przez Atria » 19 cze 2020, o 22:12
Zacznę od początku. Ponad rok temu spotykałam się z facetem. Pisaliśmy ze sobą, chodziliśmy na romantyczne spacery, do kina, wspólnie spędzaliśmy czas. Wydawało mi się, że rodziło się uczucie (przynajmniej z mojej strony). On też wydawał się zainteresowany - np. sam zainicjował pierwszy pocałunek, chciał się spotykać, proponował wspólne wyjścia. Gdy były moje urodziny (raz mu wspomniałam kiedy mam, bo pytał), pamiętał o nich, zrobił mi niespodziankę i czekał z bukietem kwiatów pod moją pracą. Później coś jakby się zmieniło z jego strony, rzadziej chciał się spotykać, szybko kończył rozmowy. Jak się umówiliśmy, to godzinę przed spotkaniem zadzwonił, że nie ma jak dojechać, jakaś awaria itp. Czułam wtedy, że coś ściemnia. No ale umówiłam się na kolejną randkę. Był sztywny, spięty cały czas. Na końcu poprosił żebyśmy się przeszli kawałek i powiedział, że to nie ma sensu chyba, że musi przemyśleć to wszystko. I nawet się nie żegnając za bardzo odjechał autem. Po tej "randce" napisałam mu jeszcze smsa, o co chodziło, czy się z kimś się spotyka, czy ma jakieś problemy, dlaczego chce skończyć tą znajomość. Napisał, że nikogo nie ma ale musi to przemyśleć. Skasował mnie ze znajomych z mediów społecznościowych i zamilkł. Ja trochę się w nim zauroczyłam niestety, było mi ciężko ale zacisnęłam zęby i nic już do niego nie pisałam. Minął rok i ok marca napisał do mnie smsa z cyklu: Cześć, tu M. nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz, co u Ciebie itp. Odpisałam mu oschle, że wszystko ok i tyle w zasadzie. Po czym zaczął do mnie pisać, że żałuje, że ta nasza znajomość się zakończyła, że chyba zbyt pochopnie podjął taka decyzję, że myśli o mnie często i jakby to było jakby nam się udało co byśmy wtedy robili. I że chciałby się spotkać, pogadać. Napisałam, mu że nie wchodzę dwa razy do tej samej rzeki i źle się czułam z tym jak mnie potraktował. On cały czas nalega na spotkanie. Jest czerwiec, a on pisze średnio co tydzień, czy może przyjechać pod moją pracę, to chwilę pogadamy, czy mogę się z nim spotkać. Nie mam specjalnej ochoty się z nim spotykać, mam żal, jak mnie potraktował i nie chcę chyba tego sklejać. Nieważne jakie byłoby jego tłumaczenie. A Wy dałybyście szansę?
-
- Atria
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 1
- Dołączył(a): 19 cze 2020, o 19:55