Przemoc w związku - Wypowiedz się

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 4 sty 2017, o 10:07

Nawet jesli osoba byla byla uzalezniona? I nie myslala jasno? On teraz mi zarzuca ze niby rzucil a ja nie chce wrocic po tylu latach i zobaczyc jakby bylo. Ja poprostu po tylu szansach stracilam do niego zaufanie a nawet jakby rzucil to jak mam zapomniec o tym jaki do mnie byl? Teraz zgrywa ofiare i mowi ze on juz mnie nie chce bo ja w niego zwatpilam.
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Dorinka » 4 sty 2017, o 11:48

Alkohol, narkotyki itp. to nie jest żadna wymówka.
Avatar użytkownika
Dorinka
Miła Kobietka
 
Posty: 39
Dołączył(a): 30 gru 2016, o 22:52
Lokalizacja: Polskie morze

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 4 sty 2017, o 12:10

Nawet jesli bez nich ktos jest inny? Sprzed lat jak nie palil byl inny.
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 4 sty 2017, o 12:52

Inny tylko na chwilę.
Przerabiałyśmy to wiele razy.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Dorinka » 4 sty 2017, o 16:30

Dokładnie, "inny na chwilę". Czasami zdarza się też, że nazbyt kogoś idealizujemy i żyjemy tylko tymi jego dobrymi stronami zupełnie zacierając te złe. Albo ich nie zauważamy, albo tak naprawdę udajemy, że ich nie widzimy ... Zaczyna się od małych rzeczy, a kończy na dużych ...
Avatar użytkownika
Dorinka
Miła Kobietka
 
Posty: 39
Dołączył(a): 30 gru 2016, o 22:52
Lokalizacja: Polskie morze

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 5 sty 2017, o 01:03

Nie do konca mnie zrozumialyscie :) moj byly nie byl tyranem ktory sam z siebie dostawal agresji tylko uzaleznil sie od zioła co za tym idzie kiedy potrzebowal palic to wlasnie wtedy byl agresywny bo tak jak juz wczesniej wspominalam uzaleznil sie. Wiec co mam na mysli mowiac ze jesli rzuci bedzie inny to nie bylby wtedy inny tylko na chwile bo bylby taki jak sprzed okresu kiedy palil to swinstwo. Gdyby rzucil to na zawsze o tym mowie.
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 5 sty 2017, o 23:25

Więc jeśli Cię kocha, to niech zrobi wszystko by rzucić. I niech udowodni Ci, że wszystko wróci do normy. Choć czytając to co Tobie robił, na Twoim miejscu nie dawałabym mu znowu szansy.

Nałogowe palenie zioła to cholerstwo tak samo jak każdy inny nałóg. I to fakt, że człowiek staje się agresywny (na przekór ludziom, którzy twierdzą, że po tym jest się wylansowanym a nie agresywnym). Guzik prawda. Nałóg to nałóg. Mój partner też miał z tym problem, ale nigdy mnie nie uderzył i nie użył żadnej przemocy. A plucie w twarz? O zgrozo, nigdy! Gdyby to zrobił, to zostałby sam. Po prostu jego zachowanie było nie do zniesienia gdy palił nałogowo.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Jaśmin » 17 lut 2017, o 03:18

Tłumaczenie... Bo on jest dobrym człowiekiem, tylko się uzależnił, bo rodzina go tak skrzywdziła jak był mały, bo ciężkie doświadczenia w życiu... trele morele. Jak ktoś jest dobrym człowiekiem to mimo złych doświadczeń jest nadal dobrym człowiekiem. Nie ma żadnego usprawiedliwienia poniżania czy O ZGROZO bicia, żadnego! Uderzy to bierzesz nogi za pas, chyba, ze lubisz jak Cię ktoś leje, to nie wnikam...

Jakie to klasyczne, uderzył ale przecież nie mocno i nie pięścią tylko lekko a w ogóle to wtedy był po alko i nie wiedział co robi, no biedaczek...NIE ma okoliczności łagodzących. Nie ważne czy lekko, czy mocno, czy pięścią, czy z liścia, czy spadłaś na ziemię czy na ścianę czy cokolwiek. Damski bokser to damski bokser.

