Hej, ostatnio mam problem z moim mężczyzną. Jesteśmy razem od roku. Na początku bardzo intrygował mnie swoim stylem życia, wpadaliśmy na spontaniczne imprezy, imponowało mi, że potrafi ogarnąć wiele spraw naraz, pracować na kolei, być Djem na imprezach i mieć tak bujne życie. Ma wielu znajomych. Ma jednak też swoją inną stronę, którą pokazał mi po miesiącu- wyznał mi, że był wiele razy oszukiwany i zdradzany przez byłe partnerki. W swoim związku mieliśmy przerwę, musiałam wyjechać na 3 miesiące za granicę. Nie ufał mi, ciągle wietrzył zdradę, więc zerwaliśmy. Jednak po powrocie do kraju wróciliśmy do siebie. Od tego momentu wydawało się, że jest to normalny, poważny związek. Nasz główny problem polega na tym, iż oboje mieszkamy ze swoimi rodzicami i on ma o wiele gorszą sytuację. Mieliśmy w planach wyprowadzkę, ale.. no właśnie. Wydaje dużo pieniędzy, przed wypłatą pożycza ode mnie. Jego rodzice są, nie rozpisując się, patologiczni, więc nie spotykamy się u niego, u mnie też nie, bo "głupio mu". Imprezy już dawno ograniczył do minimum. Przyzwyczaiłam się do tego, że działa spontanicznie, aczkolwiek lubię też czasem coś zaplanować. On na słowo "plan" reaguje alergicznie. Nie potrzebuję żadnych wypadów, jak dla mnie możemy usiąść w ładnym miejscu i po prostu rozmawiać albo pomilczeć.
Niestety, w ostatnich dniach zmieniło się trochę. Zawsze okazywał mi dużo czułości, teraz nie potrafi sam mnie przytulić. Mamy mało tematów do rozmów, a kiedy chcę porozmawiać o tym, jak źle się czuję bez jego czułości, to albo mówi, że zapewne jestem przed okresem, albo że mam iść spać, bo gadam głupoty.
Ostatnio dużo się mówi o syndromie Piotrusia Pana i zastanawiałam się, czy to czasem nie to. Ale nie pasuje mi to, że jest odpowiedzialny, w pracy, w domu.. jedynie między nami często jest jakieś "ale" przez co nie dotrzymuje słowa. Najbardziej boli mnie fakt, że spotykając się, często czuję się odrzucona. A nie chce mnie słuchać, że tak się czuję.
Czy może to jakiś kryzys? Może właśnie mija zauroczenie nim a pojawia się codzienność? Kocham go pomimo wad, ale nie chcę, żeby w naszym związku nie było uczuć..
Coś poradzicie?
drabinka