jestem załamana.:-(

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 08:55

:-(

Ostatnio edytowano 25 gru 2012, o 11:23 przez katarzyna13041993, łącznie edytowano 1 raz
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez mycha25 » 15 gru 2012, o 11:17

Witam!
Przykro mi to pisać ale żyjesz w toksycznym związku i im szybciej sie z niego wyrwiesz tym lepiej.Alkohol i zazdrość to mieszanka wybuchowa i wkrótce może dojść do rękoczynów.Czy Twój facet naprawdę Cię kocha skoro tak Cię traktuje?Ukochanej kobiety nie wyzywa się od najgorszych!
Uciekaj od niego jak najszybciej dziewczyno bo on się już nie zmieni a moze być jeszcze gorzej.Zasługujesz na coś więcej!Powodzenia

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 11:28

dziękuję, że napisałaś do mnie. Problem w tym, że nie potrafię odejść.:( ale będę zmuszona nawet jak będę musiała bardzo cierpieć.. Co do rękoczynów tak uderzył mnie gdy był pijany, oddałam mu, ale co z tego jak mu wybaczyłam. Wiem, że jestem głupia, że z taka osoba jestem.:( kocham go, ale chyba będę musiała odejść. Coś mnie trzyma przy nim może to, że w ciąży byłam z nim i poroniłam.:( nie wiem co mam już robić.:( mam dość
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 11:31

a mało tego on nie chce, abym miała żadnej koleżanki nie mówiąc już o koledze. Jest zazdrosny okropnie. Wżyciu nie widziałam takiej zazdrości. Czy on naprawdę mnie kocha??? :-(
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Masjaa » 15 gru 2012, o 14:26

Zgadzam się z Mychą... to toksyczny związek, utknęłaś w tym i ciężko coś zmienić... kochasz go ??? hmmmm.... odpowiedz sobie sama przed sobą szczerze za co go kochasz? a może to przyzwyczajenie i lęk przed zmianami ? nikt nie ma prawa Cię uderzyć, wyzywać !!! co to za życie z takim facetem ??? nie rozczulaj się nad sobą, tylko trzeźwo oceń sytuację....
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 14:42

może i masz rację, że to przyzwyczajenie.. Mieszkań z nim już rok ciągle jesteśmy razem. Gdy widzę go pijanego to czuje, że go nienawidzę.. A gdy jest trzeźwy jest taki cudowny.. On byłby cudownym człowiekiem gdy nie pił :-( . Gdy zaszłam w ciążę (wpadka )chciał się ożenić że mną i się cieszył , że będziemy mieli dziecko . A gdy poroniłam znów to chlanie. Jestem zagubiona, tyle już się wypłakałam. Mam wsparcie u jego mamy i siostry, są po mojej stronie. Nawet jego mama powiedziała mi, że on jest dobry, ale gdy nie pije. I że zniszcze sobie życie z nim. Co mam robić, aby nie pił. Pomóżcie mi.:-( cieszę się , że zarejestrowałan się tu. Wiem pewnie napiszecie, że bym go kopneła w d.... , ale to nie jest takie proste.:-(
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Masjaa » 15 gru 2012, o 15:12

Oczywiście że nie jest proste,.... dobrze że masz wsparcie u innych, że sama z problemem nie jesteś. Do niego musi dotrzeć że ma problem z alkoholem i on sam musi chcieć to zmienić.... a rozmowy kiedy nie pije jakie rezultaty przynoszą ? zaprzecza że ma problem z piciem ?? zazwyczaj w takich sytuacjach rozwiązaniem jest jakaś terapia.... Piszesz że jak byłaś w ciązy to chciał ślubu a teraz już nie ???
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Kimma » 15 gru 2012, o 15:17

Masjaa,ma rację.Faktycznie Twój partner musi sobie zdać sprawę z sytuacji.Innego wyjścia nie widzę.Mimo,że miłość,milością,jednak jak nie nastąpi zmiana......Dużo wytrwałości i powodzenia zyczę.