Ja byłam z takim gnojkiem kilka lat, co prawda mój mnie nie prał, ale za to lubił mnie wykańczać psychicznie, wyzywać. Słowo "idiotka" pojawiało się kilka razy dziennie przez długie miesiące, byłam też nienormalna, chora psychicznie, cokolwiek się nie wydarzyło to ZAWSZE wina była MOJA i powinnam iść do psychiatry bo jestem chora na głowę, tak odwrócił kota ogonem, żeby to cały świat był zawsze winny tylko nie on, jemu zawsze wszyscy robili na złość. Nie miał do mnie za grosz szacunku, nawet nie będę wam przytaczała konkretnych sytuacji ale miał mnie gdzieś i pokazywał mi na co dzień jak bardzo mnie olewa i jak się ze mną nie liczy. Katował mnie psychicznie. Ale przecież byłam sobie winna bo to JA nie potrafiłam się zachować, byłam egoistką i tak dalej...
Może żeby wam to zobrazować to była taka sytuacja, że któregoś pięknego dnia rozpętał wielką awanturę o jakąś totalną pierdołę (chodziło o zazdrość), przy czym zwyzywał mnie od dziwek, ladacznic, chorych psychicznie, ohydnych zdzir... po czym nie wytrzymałam i dałam mu w twarz a on zaczął mnie popychać, nadal wyzywać, dał mi też w twarz a na koniec przycisnął do ściany i próbował dusić (na szczęście w porę się pohamował bo dziś bym tego nie pisała), na koniec ukradł mi tableta kiedy szamotałam się z nim i próbowałam go wyrzucić z mojego (wynajmowanego...) mieszkania. Wezwałam policję, założyli mu sprawę o przemoc i przenocował w areszcie a gdy wyszedł to tak mnie zmanipulował, że to JA musiałam JEGO przepraszać, za to, że go zgarnęli. Jego komentarz to było "Nie wstyd ci? Zobacz co mi zrobiłaś. Teraz przez ciebie mam w papierach przemoc. Przez ciebie nie znajdę teraz pracy". Chore i nienormalne. A ja się dawałam manipulować i przez pewien okres czasu naprawdę czułam się winna, próbowałam się poprawić... Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jemu nie o moją poprawę chodziło tylko o to, żeby mnie dręczyć psychicznie. A i przyłożył mi kilka razy.

Także za patologię już podziękuję. Mój narzeczony zna cała historię i wie, że jedno wyzwisko i koniec nas, nie zamierzam już ani jednej obelgi w życiu tolerować. I wam radzę to samo, bo partner, ukochana osoba ma wspierać, kochać, komplementować, okazywać na co dzień jaką jesteśmy cudowną osobą dla niego i jakie ma szczęście, że z nami jest a nie wyzywać lub co gorsza bić. Nie ma usprawiedliwienia dla przemocy.

No i nie ma co się wstydzić. Wstydzić powinien się ten co wyzywa i bije a nie kobieta, która jest ofiarą.

y tallo corazones a navaja en un torso desnudo de un naranjo
Obrazek
Avatar użytkownika
Jaśmin
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 743
Dołączył(a): 29 gru 2016, o 00:55
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Fenek86 » 18 lut 2017, o 17:01

Żadne używki nie są wytłumaczeniem.
Z mojego punktu widzenia facet co podnosi rękę na kobietę to menda nie facet.
W kłutni pod wpływem gniewu mogą paść przykre słowa. Jak nami szargają emocje to jesteśmy w stanie powiedzieć za dużo. Nawet poszarpać się ale nie bicie, nie poniżanie, żadne plucie w twarz. Co to k...wa ma być???

Nie jestem idealny i też potrafię w gniewie powiedzieć za dużo. Skrzywdziłem tak kilka osób w tym moją Lady. Słono za to zapłaciłem, spoliczkowała mnie też.
Należało mi się ale nawet w tej jednej sytuacji gdzie totalnie szargały nami emocje - nie uderzyłem jej.
Nigdy przenigdy bym jej nie napluł w twarz. Nie zrobiłem tego nawet ex a mogłem, miałem ku temu powody.
Bicie?? Raz walnąłem w ścianę ze złości, bezradności ale nie uderzyłem kobiety. Żadnej.
Nawet przez myśl mi nie przeszło. No kur... jakbym chciał startować do bitki to na pewno nie do swojej kobiety! Do żadnej z resztą.

