Ostatnio na imprezie śmiałyśmy się z mężczyzn, każda z dziewczyn mówiła upojona minimalna dawką alkoholu że jej chłop ma z nią przechlapane. Rozbawiło mnie to, bo doszłam do wniosku że prawie większość z nas jest taka do siebie podobna. Obrażamy się czasem o takie pierdołki, a potem dąsamy i jeszcze chcemy by nas przepraszano. W dzieciństwie wpojono nam krzywy obraz "księcia z bajki" który będzie zawsze dla nas i na nasze polecenie. Doszłam niemalże do wniosku że jestem okropną kobietą. Jestem często zazdrosna o kolegów, a nawet o jakieś nic nie znaczące koleżanki, wszędzie wyczuwam zagrożenie a on mnie nadal kocha. Pogawędka z moimi koleżankami zainspirowała mnie do poszukania coś na nasz temat, a raczej stereotypów w których większość z nas jest tak bardzo podobna. Chciałam się z wami podzielić dość zabawnym artykułem o nas samych ... Ohh... jakby fajnie było gdyby faceci znali na pamięć co dla nas znaczy Dobrze lub w porządku.
Dobrze!
Słowem "dobrze" kobiety ucinają kłótnie, zwłaszcza wtedy, gdy są przekonane o swojej racji. Dla mężczyzny usłyszenie tego określenia oznacza jedno - dyskusja została oficjalnie uznana za zamkniętą, potyczkę na argumenty przegrałeś, przejdźmy do następnego punktu programu. Dla mężczyzny to także sygnał, że wszelka polemika i dalsze dyskusje nie mają z grubsza sensu.
Pięć minut
Pięć minut to najbardziej pojemny i elastyczny przedział czasowy. Może trwać pół godziny albo minutę. Wszystko zależy od okoliczności. Kiedy kobieta mówi, że będzie gotowa za pięć minut, a wypowiadając te słowa, równocześnie zamyka drzwi łazienki, wiadomo, że tak naprawdę chodzi o 45 minut. W takim przypadku zalecana jest mężczyźnie głęboka relaksacja, ćwiczenie oddechu albo odpalenie filmu na dvd. Kiedy jednak mężczyzna mówi, że zrobi coś za pięć minut, jego czas kurczy się do minuty, po której następuje pierwsze upomnienie.
Nic
"Nic" to zwiastun poważnej kłótni. Kiedy kobieta na pytanie: - Co się stało? odpowiada: - Nic, można ze 100 procentową pewnością powiedzieć: - Houston, We've Got a Problem. Takie jesteśmy przewrotne, że tylko czytanie między wierszami i wyczulenie na język ciała pozwoli mężczyźnie domyślić się, że nasze słowa sobie przeczą. "Nic" to czubek góry lodowej, który kryje: "wszystko", "zawsze" i "ciągle".
Proszę, śmiało!
Brzmi jak zachęta, ale tak naprawdę mamy do czynienia z prowokacją. Prawdziwe znaczenie tych słów zbliżone jest do określenia: Ani się waż! Zawarta jest w nim delikatna groźba, lekki terror, wizja bolesnej kary i poważnych konsekwencji.
Głębokie westchnienie
Kobiety wzdychając, prowadzą wewnętrzną rozmowę same ze sobą. Mają wtedy czas na zastanowienie się z kim to na własne życzenie się związały, i czy zawsze był on taki beznadziejny, czy wcześniej tego nie dostrzegały, a może zmienił się ostatnio? W oddechu ukryte jest wszystko to, co wypowiedziane na głos mogłoby dotkliwie zaboleć adresata.
W porządku
Kiedy mężczyzna słyszy na koniec dłuższej wymiany zdań słowa "w porządku" powinien się spodziewać, że nic tak naprawdę w porządku nie będzie. Nie od razu, ale wkrótce, jego kobieta ułoży misterny plan zemsty i wymyśli złożoną karę. W porządku kupuje jej czas i usypia czujność partnera.
Dziękuję bardzo
Gorące podziękowania wypowiedziane odpowiednio groźnym tonem pojawiają się wtedy, kiedy mężczyzna nie wypełnił swojej części umowy lub wielokrotnie proszony, ruszył z pomocą zbyt późno. Podszyte sarkazmem są zaprzeczeniem wdzięczności.
Jak chcesz...
Jak chcesz, czyli mam to gdzieś i Ciebie drogi mężczyzno także umieszczam w tym samym miejscu. Tak należy rozumieć oddanie pola i skłonienie się ku woli partnera. Kobieta wie, że ma rację, ale odpuszcza walkę, całkiem odcinając się od skutków niefortunnej decyzji mężczyzny.
Zapraszam do rozkręcenia wątku.
Niestety w moim przypadku większa połowa się zgadza, ale to nie znaczy ze jestem taka okropna. Mężczyźni też mają swoje za uszami np ta ich chęć osamotnienia w "jaskini"
Pozdrawiam