Witam
Mam niecałe 30 lat,mój mąż 39 lat.Dzieci jeszcze nie mamy.Oboje pracujemy.pochodzimy z małych miejscowosci,ale wynieslimy się do większego miasta.W tym roku będziemy obchodzić 8 rocznicę ślubu.Wydawało mi się,że stanowimy "idealne małżeństwo" ale rzeczywistość okazała się brutalna,a nasze małżenstwo "nie idealne".
Różne scenariusze pisze życie, i każde kłamstwo ma krótkie nogi,i zawze w jakiś tam sposób wypłynie. Och jak bardzo się zdziwiłam ,że mój mąż jest zdolny aby świetnie grać rolę męża,patrzeć w oczy ,a przy tym kombinować na boku.
Ponad rok po naszym ślubie mąż odnowił kontakt na pewnym portalu społecznościwym ze swoją starą koleżanką ze szkoły średniej. Pisali do siebie,wspominali stare czasy,mąż ją nawet wtedy komplementował i że zawsze mu się podobała,że teraz ładniejsza niż w szkole,że ma fajną figurę itp.Z czasem pojawiły się od mojego męża podteksty seksualne,niby nie grożne i niezbyt na poważnie ale jednak w stronę tej koleżanki.Tamta koleżanka raczej z dystansem do tego podchodziła. Ta ich korespondencja trwała ponad rok,dopóki tego nie odkryłam ,bo mążzapomniał wykasować archiwum rozmów. przeczytałam wszystko i byłam w wielkim szoku. Zrobiłam awanturę,postawiłam się i przygroziłam rozwodem. Mąż tłumaczył się wtedy że to tylko "takie tam pisanie" ze starą koleżanką i że mnie nie zdradził. Trochę bolało ale jakoś wybaczyłam.Dałam mu szansę.
No i cóż... Sytuacja chyba sie powtórzyła. Dostałam screeny rózmów,billingi,oraz zdjecia selfie jakie mąż wysyła do kogoś innego,innej kobiety. Zatrważająca ilość smsów nawet po kilknaście,kilkadziesiat dziennie od rana do wieczora,w miedzyczasie krotkie rozmowy,wysyłanie pólnagich zdjęć.SZOK!!! treść smsów róznej masci od normalnych,po czułe wyznania i podteksty erotyczne i seksualne,oraz umawiane sie na rozmowy na skype najlepiej nago. Teksty typu "Dzien dobry śliczna", bardzo często powtarzają sie slowa " Kocham Cię","Chcę być z Tobą' oraz jak to bardzo chciałby spędzić noc z tamtą osobą. Najbardziej zdziwiły mnie smsy mojgo męża o treści:" jestem sam","nie ma żadnego małżeństwa",albo tekst:"W koncu jest orzeczenie sądu o rozwodzie".TYLKO ŻE MY ŻADNEGO ROZWODU NIE PRZEPROWADZILIŚMY,nadal jestesmy razem. Po co mąż wypisuje takie bzdury?!
Obawiam się ,że to może być ta sama osoba co za pierwszym razem.Że wtedy po kosmicznej awanturze mąż uciął na trochę kontakt aby uśpić moją czujność,a po jakimś czasie znowu do niej powrócił tylko dobrze się ukrywał. Z tej całej lektury wynika że ich znajomosc jest mocno zaawansowana i że między nimi jest silne uczucie o które dbają.
Może jest coś co mogłoby wstrząsnąć moim mężem,żeby wiedział,że poraz kolejny żle zrobił,żeby się ocknął i nigdy więcej tego nie robił?? Czy mam przestać się łudzić,że kiedykolwiek się zmieni? Czy może mam zaakceptować jego słabość do innych kobiet i to że z taką łatwością potrafi mne okłamywać. Jestem tą sytuacją zlękniona,bo boję się że jeżeli ta relacja między nimi trwa od kilku lat to mój mąż może mieć jąw sercu i nigdy o niej nie zapomnieć.
Czy mój mąż tak bardzo,nie liczy się już ze mną,albo mu już nie zależy co bedzie dalej i nie boi się że mnie straci??? Widocznie po tym pierwszym razie nie wyciągnął zadnych wniosków ani konsekwencji i robi sobie dalej co chce...
Wyczytałam bardziej z tej lektury że jednak między nimi nie doszło do żadnego spotkania w rzeczywistosci choć nieraz się umawiali,ale to mój mąź za kazdym razem zawalił sprawe. Więć niewiem czy mam być czy nie mam być mu za to wdzięczna ,że nie dopuścił się zdrady fizycznej:(
Pszepraszam ,że wyszło długo i możliwe że chaotycznie,ale bardzo jestem roztrzęsiona i czuję jak się rozsypuję na malutkie kawałeczki...Musiałam z siebie to wyrzucić i się wygadac. Mąż jeszcze o niczym nie wie,jest u rodziców 600 km stąd. Poradzcie co z tym wszystkim zrobić? Czy jest możliwe zakonczenie takiej historii z happy endem? Czy zwykle kończy się rozwodem? Czy poprostu mąż już mnie nie kocha,ale tkwi w tym małżeństwie bo mu tak wygodnie? Jak dla was wygląda ta cała zaistniała sytuacja? i co byście z tm zrobili?