A wyzwiska? Gdzie tu szacunek do kobiety, którą się kocha?
Jak można wyrzywać się na kobiecie? W dodatku swojej.
Tak robią chorzy psychicznie ludzie, frajerzy, damscy bokserzy, mendy nie ludzie.
Mendy zakompleksiałe, sku...wiele, manipulanci, którzy nie radzą sobie ze swoimi zaburzeniami psychicznymi i znajdują ujście - wór treningowy w postaci żony/partnerki.


Mam świadomość, że słowa potrafią ranić tak samo jak bicie więc staram się gryźć w język albo od razu wychodzę jeśli czuję, że słowa wymkną się spod kontroli.
Kochamy się ale mamy problemy jak każdy. Nie często się kłucimy ale zdarza jest. Kłutnie to rzecz normalna. Gorzej jeśli w kłutniach nie ma hamulców.
Avatar użytkownika
Fenek86
Samiec
 
Posty: 230
Dołączył(a): 9 lut 2017, o 19:54

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Jaśmin » 19 lut 2017, o 01:36

Dokładnie, Fenek, kłótnie są normalne, czasami trzeba, ale trzeba też wiedzieć gdzie jest granica, której nie można przekroczyć...

y tallo corazones a navaja en un torso desnudo de un naranjo
Obrazek
Avatar użytkownika
Jaśmin
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 743
Dołączył(a): 29 gru 2016, o 00:55
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez JaGoda » 20 lut 2017, o 15:59

Nie wyobrażam sobie byc z kimś kto bije lub znęca się psychicznie. Nie byłam nigdy w takim chorym związku i nikt do tej pory mnie nie zmanipulował więc dlatego łatwiej jest mi oceniać.
Chociaż o mały włos a pewnie byłabym z kimś takim. Osoba, do której coś czułam była strasznie zaborcza. Chorobliwe zazdrości, kontrolowanie mnie, sprawdzanie. Albo czułości a nagle jakieś wyrzywanie się. Jakby dwie różne osoby w jednym ciele.
To mnie od niego odepchnęło i do związku nie doszło. Pewnie gdybym z nim była to co potem? Pewnie by mnie lał albo zrobił coś złego.
Okropieństwo...
Nie mogę uwierzyć, że ktoś kto mówi, że kocha znęca się nad swoją kobietą. Jaka w tym miłość? :|

"Ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami." ~Carlos Ruiz Zafón –Cień wiatru
Avatar użytkownika
JaGoda
Fajna Kobietka
 
Posty: 130
Dołączył(a): 12 sty 2017, o 17:12

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Galka » 21 lut 2017, o 15:37

Nigdy w życiu nie pozwoliłabym sobie na to aby facet podniósł na mnie rękę. Jeśli wpadłby w nałóg owszem starałabym się mu pomóc z niego wyjść ale nie widząc efektów nie wytrzymałabym. W końcu trzeba myśleć o sobie i o dzieciach jeśli się je posiada bo na nich wszystko najbardziej sie odbija.
Galka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 21 lut 2017, o 15:26

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Fenek86 » 21 lut 2017, o 21:26

