przez hittherock » 3 maja 2012, o 16:01
Pisałam tutaj już o moim burzliwym związku, w końcowej fazie nie wyglądało to najlepiej, nie odpisywał, zapominał, w końcu przez telefon usłyszałam ze nie jestem priorytetem, ze praca, nowa firma ze brak miejsca na zycie osobiste ale ze chce miec kontakt i ze zawsze nam mnie i mojej corce pomoże, mam chore dziecko, ostatnio od miesiąca i tamtej rozmowy jednak to ja jestem stroną dbającą o kontakty, nie pisze o uczuciach tesknocie itp ale pozdrawiam pytam co u niego, ostatnio widzial mnie z innym w swojej pracy w teatrze, niewile go to chyba obeszlo bo gdy na drugi dzien napisalam ze nie mielismy okazji pogadac pozdrowil serdecznie i tyle... zblizaja sie wakacje mam problem z transportem, przyjaciolka wyjezdza rodzice schorowani a ja i dziecko i bagaze w pociagu to masakra, corka jest niepelnosprawna, po kontuzji kolana, napisałam wczoraj ze pytam przyjaciol o pomoc i czy jego propozycja zawiezienia nas jest aktualna odpisal jak najbardziej podalam terminy powiedzial ze da znac jak sprawdzi swoje terminy i cisza. Czuje sie zle z tym dzis, rozdrapalam rany i wyszlam na desperatke??? co o tym sadzicie... ja wiem ze ta gadka o przyjazni to pewnie gadka szmatka zeby nie bolało ale ja wzielam ja za dobra monete i chcialamulozyc jakos nasze stosunki, to wartosciowy czlowiek i wiele mi pomogl... co sadzicie? odwolac to? czekac? ej narozrabiałam...
-
- hittherock
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 3
- Dołączył(a): 18 gru 2011, o 17:30