Wiesz, jeśli nie są to płonące czaszki, wszystko powinno być OK.
Ale tak na serio - myślę, że podejście powoli, ale skutecznie się zmienia na korzyść wytatuowanych. Mam znajomą, która jest nauczycielką i raz na pół roku robi sobie nowe tatuaże. Tyle, że one są dosyć delikatny, niczego awangardowego.
Może się podzielisz tutaj zdjęciami?
Chyba, że to zbyt prywatna sprawa, wtedy jak najbardziej zrozumiem.