Kiedyś poprawiał humor Slipknot, Marylin Manson był cudowną kołysanką do snu
a teraz zazwyczaj puszczam indie rock, lub coś podobnego.
Często też dubstep wyszukane kawałki lub coś z trapu. A czasami powracam do korzeni i jakiś industrial poleci.
Nie wiem, różnie. Zależy od momentu co by go poprawiło i czy mam akurat ochotę na muzykę.
Tak czy siak Gutek zawsze się dobrze spisuje.
https://m.youtube.com/watch?v=rjPP5iQnFQg