Mam problem. W zasadzie 3 ogromne problemy, z którymi sobie nie radzę. Od 5 miesięcy jestem w związku, wiem, że to mężczyzna, z którym chcę ułożyć sobie życie. On tak jak i ja lubi rozrywkowe życie, jednak w moim przypadku ono zniszczyło mi wszystko, nie mogę spokojnie spać.
Najpierw pierwszy, najgorszy: na początku naszego związku, zaledwie parę dni , razem z przyjacielem i przyjaciółką wybrałam się do znajomego. Było kilka piw, potem drinki. Tyle pamiętam. Na drugi dzień obudziłam się w swoim łózku i przychodziły do mnie obrazy z poprzedniego wieczoru. Tak, zrobiłam TO z owym znajomym. Nie moglam się pozbierać, nie rozumiałam jak to się mogło stać, przecież wcale tego nie chciałam. Kiedy zwierzalam się przyjaciółce to przyszło jej na myśl, że znajomy dosypał mi czegoś do drinka, nie wiem. Nie uważam tego za zdradę, zdrada jest wtedy kiedy jest się tego świadomym i chce się tego, a ja nawet nie wiem jak to się stało.
3 miesiące później w moim domu odbyła się impreza, przyszło ok 50 osób. 10 z nich to nieproszeni goście. Od tamtej akcji uciekałam od alkoholu, skończyłam z imprezami, jednak przyjaciele namawiali mnie na domówkę, więc postanowiłam coś zorganizować. Piłam, bo byłam pewna, że jestem w bezpiecznym towarzystwie. Później dowiedziałam się, że jeden z nieproszonych facetów wykorzystał mnie kiedy spałam, dotykał, nie powiem jak i gdzie. Godzinami stałam pod prysznicem, bo czułam się brudna, to jeszcze bardziej mnie pogrążyło.
2 miesiące po tym, sytuacja się powtórzyła. Od czasu drugiej akcji nie piłam NIC, dalej nie imprezowałam. Aż pewnego dnia mój Ukochany wyłączył telefon, a wcześniej odrzucał ode mnie połączenia. Bałam się, że się czegoś dowiedział, kiedy to się działo nie było go w kraju. Załamałam się i sama w swoim domu upiłam się wódką. Pijana zadzwoniłam do przyjaciółki, ale była w pracy i nie mogła do mnie pójść, więc przysłała naszego przyjaciela, byl dla mnie jak brat. Zaprowadził mnie do łazienki, kiedy wymiotowałam, przynosił szklanki wody, położył do łóżka. Pamiętam, że jak zasypiałam położył się obok i też przysypiał. Film mi się urwal. Później opowiedział mi z uśmiechem na twarzy jak mnie wykorzystał, płakałam przy nim, a on powiedział tylko: przy okazji postaw mi piwo za to, że cię nie przeleciałem, a taką miałem okazję. Później mój Ukochany przyjechał, powiedział, że telefon mu się po prostu rozładował, z moim fałszywym przyjacielem minął się w drzwiach i nawet podziękował mu za to, że się mną zaopiekował.
Jest mi z tym źle, nie chciałam tego. Czuję się skrzywdzona i wykorzystana. Chciałam powiedzieć o tym mojemu mężczyźnie, ale nie wiem jak się za to zabrać. Nie mam pewności czy mi uwierzy.. Od ostatniego czasu dostaję telefony od facetów, którzy prosto z mostu mówią: słyszałem, że się puszczasz. Przecież prawda jest inna. Boję się, że chłopak mnie zostawi, jeśli mu o tym powiem, a z drugiej strony nie chcę niczego przed nim ukrywać, bo wiem, że jeśli dowie się czegoś z kłamliwych plotek będzie jeszcze gorzej. "Przyjaciel" który mnie wykorzystał jest bratem mojego byłego chłopaka i oboje nienawidzą mojego obecnego mężczyzny, chcą się zemścić, więc puszczają w obieg plotki, żeby do niego dotarły. Nie wiem co mam robić, nie mogę spać, wpadam w ogromnego doła... Nie mogę zniszczyć wszystkiego, bardzo się kochamy. On pracuje za granicą, planujemy budowę domu, dlatego często nie ma go przy mnie, do tego podejrzewam, że jestem w ciąży..
Co powinnam zrobić..?