ślub a akceptacja

Jedyny dzień w życiu, tak ważny dla kobiet. Jak zorganizować wesele? Jaką suknię kupić? Ślub kościelny czy cywilny? Chcesz dowiedzieć się czegoś więcej, a może podzielić się swoimi doświadczeniami? Zapraszamy do pisania tutaj.

ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 18 lut 2013, o 17:51

Witam

Jestem z moim partnerem D. od mniej więcej 5 lat, w ostatnie święta Bożego Narodzenia oświadczył mi się :).
Nasza miłość była bardzo burzliwa - po 3 latach rozstaliśmy się ale po pół roku wróciliśmy do siebie.
Gdy się rozstaliśmy moje życie z rodziną poprawiło się, ponieważ jak się od rodziny dowiedziałam - nie lubili go.
Wiem, że to ja z nim będę przez całe życie a nie moja rodzina i nie powinnam się nimi przejmować ale ciężko się czuję gdy naszego związku nie akceptują a nie mam żadnych przyjaciół.

Chcemy wziąć ślub cywilny, ponieważ na kościelny po pierwsze Nas nie stać a po drugie nie czujemy się na tyle wierzący.
Nie mówiłam mu o tym ale mam straszny dylemat - czy brać ślub tylko i wyłącznie z świadkami czy zaprosić całą rodzinę i urządzić wesele.

Zawsze marzyłam o weselu ale nie takim, gdzie rodzina będzie Nas odgadywać i nie akceptować.

Może doradzicie mi co mam zrobić ?
Ślub z "rodziną" ? czy ślub z świadkami i złość całej rodziny, że nie zaprosiło się ich na darmowe żarcie i picie ?
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 18 lut 2013, o 17:58

jeśli z góry zakładasz że wesele to tylko darmowe żarcie i picie to nie rób większej imprezy bo naprawdę nie warto ;) jeśli rodzina go nie lubi to pewnie mają jakieś powody - może spytaj ich o to, może gdy im wyjaśnisz że twój luby wcale nie jest taki zły to go zaakceptują? trudno mi się wypowiedzieć w tej sprawie. Wiadomo że jeśli się kochacie i chcecie wziąć ten ślub to nie rezygnujcie ze swoich planów. Tylko szkoda żeby np. twoich rodziców nie było w tak ważnym dla ciebie dniu tylko dlatego że go nie lubią. Musisz tutaj niestety sama zdecydować czy chciałabyś mieć tych bliskich koło siebie czy też nie. Ja osobiście chciałabym aby moje rodzeństwo i rodzice byli na tej uroczystości. Jednak gdyby to "nie lubienie" dotyczyło moich kuzynek, ciotek itd to olałabym ich i tyle.
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 18 lut 2013, o 18:04

Wiem, że wesele to czas radości i wspólnej zabawy z całą rodziną.
Niestety nie mają powodu żeby go nie lubić.
Zawsze był chętny do pomocy np. pomagał mojemu bratu w remoncie, gdyby nie on to brat sam by nie dał rady i by musiał kogoś zatrudnić a tak miał pomoc w remoncie " za piwo". Niestety gdy się z D. rozstałam brat mówił, że był zły.
Nie wiem o co im chodzi, dlaczego nie potrafią się cieszyć z mojego szczęścia.

Wiem tylko jedno. Po ślubie wyprowadzamy się do innego miasta i nie chcemy mieć z nikim kontaktu - nawet z rodzicami. Wiem, że tak się nie robi ale możecie mi uwierzyć, że zasłużyli sobie na taki los.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 18 lut 2013, o 18:18

miałam podobną sytuację z moim eks. Po prostu od pierwszego dnia go nienawidzili wręcz. Dlatego potem się rozstaliśmy (i bardzo dobrze!) tylko że to była taka "szczeniacka miłość" ;)

poniekąd rozumiem twoje oburzenie ale czasem musisz się zastanowić czy tylko ty w nim nie widzisz takiego aniołka dobrodusznego? ja wiem że my - kobiety, często idealizujemy naszych facetów, chcemy w nich widzieć kogoś innego. Może właśnie rodzice go nie lubią dlatego że cię skrzywdził, że się z tobą kłóci itd. My nie znosimy mojego szwagra tylko dlatego że siostra mówi nam o każdej awanturze ;)
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 18 lut 2013, o 20:13

Ale on na prawdę nikogo nie skrzywdził, nie obraził itp.
O coś się go poprosi to, to zrobi bez zawahania.
Jak na swój wiek jest bardzo dojrzały i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.

Mi się czasami po prostu wydaję, że wszyscy są "zazdrośni", że ktoś im zabrał "Małą Karolcię".
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 18 lut 2013, o 20:43

a ile lat macie? bo to może właśnie chodzi o twój i jego wiek.
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 18 lut 2013, o 21:43

Ja mam 20 a D. 22.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 18 lut 2013, o 21:59

naprawdę nie wiesz dlaczego nikt go nie lubi? a jakbyś tak przez jakiś czas mówiła że to twój CHŁOPAK a nie przyszły mąż to może zmieniliby zdanie?
i serio chcesz w wieku 20 lat zostać mężatką? bo ja marzyłam o tym (gdy miałam 20 lat) do momentu wyjechania na wakacje na których musiałam zachowywać się jak właśnie taka "żona". I czar super żony prysł. Bo już przestałam sobie wyobrażać sielankę tylko widziałam siebie w roli żony gotującej, sprzątającej, zajmującej się domem... aleee! teraz mam 23 lata i jestem już na to gotowa, trochę się powydarzało w naszych życiach, trochę się poprzewracało i dzięki temu już wiemy że za 1,5 roku bierzemy ślub. Tylko jak mówię - ślub to nie zachcianka, ślub to decyzja na całe życie. Jesteś naprawdę młodziutka, rozumie że go kochasz ale.. ;)
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 18 lut 2013, o 22:05

Nie wiem dlaczego tak źle traktują mój związek. Nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rodziną ale nie aż tak.
Może po prostu taka rodzina - nie akceptują D. ani tego do jakiej szkoły poszłam.

