Hej,
Byłam z chłopakiem 4 lata w związku , w udanym związku. W kwietniu zaczęło się coś psuć .. on nagle przestał się odzywać. Po miesiącu przeprosił , wybaczyłam kochałam, kocham.
Potem było znowu dobrze ale jednak w czerwcu znowu zaczął mało pisać nie dzwonił, nie przyjeżdżał choć mieszkałam sama. Tydzień temu w niedziele musiałam wyjechać za granice kraju na miesiąc by pomóc siostrze byłam tak zdesperowana i zerwałam z nim. miałam dość tego,że on ma mnie gdzieś i w ogóle go nie obchodzę. Ale zaraz po zerwaniu żałowałam nadal żałuje, kocham go, on jest tym jednym jedynym ale on nie chce słyszeć o powrocie a ja jestem załamana..
Kocham go ale on już nie chce ze mną być, (( Jestem załamana, nie chce żyć, nie chce żyć bez niego on jest dla mnie wszystkim.
pomóżcie mi co ja mam zrobić..zapomnieć czy mam walczyć ?
chcę walczyć, jak wróce do kraju chcę do niego jechać i usłyszeć od niego prosto z ust ,że to stracone albo że mi wybaczy ,że zerwałam i będziemy razem.