JaGoda żadna. Tam gdzie biją nie ma miłości.
Avatar użytkownika
Fenek86
Samiec
 
Posty: 230
Dołączył(a): 9 lut 2017, o 19:54

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 15 mar 2017, o 20:57

Ja mojego bylego nie bronie. Ale chce zebyscie zrozumieli sytuacje z mojego punktu widzenia. Ja bylam z nim prawie 7 lat. Bylo cudownie ale miedzy tymi cudownymi chwilami byly jego odpaly-wylalam duzo łez. Chodzi o to ze znam jego dwie twarze- jedna to ta ktora mnie pocieszala a 2 to ta ktora wyzywala- ale nie katowal mnie. Nigdy nie dostalam z piesci zawsze z reki w glowe 2 razy mnie uderzyl. W twarz raz. Rzucil butem- i to juz dla mnie za wiele i przestalam go kochac. A on teraz jak odeszlam 5 ms i poznalam kogos innego w kim sie zakochalam mowi ze jestem jak kazda inna i ze spieprzylam swoje zycie na wlasne zyczenie. I ze on wie ze moglismy to naprawic bo on dorosl i mowi ze ja jestem chora psychicznie bo nie pamietam pieknych chwil i marnuje 7 lat zwiazku i ze wszystko zniszczylam- szok. Jak tak mowi to nie wiem czy oszalał czy coś. Ale naprawde sie go momentami balam. Jak sie wkurzyl raz zaczal rzucac rzeczami i rzucil we mnie z calej sily butem. Pijany po imprezie jak zabladzilismy zaczal mnie wyzywac po wodce ze jak moglam zabladzic a bylam tam pierwszy raz a on wiecej. Zostawil mnie gdzies na zadupiu wtedy i poszedl a ja sie balam bylo pozno bardzo ciemno w zime wiec pobieglam za nim. Dogonilam go i staralam sie go uspokoic i prosilam zebysmy wrocili do domu- a on? Uderzyl mnie z liscia w glowie i kazal mi spier****. Znalazlam przystanek i nagle jak podjechal autobus on przybiegl i biegl do autobusu wsiadl do srodka usiadl gdzie indziej i wyzywal mnie od szmat i tym podobne przy ludziach. Krzyczal ze sie kur*** ( gdzie ja jestem taka osoba ze nigdy bym nie umiala zdradzic- to tak samo zle jak nie wiem np okrasc bliskich czy kogos, nie umialabym potem na siebie spojrzec) ale byl zazdrosny chorobliwie. Krzyczal takie rzeczy a mi bylo tak wstyd i potem wysiadl gdzies a ja pojechalam dalej do domu to zadzwonil czemu nie wysiadlam za nim ? Ze pewnie pojechalam sie kur***. Chcialam go zostawic juz wtedy bo od tamtej akcji 5 miesiecy wczesniej wpadl w szal i wyrzucil mnie z domu a wiedzial ze nie mam za bardzo gdzie isc wyzywal mnie i moja rodzine- nie chcieli go potem znac. Ale powiedzial ze ma problem i ja jako jego dziewczyna powinnam mu pomoc. Ze trawa. I po alko nic nie pamietal( sprawa z wracaniem z imprezy) bo jak mnie 5 miesiecy wczesniej wyrzucal to byl trzezwy. Rano jak szlam do pracy byl wsciekly kiedys bo po jednej z jego akcji nie mialam ochoty na zblizenie to mowil ze pozaluje i ze rano lepiej zebym udawala ze spie bo bedzie wsciekly a ze mialam na rano do pracy wiec wstalam szykowalam sie a on powiedzial ze jestem szmata i naplul mi a twarz. Wiem juz dawno powinnam byla odejsc ale to nie w takim czlowieku sie zakochalam i ciagle wierzylam ze sie zmieni i bedzie taki jaki byl kiedys- dalam mu szanse kolejna i prosilam zeby rzucil trawe- poltora roku i ze jak jeszcze kiedys wyrzuci mnie z domu to odejde na zawsze- minal rok i znowu sie taka sytuacja powtorzyla zaczal wyrzucac moje rzeczy z szafy bo nie mialam ochoty na seks tak czesto jakby chcial. Rzucal wszystkim wyprowadzilam sie plakal prosil o ostatnia szanse wrocilam do niego i po 2 miesiach to samo- uderzyl w glowe naplul na mnie wiec zamowilam bilet i odeszlam na zawsze. I jak on smie mi mowic ze zwatpilam? Wyslal mi dzisiaj wiadomosc ze on tylko chcial dac mi zycie o jakim marzylismy ale ja przestalam wierzyc w marzenia. Mega chore. Pisze ze nie pali ze jak mnie stracil na serio i na zawsze to to dalo mu sile zeby rzucic i mnie odzyskac. Tylko ja go juz nie kocham. Za duzo przeszlam. Za wiele bylo szans.
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Jaśmin » 16 mar 2017, o 02:45

Ana, dobrze, że tak to teraz widzisz.

Aż się przeraziłam czytając Twojego posta, ale nie będę już powtarzała tego co pisałam wcześniej.

