Tak, coś w tym właśnie jest.
Odważyć się i za pozować w takiej sesji nie jest łatwo dla kobiety, która ma kompleksy. To też taka walka ze samą sobą, ze swoim wstydem. Gdy się ją wygra i zrobi zdjęcia to już ma się tą świadomość, że pokonało się swój strach, swoje opory, kompleksy. Bo to chyba takie przełamanie wielkich lodów, no raczej mało kto, kto wstydzi się własnego ciała jest w stanie się przemóc i rozebrać przy kimś i to do sesji zdjęciowej.
Wiadomo, że nie każde zdjęcie może się od razu spodobać, bo jednak patrząc na siebie w takim akcie -pierwsze co można się skupić na niedoskonałościach, czy je uwieczniło na tych zdjęciach czy nie. A dopiero później przychodzi jednak ten zachwyt, że zdjęcia są naprawdę ładne, że w ogóle wyszło się fajnie na tych zdjęciach. No, ale jest ten zachwyt. Moim zdaniem warto poddać się takiej prywatnej sesji. Zdjęcia można mieć tylko dla siebie, nie trzeba się nimi dzielić jeśli się nie chce.
Zawsze jakaś świadomość, że jednak jest się silnym i kij w wafla tym uciążliwym kompleksom.