Rozumiem Cię doskonale, Kobietko. Ja też całkiem niedawno zostałam bardzo mocno skrzywdzona. I to nie był pierwszy raz. A ten ostatni obiecywał, że nigdy tego nie zrobi. I dał mi naprawdę mocnego kopniaka. Szczerze mówiąc myślałam, że się nie pozbieram, że już nie poskładam serca. I co? Daje radę! Wiem, że droga do zaufania komuś jest strasznie długa, ale jest to możliwe. Naprawdę w to wierzę. A samotność? Czasem doskwiera każdemu, ale mija. Gdy spotkasz kogoś właściwego, będzie lepiej.
Jakbyś chciała kiedyś porozmawiać to pisz!