Ostatnio edytowano 15 gru 2012, o 15:40 przez Kimma, łącznie edytowano 1 raz
Kimma
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 15:32

dziękuję, że i u was mam wsparcie.. Bardzo mi pomagaćie.:) . Mój facet wogóle nie widzi problemu w tym, że pije. (jego słowa.. Pije za swoje i nie żebram od innych ). Ślub chciał wziasc z tego względu, że gdy urodziło by się dziecko , ksiądz by nie ochrzcił by dziecka bez ślubu . A gdy poroniłam cisza o ślubie. Mówi, że mnie kocha że innej w życiu tak nie kochał jak mnie nawet jego mama tak powiedziała. Może i mnie kocha , ale na swój sposób. Tylko najgorsze jest to, że nie widzi problemu w tym, że chla.:-( boże to jest takie trudne.. Do pracy nawet nie da mi iść bo mówi, że zaraz go zdradzę. A jak pójdę do sąsiadki na kawę to już fochy strzela . On ma dwie wady najgorsze, że pije i ta jego zazdrość.. Co wy byście zrobiły na moim miejscu.:-( jak myślicie gdybym miała z nim dziecko zmienił by się?
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Masjaa » 15 gru 2012, o 15:53

Dziecko to nie metoda na to że ktoś się zmieni! my go nie znamy każdy jest inny... ale ja raczej w cudowne nagłe przemiany nie wierzę. przerażające jest to co piszesz, że on nie da Ci iść do pracy ?!! nie do pomyślenia żeby facet tak Cię ograniczał?? to nie jest normalne! do tego jeszcze alkoholizm.... i co tak dalej chcesz żyć ?? podporządkować mu swoje życie ?? ja bym się zastanowiła czy warto dalej brnąć w ten związek... tym bardziej że on nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.....
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 16:05

macie rację :-(
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 17:16

dziewczyny a ją siedzę i płacze. Zadzwoniłam do niego, wraca już z pracy, ale za to pijany. Ją już nie daje rady.:( straciłam już sens życia przez tego dupka.. Mam chęć sobie coś zrobić nie żyć już :-( może wtedy poczuje, że źle robił i pił i wtedy zrozumie jak bardzo mnie to bolało kiedy on chlal. Nie mam już dla kogo żyć. Z rodzina też nie żyje dobrze. Już nic mi nie pozostało.:( mam dość wylewania łez.. Jednak los się tak potoczył, że ją nie byłam nie jestem i nie będę nigdy szczęśliwa. Najpierw cierpienie przez stratę dziecka teraz przez tego debila:-( pomóżcie mi.:(
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Masjaa » 15 gru 2012, o 18:11

właśnie debila!!! on nie jest wart Twoich łez ! Ty siedzisz w domu, czekasz na niego a on jak się odwdzięcza ???? tak zazwyczaj kończy się poświęcanie dla faceta! ja miałam podobnie, tyle że nie było alkoholu, ale też siedziałam w domu, gotowałam , prałam itd a on manipulował mną , kłamał , jak odkryłam kłamstwo to wmawiał mi chorobę psychiczną! tak mnie stłamsił że 4 lata żyłam w chorym związku, ale zmądrzałam i odeszłam... teraz żyję sama, pracuję i jestem inną osobą! takie sytuacje nigdy nie są latwe.... tylko Ty wiesz jak się czujesz.... poza tym na pewne nie jesteś sama! ja też byłam z nim bo bałam sie że zostanę sama i okazalo się że na wiele osób mogę liczyć! zmień coś póki możesz .... i nie waż się myśleć żeby sobie coś zrobić!!!!!!
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 18:27

witam, dziękuję że napisałaś do mnie. Powiedz jak sobie dalas radę z odejściem.. Ją nie wiem czy bym dała radę, nie wiem czy to kochanie czy przezwyczajenie:-( . Nie wiem może boję się samotności. Sama już nie wiem co robić ją już poprostu nie daje rady. Przychodzi pijany i dla niego to nie problem. Jeszcze pyta się dlaczego jestem zła.
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez elzbieta45 » 15 gru 2012, o 18:37

