Rozdrarcie...

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Rozdrarcie...

Postprzez Dorota85 » 16 gru 2012, o 15:10

Witam

Piszę do Was pierwszy raz na forum i szukam rady, bo może ktoś spojrzy na tą sytuację z innej strony jak ja .Otóż przesszłam związek 7 letni który mnie doprowadził do nerwicy lękowej i nie tylko , moje dzieciństwo było , że wiele sie wymagało aż za bardzo , ale nie o tym otóż po 7 letnim związku byłam rok sama czułam sie lepiej o wiele troche odżyłam bo tamten związek był toksyczny , niestety z mojej strony jest brak wiary w siebie i zbyt niska samoocena. Po ponad roku poznałam chłopaka który mi zaślepił oczy bardzo zakochałam sie pomyślałam tak super ale nerwy niestety w sobie duże miałam mimo to ale starałam sie nie patrzeć na to , bardzo szybko z nim zamieszkałam bo po 2 miesiącach i co najlepsze dla mnie za szybko to było wszystko ale pomyślałam co tam. On od początku jeszcze jak sie spotykaliśmy naciskał bym spała u niego jak sie nie godziłam to sie obrażał wywierał taką presję lekką , bardzo szybko potrafił sie otworzyć , nie wstydził sie przy mnie kompletnie z niczym było to dla mnie troche szokiem , ale pomyślałam ,że może ma taki sposob bycia. Ogólnie zauważyłam , że był też wybuchowy bardzo rodzice naciskali tak zamieszkajcie a ja w ślepo pomyślałam a co mi tam ale to niestety wewnetrznie nie czułam , że robie w zgodzie z sobą i tak tez sie zaczeło , odkąd zaczeliśmy mieszkać ze soba on coraz bardziej mnie zaczął przyduszać, najlepiej jakbym z nim spędzała każdą chwile... zaczał akcje robić kontrole moje , gdzie jestem kiedy będe a po co , potrafił jeżdzić za mną czy moje auto stoi tam gdzie powinno zaczełam sie tylko stresować czułam , że musze sie tłumaczyć ciągle , zaczął być zazdrosny o rodziców z którymi mam dobry kontakt , że im wiecej czasu poświecam niż jemu co było nie prawdą, kiedyś potrafił zrobić mi afere że w niedziele mam nie przywozić mięsa tylko mam mu rosól robić bo co to za niedziela poczułam sie tak jak niewolnica , jak wyszłam z domu zaczał płakać wpadl w panike , że mam nie odchodzić. Kiedy wyszłam z domu w trakcie kłótni przy aucie rozmawiałam z kolegą a on podszedł i zrobił mi afere czy ja mam zamiar zawsze wychodzić jak on do mnie mówi.... Takich sytuacji było jeszcze bardzo wiele , pomimo wielu rozmów jego nacisków pod wzgledem uczuć moich seksu typu " dawno mi tego nie mowiłaś to znaczy że mnie nie kochasz" " jak nie masz ochoty na seks to znaczy , że źlle to nie masz ochoty na mnie" ciągle czułam sie w poczuciu winy presji. Nerwica mi szaleje a ja nie wiem teraz czy cos czuje juz po tylu sytuacjach , on sie zmienia , widze te zmiany ale ja nie wiem czuje pęknięcie , po pijaku kiedyś jak spałam w domu rodziców bo ich nie było źle sie czułam wymiotowałam on u nas z kumplem pił to pojechałam do nich chata wolna to sie wyspie a on po pół nocy wydzwaniał do mnie jak nawiedzony po czym przyszedl na piechote 3 km naprany w srodku nocy naprany jak nie wiem wydzwaniając domofonem telefonami , jak go wpuscilam bylo źle bo mialam sie ucieszyc że przyszedł położyłam go w pokoju by poszedł w końcu spać i sie położył myśle uff po czym wstał ubiera sie że on idzie bo jednak on sie pomylił co do mnie szrapałam sie z nim w przedpokoju ale on sobie w końcu poszedł nie umiałam go zatrzymać i w ten mróz polazł na drugi dzień wydzwaniał do mnie jak to jemu przykro że ja go tak potraktowałam i że szedł w taki mróz. Po tylu sytuacjach zwątpiłam zaczełam mieć do siebie pretensje że to może jestem ja zła, ale moje samopoczucie jest gorsze , dostałam teraz propozycje przeniesienia sie do domu w którym trzeba wyremontować, ja nie wiem co mam zrobić nie wiem czy umiem po tylu sytuacjach coś czuć staram sie bardzo bym chciała zeby z mojej strony cos wyszło jednak żyje nadzieją ale nie wiem czy potrzebnie sie może zmuszam... chciałabym ale nie potrafie czy myślicie po tylu sytuacjach moja reakcja może taka być na to wszystko? wybaczcie za błędy jak coś i z góry dziekuje i pozdrawiam i życze miłej niedzieli :witch
Dorota85
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 15:05

