Rozstanie a spotykane

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Rozstanie a spotykane

Postprzez menorka66 » 18 sie 2020, o 08:59

Hej. Rozstalam sie z chlopakiem miesiąc temu. Ja lat 29 on 26. Znamy sie od ponad roku, w związku byliśmy 9 msc , a razem mieszkaliśmy 4 msc. Mieszkalismy na jednym pokoju, a w drugim jego znajomi. Mielismy sprzeczki co jakis czas ,bo on byl mega oszczedny i jak poprosiłam np o mlode ziemniaki to kupowal stare bo były tańsze. Ale dla siebie nie bylo mu szkoda jak kupil sobie trzy rodzaje ciasta. Gdzie mi kazal sie odchudzać. Pewnego dnia zrobilam mu kłótnie o to że zamiast spędzać ze mna czas to poszedł do kuchni do znajomych i siedzial tam zamiast zrobić picie i wrócić. To przelalo u niego czarę goryczy ,że już nawet bie moze pogadac ze znajomymi. Gdzie ja pracuje co drugi dzień po 12h i jak mial ochote to mogl to robić jak mnie nie było. Stwierdził że ograniczam jego relacje ze znajomymi. Tydz po rozstaniu pojechalismy na tydz do jego rodzinnego miasta bo mielismy zaplanowany wyjazd. Udawalismy przy jego rodzinie ze jesteśmy razem. Robil mi nadzieje ze może wrócimy do siebie. Po czym po powrocie napisal mi ze i tak nic z tego nie będzie.Nadal chce sie spotykac mimo iz dostal w twarz,gdyż pilam z jego znajomymi i zdeka zostalam podludzona ze poszedl na jakas randkę. W ten weekend bylismy razem pod namiotem. Niby miło niby calusy,chodzenie za rękę ,wspolne zdjęcia i seks. Ale niby wszystko jako koledzy. Myślicie że on na prawdę juz nic do mnie nie czuje i jestem tylko jego czasoumilaczem?na wyjezdzie tez bylam na niego zla przez chwile bo znow poprosilam o rozka a kupil mi innego loda bo byl tańszy..nie chodzi mi o sam fakt loda,ale o to że ma gdzies o to o co sje go prosi. Juz wtedy zaczal gadac ze po tym wyjeździe zrywamy kontakt bo jestem wredna. A mimo to nadal się spotykamy. Wczoraj bylismy na obiedzie i gralismy w pingponga. Na przyszły weekend tez mamy wspólne plany. Spytal wczoraj czy nadal chce sie z nim kochac bo ma problemy z erekcją ,ze on nadal chce. Ja bylam jakby nieobecna bez uczuć,ale powiedziałam ze też chce. Nie chcialam zamykac sobie furtki. Bardzo mi na nim zalezy. Od września mielismy zamieszkac razem juz na swoim. Teraz on sam kupuje to mieszkanie. Powiedziałam ze prawdopodobnie od października wyjade zagranicę i zgodzil sie żebyśmy razem zamieszkali na miesiąc wrzesień skoro i tak wyjeżdżam. Myślicie ze serio nie mam juz sznas? To po co on trzyma kontakt. Na pewno wie ze go kocham i szukam drogi do powrotu. Wiem ze pisze na fb z jakas dziewczyna z tindera. Wiec szuka innej... Ale nie rozumiem jego postepowania. Ja jakby ktos dal mi w twarz i bym nie kochala to bym nie chciala nadal sie widywac.
menorka66
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 18 sie 2020, o 08:58
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google Adsense [Bot]

cron