odejscie wymaga odwagi ale jesli chcesz sie uwolnic to powinnas zaczac zyc swoim nowym zyciem . jest to trudne ale nigdy nie mow ze niebedziesz szczesliwa , na swoje szczescie pracujesz sama i to ty powinnas wziasc sie w garsc bo zycie twoje zalezy tylko od ciebie
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Masjaa » 15 gru 2012, o 18:40

ja szybko się pozbierałam... we mnie od dawna narastał mur i chciałam odejść ale nie umiałam... bałam się zmiany, samotności itd... ale przyłapałam go że ma inną i od razu koniec. uczucia jakie kiedykolwiek miałam do niego umarły szybko . teraz jak patrzę wstecz jestem zła na siebie że tak długo byłam ślepa i jak ja mogłam z nim być! uważam że trzeba dbać o siebie, jak my sami się sobą nie zajmiemy nikt tego nie zrobi. trzeba szanować swoje życie mamy je tylko jedno.... każdy popełnia błędy, trzeba umieć wyciągać wnioski... teraz boję się tylko żebym znów nie dała się jakiemuś dupkowi omotać.... ja uważam że nie warto być z takim facetem... ale to moje zdanie.
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez elzbieta45 » 15 gru 2012, o 18:49

tez jestem zdania tego samego . sama w zyciu wiele przeszłam ze z perspektywy czasu wiem ze dobrze zrobilam i dalam rade , a nieufnosc pozostała mi do dzis ale staram sie nad tym pracowac bo wszyscy nie sa tacy sami. a facet sie nie zmieni a nasze zyycie jest w naszych rekach
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 15 gru 2012, o 19:05

dziewczyny a jak myślicie, gdybym nie poroniła i urodziła bym dziecko.. Zmienił by się.? Czy dziecko by go zmieniło? Podziwiam was, że naprawdę dałyście radę i odeszłyście od tych facetów.. Wierzę, że pewnie wam teraz lepiej bez nich mniej cierpienia. Ją już nie raz pakowałam mu rzeczy i kazałam się wynosić , ale nie chciał przepraszał na kolanach , obiecywał zmianę . A ją głupia wybaczałam tak za każdym razem. Powiem wam szczerze że kiedyś chciałam się zabić jak byłam bardzo młoda (1kl gim)przez rodziców gdy się roztawali bardzo mnie to bolało, przedawkowałam tabletki, wachałam się czy brać czy nie, ale wzięłam. Wylądowałam w szpitalu i mnie niestety uratowali. A teraz nie żałowała bym ani jednej sekundy, aby odebrać sobie życie.:(
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez Masjaa » 15 gru 2012, o 19:26

My nie wiemy czy by się zmienił.... nie ma co gdybać jest jak jest.... trzeba myśleć co dalej! to chyba nie jest dobry znak że masz faceta a myślisz o odebraniu sobie życia!!!!! weź się w garść ! to tylko chłop!!! dlaczego wokół niego ma się kręcić Twój świat? sama sobie doskonale też poradzisz ! widzę że i u niego teatralne przeprosiny dobrze wypracowane bo na Ciebie działają... u mnie było to samo padanie na kolana i płacz.... żałosne że kobiety są tak naiwne!
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez elzbieta45 » 16 gru 2012, o 08:06

przykro mi ze straciłas dziecko . Ale zapamientaj facet jak nie jest inny teraz to nie zmienił by sie nawet jakby bylo dziecko , dziecko to nie jest ogniwo ktore laczy . A ty musisz sie wziasc w garsc to twoje zycie jest w twych rekach ,a znajdziesz sobie osobe ktora pokoochasz i ktora cie doceni a nie doluje . facet ma wyrobiony sposob na ciebie i wie doskonale ze to dziala . ja odeszłam 11 lat temu z 2 malutkich dzieci bez srodkow do zycia . ale dzisiaj nie załuje zrobilabym to jeszcze raz a tez nie miałam nikogo na kogo mogłabym liczyc byłam całkiem sama
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez ana41 » 16 gru 2012, o 09:26

