Podobno w takiej sytuacji lepiej siedzieć i milczeć
Odpowiem jako facet
Snajper napisał(a):Odpowiem jako facet i przepraszam panie jeśli którąś urażę - moim zdaniem o dorosłości świadczy to, że odkrywamy różnicę pomiędzy tym co chcielibyśmy robić, a tym co musimy robić jako mężczyźni, aby zarobić na utrzymanie. Zazdroszczę ludziom, którzy utrzymują się z robienia rzeczy które lubią. Z moich obserwacji wynika, że to prawdziwa mniejszość. Jeśli nie da się zarabiać na swoim hobby no to niestety przychodzi czas w którym trzeba owo hobby oddzielić od szarej rzeczywistości.
redorange666 napisał(a):Wybór jest prosty albo chcesz być szczęsliwy zawodowo albo rodzinnie... nie pogodzisz jednego z drugim...
Najpierw trzeba się ustawić zawodowo i zarobkowo a później zabrać się za robienie bachorków i innych związków.
redorange666 napisał(a):Snajper teraz personalnie do Ciebie:
Jeżeli jesteś szczęśliwy i nic innego dla Ciebie nie jest ważne tylko Twoje Dziewczynki... super. To Twoje życie i Twoje szczęście.
Mam tylko jedno pytanie: co będzie jak się córki wyniosą z domu i znikną z twojego życia (wiadomo założą rodziny i np będą daleko od Ciebie)??? Zostanie CI żona i...??? Co dalej???
Właśnie ja sobie tego nie wyobrażam.
:redorange666 napisał(a):NIe nie zgadzam sie z Tobą... już śpieszę wyjaśnić dla czego.
Związek, partnerstwo, małżeństwo czy jak to chcecie tam nazwać powinno polegać na dzieleniu i NIEOGRANICZANIU SIĘ. Każde z partnerów powinno mieć swój świat i swoje pasje i je realizować.
Tylko i wyłącznie wtedy obydwoje będą szczęśliwie i obydwoje nie znudzą się sobą... mają o czym rozmawiać a ich główne zajęcia motywują do działania.
Praca która nie bawi, nie sprawia przyjemności to kierat który na dłuższą metę jest tylko powodem do lęków, depresji, stresu i wyżywaniu się na tej drugiej połówce.
Czy da się jedno z drugim pogodzić?? Da. Szkoda tylko że bardzo często kobiety próbują zmieniać swoich facetów. Mówię to co przeżyłem ja i kilkudziesięciu facetów których znam którzy zrezygnowali z tego co kochali i powtarzam są ARCY NIESZCZĘŚLIWI.
Snajper teraz personalnie do Ciebie:
Jeżeli jesteś szczęśliwy i nic innego dla Ciebie nie jest ważne tylko Twoje Dziewczynki... super. To Twoje życie i Twoje szczęście.
Mam tylko jedno pytanie: co będzie jak się córki wyniosą z domu i znikną z twojego życia (wiadomo założą rodziny i np będą daleko od Ciebie)??? Zostanie CI żona i...??? Co dalej???
Właśnie ja sobie tego nie wyobrażam.
Sam mam córkę którą ciągnie w moje rejony sportu który uprawiam. Młoda ma 9 wiosen i od miesiąca sama zaczyna jeździć motocyklem (NIE TO NIE JEST SKUTER TYLKO MINI MOTO-taki motocykl z normalną skrzynią biegów i jak na pierwsze cudo jest dość szybkie - sam rozbujałęm to cudo do 80). NIe wiem jak się ta jej przygoda skończy i czy będzia chciała startować w zawodach 10-latków ale jak na razie jest obiecująco (twierdzi że chce zlać chłopaków ).
Gdybym zrezygnował ze sportu to ona nigdy by tego nie poznała. NIgdy by się tym nie zainteresowała. Nigdy nie chciała by zajmować się mechaniką, naprawianiem dłubaniem i może nie jest to dziewczęce zajęcie ale... jej sprawia to frajdę a mnie cieszy że nie będzie nikomu musiała robić loda jako dorosła kobieta żeby jej jakiś facet koło na trasie zmienił. Wiem to dość drastyczne stwierdzenie ale sporo w tym prawdy.
Czemu sam nie mam własnej kobiety/??? Bo nie pozwalam sobie na zmienianie mnie i jak na razie żadna kobieta którą poznałem nie akceptowała tego co robię i tego co kocham. A jak się to nie podoba... to sio. Ja nie zrezygnuję dla żadnej kobiety ze sportu, z samochodów i motocykli... Więc albo znajdzie sie taka której moje zajęcia nie będą przeszkadzały i je zaakceptuje albo... albo będę miał kochanki i nic więcej.
Z każdej sytuacji jest wyjście.
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]