Ja odradzam. Zaraz po maturze moją pierwszą pracą było opychanie szkoleń i konferencji przez tel. Wytrzymałam tam 3miesiące... Tak samo jak Ty nie lubię wciskać ludziom kitu i zachwalać coś do czego sama nie jestem przekonana
Bo niestety - w takiej pracy trzeba potrafić kłamać... Poza tym:
1. Pensja uzależniona od sprzedaży. Jest tam jakieś stałe wynagrodzenie ale jest bardzo niskie (chociaż fakt faktem, że mi się przez te 3 miesiące udało zarabiać po 4tysiące. no ale to też bardzo zależy od produktu, mi się poszczęściło)
2. Praca jednak ciężka i stresująca - jest ogromne ciśnienie na to byś opychała jak najwięcej. Dodatkowo sprawdzają Twoją efektywność np poprzez nagrywanie Twoich rozmów. Poza tym w tamtej firmie, w której pracowałam było też coś takiego, że trzeba było dziennie wykonać ponad 30rozmów dłuższych niż 1minutę... To nie jest wcale takie łatwe... I jeszcze było wiele takich wymagań i progów.
3. Dość ciężka atmosfera, bo wielu ludzi na tym samym stanowisku... Dodatkowo były rankingi każdego sprzedawcy na wielkiej tablicy, więc ludzie ze sobą konkurowali...
Podsumowując ja nie polecam. Mimo, że "mam gadane" to nie wytrzymałam w tej pracy i stwierdziłam, że to kompletnie nie dla mnie. Dobijał mnie fakt, że musiałam kłamać...
Co do rozmowy kwalifikacyjnej to zawsze możesz pójść i się dokładnie dowiedzieć. Bo wiadomo, że co firma to inny obyczaj
Ale jeżeli byś się nie zdecydowała pójść to nie musisz dzwonić i odmawiać. Ja tak robiłam na początku, ale nikt nawet ode mnie tego nie oczekiwał i tylko niepotrzebnie wydzwaniałam
Chciałam być w porządku, ale oni są przyzwyczajeni już do tego. Bo poza tym potencjalni pracodawcy jak się nie zdecydują kogoś zatrudnić to też najczęściej w ogóle nie dzwonią...
"Chciałabym dojść w życiu do takiego punktu, żeby pomagać innym nie zdając sobie nawet z tego sprawy, a zwłaszcza nie myśląc, że to miły gest. To dopiero osiągnięcie. Czy to nie byłoby wspaniałe?"