przez mrsjullet » 20 sie 2012, o 14:28
Hej wszystkim..od dawna czytam Wasze wypowiedzi ,komentarze ich dotyczące i zdecydowalam na napisanie swojego problemu. Mianowicie jestem w związku ponad dwa lata,nie jestesmy zareczęni ale jest nam dobrze ze sobą..tzn. jakis czas temu cos sie zmieniło..cos wygasło.. moze jest to spowodowane monotonią w związku, coraz to mniej czułosci,słodkich słowek, z poczatku było idealnie, zaskakiwał mnie na kazdym kroku, prezenciki, niespodziewane wypady, niespodzianki,odkrywalismy siebie poprostu i to było fajne. On pracuje ja siedze w domu całymi dniami(nie mieszkamy razem) i zawieram rozne znajomosci w internecie, tak znajomosci a nie zeby go zdradzic. Na dzien dzisiejszy sa zaledwie 2 osoby poznane przez internet ktore znam od ponad poł roku, moze juz w sumie bedzie rok, sama nie pamietam do konca, ale nie o to mi chodzi , sa to znajomosci dla mnie wazne, nie spotkalam sie nigdy z tymi osobami ale czuje dla nich szacunek,wiem ze moge sie im zwierzyc ze swoich problemow,zawsze o wszystkim pogadac. Jest to dwoje chłopakow bo ja tak juz mam ze z chłopakami sie lepiej dogaduje, oni maja całkiem inne poglady na rozne sprawy,zazwyczaj sa optymistami. Z jednym z nich gada mi sie tak jakbym znała go od lat, znam jego problemy on moje, swietnie sie dogadujemy, on chciałby wiazac ze mna przyszłosc, ale ja przeciez mam swojego mezczyzny u boku. Wiem ze nigdy by mnie nie zdradzil ja sama nie dopuscilam bym sie tego czynu. Ale ostatnio cos sie miedzy nami psuje..nie wiem czy ma sens jeszcze ciagnac ten zwiazek..ja osobiscie nie podjełabym tego pierwszego kroku i nie zerwalbym..czemu? nie wiem boje sie samotnosci chyba, tego ze juz nigdy nikogo nie znajde, ze był on tym jedynym?ze bede załowac? jest on moim pierwszym partnerem. Nie mozna z nim o wszystkim pogadac..na wiekszosc odpowiada: jak chcesz kochanie, jak uwazasz, jak Ci lepiej.. ale mi nie oto przeciez chodzi jesli go o cos pytam! chce znac jego zdanie a on mi w tym wogole nie pomaga..zbywa mnie krotka odpowiedzia..aa z moim przyjacielem wirtualnym jest inaczej...wiem ze moge o wszystko go zapytac , jesli mam jakies watpilowsci doradzi,wesprze, powie dobre słowo. Wczoraj mialam problem zadzownilam do niego zapytalam, i jak zwykle sie nie zawiodlam, rozmawialismy dwie godziny przez telefon. A moj parnter pewnie by powiedzial: nie ma sprawy jedz, albo jak uwazasz, jak chcesz.. Strasznie cenie sobie tą daną osobe wirtualna , nie raz chciala sie spotkac pogadac, ale nie pozwolilam sobie na to bo przeciez mam juz kogos i nie dopuszczam takiej sytuacji do siebie ze bedac z kims w zwiazku spotykam sie z kims innym..nie powiem ze bardzo bym tego chciała, imponuje mi wszystkim,sposobem wyrazania sie,zawsze umie mnie rozsmieszyc..moze tez dlatego ze jest 7 lat starszy ode mnie, to mi tez imponuje, jest to strasznie pociagajace a ja mam juz dosc tej monotonii.. chcialabym sprobowac czegos nowego, ale sie boje, boje sie ze bede załować...nie wiem co mam robic..
-
- mrsjullet
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 1
- Dołączył(a): 20 sie 2012, o 14:09