Wiesz co, w żadnej toksycznej relacji nie jest zawsze źle! Ojciec, który molestuje swoje dzieci też zdarza mu się, że jest "fajnym tatą". Ofiary porywaczy dlaczego mają syndrom sztokholmski? To jest głęboka manipulacja. Kobiety maltretowane przez swoich mężów czy partnerów też mają fajne wspomnienia i to ich się trzymają licząc, że "on się zmieni i będzie taki jak kiedyś". Mój były też mu się zdarzało, że był super człowiekiem, że zaprosił mnie na kolację, że podróżowaliśmy razem, że mieliśmy fajny seks, że wyszliśmy razem na imprezę i super się bawiliśmy, że dał mi piękny prezent na urodziny, robił mi niespodzianki i przyjeżdżał do mnie kiedy się nie spodziewałam, moi znajomi go uwielbiali bo był taki zabawny i taką między nami było widać "miłość". Tylko, że to nie było prawdziwe, jestem pewna, że robił to tylko po to by "podtrzymać" moją miłość do niego abym nadal była od niego uzależniona. A "po godzinach" mnie wyzywał, kilka razy też wyrzucił moje rzeczy z mieszkania, zrzucił moją walizkę po schodach, ignorował zupełnie moje potrzeby, liczyło się tylko to co on chce w związku, popychał mnie, wrzeszczał i terroryzował bez powodu i wmawiał mi winę o wszystko tak jak próbuje z Tobą robić Twój były tylko na szczęście to już na Ciebie nie działa. "Bo tak mogło być fajnie ale TY to wszystko zepsułaś bo go zostawiłaś" przecież to jest śmieszne. Nie byłoby fajnie, tylko dalej by Cię wyzywał i dawał Ci w twarz a może i więcej, skoro już na Ciebie pluł i rzucał w Ciebie rzeczami... Tak samo jak mój były kiedy sam zrobił awanturę w której prawie mnie udusił później kazał mi przepraszać, że ośmieliłam się wezwać policję... A najgorsze, że zmanipulowana, zakochana kobieta nieraz w coś takiego wierzy i rzeczywiście się obwinia. Daje takiemu gnojowi sto szans na które on nie zasługuje i czeka na jego wspaniałą przemianę z powrotem w księcia na białym rumaku.

Naprawdę szkoda życia, bo na świecie jest tylu wspaniałych mężczyzn pełnych szacunku, miłości i czułości do swojej kobiety, oddanych, troskliwych. Ja zostawiłam byłego i zaczęłam się z kimś tak wspaniałym spotykać, na początku w ogóle byłam w szoku, że związek może dać tyle radości. Szkoda, że aż cztery lata zajęło mi zrozumienie, że były chłopak nie zasługiwał na mnie, moją miłość i oddanie. No ale widać tak musiało być.

Swoją drogą będąc jeszcze w związku z byłym czytałam na pewnym blogu artykuły o "psychofagu" czyli właśnie takim wyrachowanym, socjopatycznym manipulancie i nawet wtedy do mnie nie dotarło, że to właśnie moja sytuacja! Dopiero dziś to wszystko widzę tak jasno jak nigdy.
Spróbuję wkleić linka do tamtego bloga jeśli go jeszcze znajdę. Może choć jednej osobie się przyda i otworzy oczy a to już będzie wielki sukces.

EDIT:
Proszę bardzo - http://mojedwieglowy.blogspot.com.es/p/ ... _8287.html
Tutaj link do notki w której są opisane cechy psychofaga, sytuacje, które powinny zwrócić naszą uwagę na to, iż być może nasz partner to wyrachowany manipulant. Cały blog bardzo polecam.

y tallo corazones a navaja en un torso desnudo de un naranjo
Obrazek
Avatar użytkownika
Jaśmin
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 743
Dołączył(a): 29 gru 2016, o 00:55
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Fenek86 » 17 mar 2017, o 15:36

Dobrze, że odeszłaś.
Gdybym to widział to bym go roz....ał. Nienawidzę takich typów. Chory psychol i tyle.
Czytałem jego chore gadanie i aż się zaśmiałem. No jakim trzeba być cepem żeby jeszcze mieć czelność mówić, że sobie życie spieprzyłaś jak odeszłaś. Naprawdę zaśmiałem się.
Dobrze, że wiesz, że to on spieprzyłby ci życie.
Ulżyło mi gdy napisałaś, że nie wracasz do niego. Nie wracaj nigdy więcej!!!
Avatar użytkownika
Fenek86
Samiec
 
Posty: 230
Dołączył(a): 9 lut 2017, o 19:54

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Doriska » 27 mar 2017, o 20:27

