mar 2012, o 21:45

Mnie się z kolei wydaje, że jeśli masz faceta, z którym sporo przeszłaś, dobrze czujesz się w Jego towarzystwie i daje Ci pocczucie bezpieczeństwa to dostałaś od życia naprawdę dużo. A miłości jest tyle, ilu ludzi... Każda miłość jest inna, i relacje międzyludzkie są inne, tak jak my jestesmy odmienni. Domyślam się, że odczuwasz swoisty brak fascynacji towarzyszącej temu uczuciu, ale głównie uzależnione jest to pewnie od Twojego sposobu bycia. Weź pod uwage to, że owszem jest fajnie czuć jak wiercą się tzw "motylki" w brzuchu na jego widok przy czym przysłaniaja Ci swiatło na wszystko inne;/ wiem, bo sama to przerabiałam. Jest to takie zjawisko, które kiedyś niestety mija i zostaje Ci z tym kimś żyć, dogadywać się, wspierać, być za siebie odpowiedzialnym... I wtedy pojawia sie problem. Musisz po prostu odpowiedzieć sobie na ważne pytanie , mianowicie czy warto z tego rezygnować dla motylków ? :))

Ostatecznie jestem kobietą... i bardzo mnie to cieszy!
Olensa
Miła Kobietka
 
Posty: 27
Dołączył(a): 1 mar 2012, o 20:27

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez gusia12344 » 2 mar 2012, o 00:32

a ja majac 34 lata i naprawde spory dorobek jesli chodzi o zwiazki mysle ze jednak jest to milosc a to ze nie masz motylkow...a moze masz ,tylko inne skoro jak sama stwierdzilas robiac sobie separacje a pozniej jak sie spotkaliscie bylo super i tesknilas za tym.mysle ze nie powinnas z tego rezygnowac.bo wlasnie pozniej mozesz nie trafic juz takiego faceta.motylki to nie wszystko...czasem sa na poczatku a czasem dopiero pozniej i tak jest lepiej.bo motylki sie wypala kiedys i wazne zeby bylo cos wiecej a u ciebie chyba jest...pozdrawiam
gusia12344
Miła Kobietka
 
Posty: 52
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 01:27

Re: Czy to jest miłość?

Postprzez sylwia1991 » 2 mar 2012, o 12:42

Moimi skromnym zdaniem po prostu przesadzasz. Doceń to co masz, doceń ze tyle przeszliście. Kochaj go takim jakim jest. Ja tez nie mam motylków w brzuch zawsze. Były na początku a teraz po prostu żyjemy ze sobą i się kochamy.

Miliony par rozstaje się właśnie na początku w tej fazie motylków bo nie pasują do siebie. A wy jesteście ze sobą przeszliście dożo tak jak pisałaś i moim zdaniem to jest właśnie miłość. Nauczenie się życia razem. Takiego prawdziwego, na dobre i na złe :)
Avatar użytkownika
sylwia1991
Fajna Kobietka
 
Posty: 193
Dołączył(a): 26 sty 2012, o 20:16
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]