Dziewczyny mają rację,powinnaś odejść,chyba że on zgodzi się na terapię w co bardzo wątpię,mało kto z osób pijących przyznaje się do tego że pije,Tobie też przydałaby się terapia,Twój list wskazuje na to że jesteś współuzależniona,zgłoś się do ośrodka osób uzależnionych tam są psycholodzy którzy pomogą Tobie przez to przejść,piszesz że nie jest alkoholikiem ale po tym co piszesz myślę że ma z tym wielki problem,uwierz że z czasem będzie gorzej,stracisz godność,stracisz wiarę w siebie a jak pojawią sie dzieci będzie Tobie ciężej odejść czy takiego życia chcesz dla siebie? zadaj sobie pytanie czy na to zasługujesz? myślę że nie.Wiem co piszę bo przez to samo przechodziłam,chorobliwa zazdrość i alkohol ,rękoczyny i wyzwiska,dałam radę i z perspektywy czasu wiem że to nie była miłość to ja tak myślałam na tamtą chwilę,bo czy to jest miłość? nie,
to zniewolenie,leczenie swoich kompleksów czyimś kosztem,,zyczę Tobie dużo sił na odejście od tego człowieka bo zasługujesz na lepsze życie i lepszego partnera oraz na prawdziwą miłość,zapamiętaj jedno że jeżeli Ty siebie nie poszanujesz to nikt nie będzie szanował Ciebie,zatem szanuj siebie i ciesz się życiem :)
ana41
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 13
Dołączył(a): 22 maja 2012, o 11:11

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez elzbieta45 » 16 gru 2012, o 09:56

tak sami sie powinnismy szanowac bo nikt nas nie bedzie szanował . wiesz kazdy alkoholik mowi ze nim nie jest bo moze w kazdej chwili przestac . ale tak nie jest . kolezanka ma racje ze ty rowniez powinnas udac sie do poradni o porade abys staneła na nogi abys poczuła sie wartosciowa osoba doceniana . dasz rade kobiety sa silne
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 16 gru 2012, o 10:25

witajcie dziewczyny.. Dzięki wam jest mi lepiej.. Wczoraj się z nim pokłucilam, chciał mnie uderzyć, ale nie zrobił tego.. Wyrzuciłam wszystkie jego rzeczy i kazałam się wynosić, ale on oczywiście tego nie zrobił. Nie odzywam się do dziś do niego.. Na szczęście śpi jeszcze.. Już nie mogę patrzeć na ta zachlana gębę.. Dziewczyny napiszcie mi coś więcej o tej poradni, czy takie wizyty są płatne ? I czy pomogła by mi ta terapia.. Dlaczego radzićie , abym poszła tam? Skoro ją nie pije. Ale jeśli jest coś takiego dla kobiet, aby pomoc , poszła bym z chęcią.. Tylko napiszcie mi coś więcej na ten temat.. Bo ją pierwszy raz spotykam się z taka sytuacja..
katarzyna13041993
 

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez elzbieta45 » 16 gru 2012, o 10:57

wiesz ja tez nigdy nie piłam nie pije . Moj ojciec był alkoholikiem i mam syndrom dziecka alkoholika . A taka terapia pomogła by Ci przedewszystkim podniesc Twoje wartosci . Tkwisz w toksycznym zwiazku mozna powiedziec ze uzaleznia cie od siebie . Musisz sie zorientowac w miejscu ktorym mieszkasz czy sa poradnie ale wiem ze w kazdej gminie sa poradnie . to ze ty nie pijesz ale jestes z alkoholikiem . Wiesz faceci graja na uczuciach i wychodzi im to doskonale
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: jestem załamana.:-(

Postprzez katarzyna13041993 » 16 gru 2012, o 13:13

jak myślisz pomogła by mi ta terapia? Na początku myślałam, że to banalny pomysł, że bym ją szła na terapię. Ale wiem teraz, że to dobry pomysł.. Chce mu i sobie pomoc.. Jeżeli się nie uda, trudno, ale przynajmniej próbowałam. Zobaczę co z tego wszystkiego wyniknie.. Mam nadzieję, że coś mi to da i jemu.. Ją mam bardzo słaba psychikę.. I muszę przede wszystkim sobie pomoc.:)
katarzyna13041993
 
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot], jagina