przez Lola » 14 mar 2012, o 08:45
Cześć. Mam pytanie... Na początku znajomości z moim obecnym chłopakiem, którego na prawdę bardzo kocham było tak, że hmmmm po kilkiU dniach chodzenia ze sobą(tzn. teoretycznym, ponieważ w ogóle ze sobą nie przebywaliśmy, więc to raczej było takie jeszcze hmmm niepoważne) on pojechał z kolegą zabawić się... przez ten czas nie odzywał się do mnie i dopiero po kilku dniach napisał i przeprosił. To wszystko było w wakacje, a ja to strasznie przeżyłam....lecz myślałam tylko o tym, żeby wrócił, a ja mu wybaczę bo go kocham, a nasza znajomość wtedy z biegiem czasu moge uznać, że była z jego strony na tamtym etapie niezobowiązująca bo mnie prawie nie znał. Kiedy się odezwał....nie powiedział prawdy lecz kiedy ja zaczęłam sobie odpuszczać to on zaczął się interesować. Próbowałam wymazać to z pamięci. Całe wakacje spędzał z kumplami a dla mnie nie miał czasu i nawet nie próbowal mnie poznać. Później to wszystko się zmienilo, kiedy zaczeliśmy się często widywać... zaczął się prawdziwy związek i jego stosunek wobec mnie. Na pierwszym miejscu znalazłam się ja. Po paru miesiącach zobaczył moje blizny na rękach i chciał wiedzieć o co chodzi.... powiedziałam mu wtedy, że wiem o wszystkim....a on zaprzeczył...wtedy ja powiedziałam mu pare szczegółów dotyczących tej sytuacji i wie teraz, że ja wiem. Powiedziałam mu tylko, że trudno, stało się i tak go kocham i nie umiem tego zmienić... On zostawił to bez komentarza... wiem, że zachował się jak świnia, ale ja nie chciałam tego psuc na starcie... On dopiero teraz mnie poznał i wiem, że jestem dla niego tylko ja. jego siostra powiedziała, że nie przyznał się do tego ponieważ założył, że go wtedy zostawie. Wiem, że z waszej strony wygląda to okropnie i oceniacie mnie jak idiotkę lecz spróbujcie zrozumieć. Z biegiem czasu to jemu badziej teraz zależy niż mi, stara się i jestesmy ze sobą bardzo blisko i kochamy się. Uznałam, że przecież każdy robi błędy ale to nie oznacza żeby wszystko od razu niszczyć.... Tylko, że ja bardzo często o tym myślę i dokucza mi to... Z nim o tym nie pogadam, bo od razu się rozpłaczę, a on uzna jak juz raz kiedys to zrobił, że już mam go dość.... Proszę o jakąś mądrą radę...
-
- Lola
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 19
- Dołączył(a): 14 lut 2012, o 15:17