Witam Was dziewczyny, jestem chłopakiem i myślę, że się nie obrazicie, że zadaje wam tu moje pytanie
![Puszcza oko ;)](https://babskiesprawy.pl/images/smilies/icon_e_wink.gif)
Na początek przybliże nieco mój problem. Byłem z dziewczyną prawie dwa lata, wiadomo były lepsze i gorsze momenty, chyba jak w każdym związku, kilka razy ją zraniłem, aczkolwiek nie zawsze się z tym zgadzałem, że robię źle. Oboje mamy aktualnie 19 lat. Gdy mieliśmy za sobą rok, pokłóciliśmy się ze sobą i to ostro, ale dostałem drugą szansę mimo, że mówiła, że ją zraniłem. Teraz niedawno znowu byliśmy na imprezie i ja przesadziłem z alkoholem. Byłem trochę agresywny, ale nie w stosunku do niej. Nikogo nie uderzyłem ani nie obraziłem, po prostu cwaniakowałem, wszystkich chłopaków znałem więc nikt się tym nie przejmował. Na następny dzień powiedziała, że musimy się rozstać bo przemyślała to wszystko i się mnie boi po alkoholu i mówiła że znowu ją zraniłem. Ja nie mogę dostrzec tu swojego błędu bo nie uważam, że zrobiłem coś złego. Wiadomo jak zachowuje się człowiek po alkoholu. Rozstanie było na spokojnie, powiedziała dlaczego, powiedziała, że mnie kocha i każdy wrócił do domu. Walentynki mamy mimo wszystko spędzić razem, oczywiście nie w domu tylko gdzieś na mieście. Pytałem o drugą szansę, ale usłyszałem, że na ten moment nie mogę jej dostać (pewnie chodzi o to, że nigdy nie dostanę) bo ją zraniłem i nie była by szczęśliwa ze mną. Pytałem kilka razy i gdy się upewniłem, że mówi to definitywnie, przestałem prosić żeby nie być nachalnym i nie rozdrapywać ran jeszcze raz. Cały czas ze sobą piszemy, widzimy się w szkole. Mówi, że możemy zostać przyjaciółmi, mi to pasuje bo było nam bardzo dobrze i mimo, że była moją dziewczyną traktowałem ją jako przyjaciółkę. I tu jest moje pytanie, czy jest jakakolwiek szansa, że kiedyś wybaczy? Da kolejną szansę? Zapewniła mnie, że czasem możemy wyjść na miasto pogadać jak przyjaciele, wspomniała, że mamy pisać często bo jej mnie brakuje. Czuję, że jestem w kropce, z jednej strony chce być jej przyjacielem i wychodzić normalnie, z drugiej cały czas będzie siedzieć skryta u mnie w sercu malutka nadzieja na powrót. Co o tym sądzicie dziewczyny? Porzucić nadzieję, być przyjacielem? Mówi, że nie da szansy a jednak chce spotykać się jako przyjaciele i odczuwa brak mnie. Nie wiem co o tym myśleć, pomóżcie...