BlackWolf napisał(a):Jaśmin obcokrajowcy mówią to samo o naszym języku hahaha.
Jakiegokolwiek bym nie zapytała co sądzi o języku polskim, to zderzam się z wybuchem ich śmiechu i stwierdzeniem, że nas język jest chyba najtrudniejszym językiem na świecie.
Przeraża ich "ą", "ę", "ź", "ć".
Dla nich to czarna magia.
Choć Łotysze, Litwini i Ukraińczycy nie mają problemu z naszymi słówkami. Nawet dobrze im to wychodzi.
I po części to prawda, że nasz język jest cholernie trudny. Tylko my bawimy się w odmiany jednego słowa a budowa zdań jest po prostu kosmiczna. Nawet Polacy mają problemy z polszczyzną.
Możemy być dumni z tego, że nauczyliśmy się jednego z najtrudniejszych języków (a my się innymi przejmujemy).
To prawda. Mój José mieszkał 3 lata w Polsce a poza przedstawieniem się i kilkoma prostymi zdaniami i sporą ilością słów to niewiele się nauczył. A bardzo się starał, ma jakieś książki, chodził na lekcje indywidualne, pracował w knajpie, gdzie miał codziennie kontakt z Polakami ale na odmianie przez przypadki wymiękł, nie mówiąc już, że z wymową u niego jest BARDZO ciężko. Nie za bardzo w ogóle potrafi odróżnić "y" od "e" czy "i", dla Hiszpanów ze słuchu "y" nie istnieje, więc "wszystko" to "sziszko"
i tak dalej... José w ogóle wstydzi się mówić po polsku bo twierdzi, ze brzmi jak upośledzony...
Aż tak źle nie jest ale obcokrajowcy mają tendencję do zmiękczania głosek więc często brzmią jak małe dzieci, mówiąc po polsku
Znam kilku Hiszpanów, którzy naprawdę solidnie się nauczyli polskiego, w tym jeden mój były wykładowca, z UAMu, który wykładał historię Hiszpanii po polsku, CZAPKI Z GŁÓW, ale to nieliczne przypadki. Język polski to wielkie wyzwanie, mamy szczęście, że było nam dane się go nauczyć jako języka ojczystego
Nie wiem jak wy ale ja się z tego powodu bardzo cieszę i jestem dumna.
A propos błędów to Hiszpanie (a szczególnie latynosi) też sadzą całą masę błędów ortograficznych i gramatycznych w swoim języku, więc... zawsze będą ludzie wykształceni i mniej wykształceni, cóż.
Co nie zmienia faktu, że chińskie znaczki to nadal dla mnie czarna magia