Nie wiem co robić na znajomych nie mogę liczyć,nie mogę powiedzieć ,a jest mi tak źle ,że juz 5 dzien nic nie jem jakoś wmuszam w siebie herbate ,żeby przeżyć.
Pewien męźczyzna młodszy odemnie o 3 lata ,razem pracujemy,od ponad roku łaził za mną ,na wszystkich imprezach przytulał się ,łasił ,był miły i czuły,ja jestem już dość długo sama i mimo ,że na ogół zimna to potrzebowałam czułości jak każdy.Odrzucałam go delikatnie od siebie mówiąc ,że jestem starsza i to się nie uda ,ale on nadal próbował.Aż na którejś imprezie tak się do mnie tulił ,ze wszyscy uznali ,że się całowaliśmy i mimo ,że to nie prawda ,mówili jak bardzo sa za jak to akceptują.Na następnej imprezie pomyślałam ,że skoro on tak się stara a mi tak bardzo brakuje uczucia to może warto sprobowac ,całowalismy się przytulaliśmy,bylo pięknie.Zaczęłam myśleć i nim jak o partnerze było mi z nim przeciez tak fajnie no i on chciał.Cały tydzień uśmiechaliśmy się do siebie ,łapaliśmy za ręce jak nikt nie widział ,na następnej imprezie znów wolność ,buziaki,przytulanie normalna ciepła relacja.W poniedziałek przychodze do pracy a on mówi mi ,że miałam szczęście ,że ktoś taki jak on chciał się ze mną całować ,że jestem szarą myszą i nie było mu trudno bo jestem uległa.Załamałam się a do tego codziennie musze widziec go w pracy.Wiem nie powinnam zadawać się z nim bo razem pracujemy ale jak ktoś tak jak ja potrzebuje czułości przestaje logicznie myśleć.Pomóżcie bo już nie mam sił by żyć.