Drogie Kobietki od wczoraj usiłuję rozrzedzić jakoś olejek mirrowy (diabelnie gęsty, szybko się krystalizuje) i wymieszać go z innym olejem - nośnikiem. Konkretnie używam w tym celu oleju z pestek winogron, bo najlepiej rozprowadza się na skórze i najlepiej się wchłania. Moje próby nic nie dają, bo olejek mirrowy za diabła rozpuścić się nie chce, tworzy w oleju winogronowym glutki. Te glutki dają się oczywiście rozprowadzić na skórze, ale zastanawiam się czy da się z tych dwóch olejów uzyskać mieszankę o jednolitej konsystencji.
W sieci trudno cokolwiek znaleźć na ten temat i w zasadzie nigdzie nie ma wskazówek, jak z takiego olejku mirrowego przygotować mazidła domowej roboty.
Macie jakieś doświadczenia na tym polu?