Hej dziewczyny!
Chciałam Was prosić o małą poradę odnośnie mojego związku.
Jestem z Nim od 4 lat, na początku super, a teraz coraz częstsze sprzeczki.
Zaczęło się od tego, że na początku lipca odezwał się były przyjaciel mojego chłopaka, to super cieszyłam się bardzo, on z resztą też. Spotkali się raz, drugi, później ze mną też, i teraz ciagle sami się spotykają, nie mam nic do tego, ale jego przyjaciel jest bardzo pewny siebie i wymądrzały. Denerwuje mnie to. Ostatnio podczas gdy mieliśmy już plany na sobotę napisał do niego (musieli się umawiać) , a póxniej do mnie wiadomość o treści "sory,ale Twoj chlopak pije e mna w sobote,a Ty nie masz nic do gadania" "pozdro". Zdenerwowałam się strasznie i się z nim pokłóciłam, może inaczej bym do tego podeszła, gdyby mój chłopak mi o tym powiedział. z PERSPEKTYWY CZASU widzę, ze mój się zmienił. Rozmawialiśmmy o tym ( co było częstą przyczyną naszych kłótni ostatnio) ale w końcu zrozumiał, że chyba nie przepadam za jego przyjacielem. Powiem tak : Gdy pierwszy raz się z nim widziałam wywarł na mnie pozytywne wrażenie, nawet bardzo, ale z czasem się zmieniło. Do tego martwi mnie dziewczyna z jego przeszłości, w której się kiedyś "kochał" . On, Ona i przyjaciel się znali kiedyś dobrze, a że ja jestem o nią bardzo zazdrosna to nie wchodzi w grę to, żeby się z nią skontaktował. nie wiem co mam robić, gdy chce z nim porozmawiać, od razu się wymiguje ,że "znów szukam problemu" . Jest między nami teraz dobrze.. awet bardzo.
Lecz ostatnio jego siostra sie zapytała, gdy jego nie było:
- "czy przepadasz za jego znajomymi, tzn za "przyjacielem?
- powiedziałam, że nie mam nic do niego (chociaż mam wrażenie, ze trochę psuje nasz związek) tylko sie wymądrzały.
- Nie pozostaje Ci nic innego jak go polubić, bo G, go lubi.
ok, ale co ona miała na myśli. zrobiła to z podtekstem było widać. rozmwiałam z nim wczoraj na ten temat powiedziałam, ze nie chcę się teraz czuć jako "ta zła", powiedział, ze on nie ma wpływu na to co powiedziała jego siostra.. Ze powinnam z nią to załatwić. Denerwuje mnie też to, że on mnie wcale nie broni, tylko jak ktoś coś powie do mnie to On uważa , ze on nie ma z tym nic wpolnego. Potrzebuje jego wsparcia! Dodam, ze bardzo Go kocham i ciągle jets mi go mało, widzę , ze On tez mnie kocha, ale trochę się męczy w tym związku.Jestem dośc wrażliwa i niesmiała( a najbardziej gdy się denerwuję) Gdy jestem szczęśliwa tryskam energią.. Czasem jak jestesmy na zakupach z jego siostrą jak widzę jak soboe swobodnie rozmawiają,to jest mi żal , ze ja nie potrafię być ciągle taka wesoła. Pomóżcie mi. Proszę.
Chcialabym być odważniejsza, zeby pokazać mu, że na prawde do kocham i zeby zaczał o mnie znów zabiegać, żebym nie musiała się ciągle martwić, bo już jestem zmęczona tym.
Czy macie dla mnie jakieś wskazówki? Jak ratować ten kryzys?
Dodam, ze nie chciałabym od niego odejść, ponieważ jak nie ma kłótnie jest super... poza małymi sytuacjami.