Witam
Podziwiam Was wszystkie kobiety, które mialysciw siłę i odwagę zostawić swoich facetów. Też od jakiegoś czasu o tym marzę ale jestem teraz w dosyć ciężkiej sytuacji. Jestem mężatką od 8 lat, mam 3 letniego syna u jestem w ciąży... Mąż to właśnie na ZEWNĄTRZ złoty wspaniały człowiek. Wzór. Ideał męża- zabiera mnie do kina czy teatru, na obiady, na zakupy i nie wiadomo co jeszcze. Przecież on tak mnie kocha (powtarza to co drugi dzień). Wszystko jest dobrze dopoki znowu nie "wybuchnie" bo znowu coś mu odbije i cała litania - ja nie dbam o niego, ja nic nie robię, klnie, strasznie wrzeszczy, rzuca rzeczami i rozwala (często prezenty ode mnie), rzuca też we mnie. Wyzywa od najgorszych itd....a na co dzień wieczne pretensje bo wszystko co zrobię to źle :/ I robi to przy synku :( on wrzeszczy a mały płacze że strachu. A później każe mi się pakować i wypier...bo on się rozwodzi...a jak się nie spakuje to mnie wywali tak jak stoję. Więc się pakuje a on wtedy że mnie nigdzie nie puści albo mogę iść sama bez dziecka... Bardzo chciałabym odejść. Ale nie pracuje, nie mam nic a rodzice mieszkają 150km stąd. U nich nie ma miejsca a nie stać mnie na wynajęcie mieszkania... Ale zbieram się i chce założyć własną konto i tam dobie coś odladac żeby chociaż mieć na "start" jak odejdę. Oby tylko starczyło mi sił...: (
Doriska
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 27 mar 2017, o 19:41

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Aleksndra » 1 kwi 2017, o 06:56

Takiego człowieka trzeba wysłać na terapię.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

Piękno kobiety tkwi w szczegółach. Mój blog:
http://www.healthybeauty.pl/blog
Avatar użytkownika
Aleksndra
Miła Kobietka
 
Posty: 93
Dołączył(a): 26 lut 2017, o 14:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez szamannnka » 1 kwi 2017, o 21:30

Aleksndra napisał(a):Takiego człowieka trzeba wysłać na terapię.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka



Serio? A po co się z takim cackać i wydawać hajs na niego?
Miejsce tych, którzy użyli przemocy wobec osoby wspólnie zamieszkującej jest przed sądem i w zakładzie karnym.
Rozdeptałabym jak robaka, a nie ciągała na terapie.
Avatar użytkownika
szamannnka
Miła Kobietka
 
Posty: 35
Dołączył(a): 28 lip 2016, o 16:03

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Fenek86 » 5 kwi 2017, o 13:21

Doriska dobrze, że chcesz odejść i coś z tym robisz.
Avatar użytkownika
Fenek86
Samiec
 
Posty: 230
Dołączył(a): 9 lut 2017, o 19:54

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Jaśmin » 12 kwi 2017, o 00:51

Terapia?

Tutaj trzeba uciekać jak najdalej. Doriska, Boże, jeśli nie dla siebie to zrób to dla synka, zniszczysz mu psychikę jeśli od najmniejszego brzdąca zamiast czuć bezpieczeństwo i miłość między rodzicami ogląda patologiczne sceny. Dla niego odejdź od męża tyrana bo tacy się nie zmieniają...

Są domy samotnej matki, zawsze to jakiś start jeśli nie możesz wrócić do rodziny, choć ciężko mi uwierzyć, że rodzice by Ci nie pomogli gdybyś poprosiła o pomoc i szczerze opisała w jakiej jesteś sytuacji. Choćby pożyczyli jakieś pieniądze na start a Ty byś z czasem oddała, kiedy byś mogła... Tacy faceci są niebezpieczni. Skąd wiesz, że mąż jak się dowie, że zbierasz pieniądze by odejść to nie wpadnie w szał i nie zrobi Ci krzywdy?

y tallo corazones a navaja en un torso desnudo de un naranjo
Obrazek
Avatar użytkownika
Jaśmin
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 743
Dołączył(a): 29 gru 2016, o 00:55
Lokalizacja: Hiszpania
Pani Reklama

Poprzednia strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]