Re: Rozdrarcie...

Postprzez katarzyna13041993 » 16 gru 2012, o 15:30

witam Cie serdecznie.. Widzę, że masz tak samo jak i ją.. Zazdrość swego faceta.. Mój mi nie pozwala iść do pracy, bo mówi, że odrazu go zdradzę. Do sąsiadki pójść nie mogę bo zaraz ona zaprowadzi mnie do jakiegoś chłopaka i go zdradzę.. Do siostry nie mogę pojechać bo zaraz też go zdradzę.. Kontrola telefonu jest nom stóp.. Nawet w internet wchodzi w historię i patrzy gdzie wchodziłam na jakie strony. Powoli zaczynam się zastanawiać czy go nie zostawić . Kocham go, ale przesądza z zazdrością. Kochana oni już się nie zmienia, a my głupie tak się dajemy.:( i to jest najgorsze..
katarzyna13041993
 

Re: Rozdrarcie...

Postprzez dominikap18 » 16 gru 2012, o 16:04

Jeśli o mnie chodzi mój chłopak również jest zazdrosny ale nie do tego stopnia. Moja znajoma miała podobna sytuacje, skonczyło sie tak ze zauwazyl jak rozmawiała z kolega z pracy -pobił jego jej nie dosc ze zrobił awanture to jeszcze ją uderzył.Nie umiała go zostawić i po długich rozmowach w końcu to zrobiła. Teraz jest szcześliwa z nowym chlopakiem a tamta "przykrą historie" podsumowuje zawsze mówiąc ze to przyzwyczajenie i żałuje że tak długo to ciągnęła. Miłość swoja drogą ale po długoletnim związku czesto boimy sie zostać "same" i wybaczamy wszystkie "grzeszki" mężczyzn. Jak dla mnie chora zazdrość to koniec związku, uwierzcie ze później będzie jeszcze gorzej..
dominikap18
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 14
Dołączył(a): 15 gru 2012, o 23:22

Re: Rozdrarcie...

Postprzez elzbieta45 » 16 gru 2012, o 16:41

dziewczyny jestescie w toksycznych zwiazkach . Nie mozna dac sie az tak zniewolic , partnerstwo nie na tym polega . Kazdy zasługuje na szczescie a to ze sie kogos kocha to nieznaczy ze mysi przechodzic upokozenia i byc nikim
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozdrarcie...

Postprzez katarzyna13041993 » 16 gru 2012, o 16:54

Elżbieta ma rację. Ale my jesteśmy zaślepione miłością.:-( i to jest nasz błąd.:-(
katarzyna13041993
 

Re: Rozdarcie...

Postprzez Dorota85 » 16 gru 2012, o 18:14

Dzięki dziewczyny za odpisaniie, mój troche to zmienił ale to trwało przez rok wszystko mam takie wrażenie że mnie mimo to jakoś krytykuje mnie wczoraj bylismy na urodzinach brata przeszłam kurs wizazu to nad makijazem walczyłam z godzine :) i doczepiłam sobie kępki rzęs a on siedzac koło mnie ciagle że to brzydko wyglada a jak ja to ma m doczepione ,że nie równo bo 4 razie krytyki sciagnełam je i koniec , tak samo upiekłam tort walczyłam 5 h a on no mogłabys lepiej popracowac nad biszkoptem no koszmar czuje sie pod ciagłą krytyką po czym on mi wmawia , że ja nie przyjmuje krytyki , dzisiaj do mnie czy ja coś jeszcze czuje bo jak nie to on mnie zostawi....
Dorota85
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 15:05

Re: Rozdrarcie...

