przeciwieństwa się przyciągają?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

przeciwieństwa się przyciągają?

Postprzez finesia » 30 kwi 2012, o 00:40

Z moim obecnym chłopakiem -Łukaszem jestem w związku już 5 lat. Mamy wspólnych znajomych, dużo wspomnień, tych lepszych i gorszych. Jesteśmy zupełnie różni z charakteru. On jest nerwowy, impulsywny i towarzyski. Ja spokojna, opanowana i nieśmiała. Dla Łukasza bardzo ważny jest seks, dla mnie to sprawa drugorzędna. Stwierdziliśmy kiedyś, że pasujemy do siebie bo się dopełniamy, bo "przeciwieństwa się przyciągają". Ale teraz zaczęłam się zastanawiać czy to prawda, czy powinniśmy być ze sobą czy może czas się rozstać i znaleźć kogoś podobnego do mnie?
Łukasz jest typem człowieka, który najpierw mówi, potem myśli. Często na imprezach zdarza się mu powiedzieć coś w sposób wulgarny. Po tak długim czasie znajomości wiem, że nawet jak mówi rzeczy tego typu, to nie powinnam brać wszystkiego do siebie, bo mówi to nie dlatego żeby mnie obrazić, ale raczej po to, żeby rozkręcić imprezę. Ale mimo tego, nigdy nie czuję się z tym dobrze. Na imprezie udaję, że nic się nie dzieje, nie chcę robić awantury o nic, ale dopiero jak zostajemy sami to daję mu do zrozumienia, że mi się to nie podoba. On dobrze o tym wie, ale jednak często się powtarza to samo: jesteśmy na imprezie, trochę wypijemy, Łukasz mówi coś głupiego o seksualności, wszyscy się śmieją, a mi jest naprawdę głupio. Ostatnio na imprezie padł temat małżeństwa, rozmawialiśmy jaka powinna być idealna żona. Łukasz stwierdził, że według niego najważniejsze jest, żeby żona "dobrze dawała"... Okropnie się poczułam jak to usłyszałam -po pięciu latach jakby nie było jestem na miejscu ewentualnej przyszłej żony. Jak później wróciliśmy do tego tematu, to wykręcił się, że tak na prawdę nie chciał powiedzieć, że to jest najważniejsze, ale mimo wszystko bardzo ważne dla niego jest, żeby para była dopasowana w łóżku.
Zawsze mi ten sposób mówienia o sprawach seksu, zwłaszcza w towarzystwie, w nim przeszkadzał, ale stwierdzałam, że jeśli poza tym reszta jest w porządku, to jakoś to przecierpię. Jednak z czasem uświadomiłam sobie, że nie jestem w stanie do tego się przyzwyczaić, a on chyba już nie jest w stanie się zmienić. Zastanawiam się, czy podtrzymywanie tego związku ma sens? Czy powinnam się z nim rozstać, czy próbować z tym żyć? Czy ja za bardzo wyolbrzymiam ten problem?
Muszę dodać, że ostatnio poznałam chłopaka, który ma podobny charakter do mnie, bardzo dobrze się rozumiemy. Chociaż nie długo się znamy, wydaje mi się, że znam go od lat. Nic między nami nie zaszło. On wie, że jestem zajęta, jesteśmy w koleżeńskich relacjach. Ale nie wykluczam, że to właśnie przez niego zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam znaleźć chłopaka bardziej podobnego do mnie? Czy twierdzenie, że przeciwieństwa się przyciągają ma jakikolwiek sens? Już nie wiem co robić. Proszę, pomóżcie :(
finesia
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 29 kwi 2012, o 23:40
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Brak zidentyfikowanych użytkowników