Postprzez elzbieta45 » 16 gru 2012, o 19:12

a powiedz ze ty go zostawisz a jak mu zle to niech sam weznie sie za robote a nie ze stale mu sie nie podoba . krodka pilka a jak nie to tam jest restouracja i niech idzie , nie mozesz sobie az tak bardzo dac soba ponizac masz wartosci i to ty powinnas je cenic
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozdrarcie...

Postprzez Dorota85 » 16 gru 2012, o 19:29

Dzięki Elżbieto ja właśnie jestem za miękka ja zawsze tak miałam ze strony mojej mamy takie krytyki zawsze nie tak robilam a teraz mam nerwice i na niego trafilam i od poczatku chcial wszytsko na juz a ja siebie tylko obwinialam ze sie nie nadaje do zwiazku co dziennie mam kołatania serce i niepokój w sobie zastanawiając sie czemu , bardzo bym chciała by z mojej strony było ok ale na siłe to chyba nic sobie nie zdziałam. Jesst mi smutno i przykro bo chciałabym założyć już rodzine wczesniej nie udany związek teraz znowu nie tak wsumie trafiłam na faceta podobnego z zachowania do mojej mamy..
Dorota85
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 15:05

Re: Rozdrarcie...

Postprzez elzbieta45 » 17 gru 2012, o 20:27

trzeba miec swoje zdanie i trzeba cenic siebie bo nikt nie bedzie cie cenił ani doceniał jak ssama tego nie zrobisz aby cenic własnie siebie . nie dac sie zniewolic bo to własnie wykancza kazda osoba ma swoje wartosci cenmy je
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozdrarcie...

Postprzez ktosiowa » 17 gru 2012, o 21:54

Widzę, że jesteś w jeszcze gorszej sytuacji niż ja. Ale mimo tego, że nie mam doświadczenia w związkach bo to dopiero mój pierwszy chłopak to wydaje mi się, że jedna osoba nie może manipolować drugą. W związku powinno się dobrze czuć, swobodnie, a nie wręcz przeciwnie. Wydaję mi się, że jak ktos cały czas kogoś poniża bądź nim dyryguje, powinno się z nim zerwać. Bo jeśli nie widzi się w nim poprawy, że choc odrobinę się zmienia to po co się męczyć. Wiem, że to łatwo się komuś mówi, ale samemu cięzko to robić.. Tylko szkoda marnować swoje życie. Zauważyłam po sobie, że w tej chwili spędzanie czasu z moim chłopakiem w ogóle nie sprawia mi przyjemności, bo nie potrafię zapomnieć o tych wszystkich niemiłych sytuacjach..
ktosiowa
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 21:15

Re: Rozdrarcie...

Postprzez elzbieta45 » 18 gru 2012, o 19:14

w zwiazku powonno byc oparcie i to ze ta druga osoba jest przy nas . wiesz moja mama tez całe zycie mnie krytykowała zawsze zle było i tez miałam trudnosci z samoocena zawsze winna niedoceniona ale po latach zrozumiałam ze tak nie mozna i trzeba było wziasc sprawy w swoje rece i dzisiaj nie pozwalam sobie na ograniczani
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozdrarcie...

Postprzez Dorota85 » 19 gru 2012, o 16:13

Ktosiowa dokladnie ja tez nie mam przyjemnosci nie umiem z nim zerwac bo mi szkoda wszystkiego samopoczucie nie najlepsze mecze sie czuje a tak jakbym chciala sie oszukiwac ze bedzie dobrze , pamietam owszem wszystkie rzeczy ale boje sie że sie tego odbudować nie da a poza tym on nie widzi wielu rzeczy , ja narazi emysle nad przerwa by pobyc sama jednak moze to mi pokaze pewne rzeczy i pozwoli zajrzec w siebie
Dorota85
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 15:05
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Brak zidentyfikowanych użytkowników