Ja pragnę być Jego żoną.
Parę dni nawet mieszkaliśmy razem, byliśmy na długim wyjeździe i to gotowanie, sprzątanie i kręcenie wokół niego bardzo mi się spodobało.

Mam 20 lat i wiem, że On jest tym pierwszym i ostatnim, łączy Nas coś wyjątkowego.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 18 lut 2013, o 22:22

karla_gda napisał(a):Ja pragnę być Jego żoną.
Parę dni nawet mieszkaliśmy razem, byliśmy na długim wyjeździe i to gotowanie, sprzątanie i kręcenie wokół niego bardzo mi się spodobało.

Mam 20 lat i wiem, że On jest tym pierwszym i ostatnim, łączy Nas coś wyjątkowego.


oczywiście, ja wiem że łączy was coś wyjątkowego, mnie też z moim facetem łączy przede wszystkim czysta miłość którą chcemy zalegalizować we wrześniu 2014. Tylko naprawdę będąc w twoim wieku (hoho kiedy to było? całe 3 lata temu:P) ja też bardzo marzyłam o tym, chciałam go witać jak wraca do domu po pracy, chciałam gotować mu obiadki. Ale ja jestem jedynym dzieckiem moich rodziców które pozostało w domu, rodzeństwo jest sporo starsze ode mnie i mają własne rodziny. Ja czasem pomagam sprzątać, głównie to dbam o porządek u mnie w pokoju, czasem zmywam, pranie to robię tylko wtedy gdy mam coś swojego przepłukać na 15 min w automacie. Także jak pomyślałam sobie ile obowiązków ma żona (oprócz właśnie tych przyjemności typu spędzanie czasu z ukochanym, gotowanie dla niego i jego zadowolenie z tego że mu smakuje, itd), to po prostu 3 lata temu się przeraziłam! Naprawdę. Bo na wakacjach było inaczej, tydzień w domku w którym zachowywaliśmy się jak małżeństwo. Ale to tylko tydzień.. w normalnym życiu są to całe długie lata ;)
i dopiero na początku tego roku bardzo tego zapragnęłam, dopiero wtedy zrozumiałam że jestem gotowa na to by zmienić swój stan cywilny.

a jak u was z finansami? pracujecie?
niestety w Polsce jest tak że bez pracy obojga to jest się dość trudno utrzymać.

karla_gda napisał(a):Nie wiem dlaczego tak źle traktują mój związek. Nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rodziną ale nie aż tak.
Może po prostu taka rodzina - nie akceptują D. ani tego do jakiej szkoły poszłam.


hmm.. mnie się wydaje dlatego że oboje jesteście jeszcze za młodzi. Na początku moja mama też była przeciwna że mam faceta bo przedstawiłam go im w wakacje przed rozpoczęciem studiów. Noo na początku niby nie sprzeciwiała się ale moja siostra dość często wciskała swoje 3 grosze i poprzez to zaczynała go nie lubić i po prostu była przeciwna. Ale trwało to dość krótko. Teraz mama już wie że mój facet jest dla mnie całym światem, że on o mnie dba, że szaleje za mną, że mnie kocha. Między nami jest 5 lat różnicy więc ja wyglądałam przy nim jak dziecko gdy się poznaliśmy (mam dość dziecięcą twarz). I przekonała się do niego. Sama!
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 18 lut 2013, o 23:24

Kobiety w życiu łatwo nie mają - ciągle siedzenie w kuchni itp itd. Taki los.

Z finansami hmm... D. pracuje, ma auto, mieszka z rodzicami więc oszczędza ( chociaż mu trudno jak ciągle coś ładnego w sklepach widzę :) ).

Ja za 3 miesiące mam maturę, potem zaoczne studia ( do póki się uczę otrzymuję rentę) i oczywiście jakaś praca.

Trochę pieniędzy zaoszczędzić, kredyt - bo inaczej się nie da i własne małe mieszkanko.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 19 lut 2013, o 17:25

karla_gda napisał(a):Kobiety w życiu łatwo nie mają - ciągle siedzenie w kuchni itp itd. Taki los.

Z finansami hmm... D. pracuje, ma auto, mieszka z rodzicami więc oszczędza ( chociaż mu trudno jak ciągle coś ładnego w sklepach widzę :) ).

Ja za 3 miesiące mam maturę, potem zaoczne studia ( do póki się uczę otrzymuję rentę) i oczywiście jakaś praca.

Trochę pieniędzy zaoszczędzić, kredyt - bo inaczej się nie da i własne małe mieszkanko.


a ty wiesz że jeśli wyjdziesz za mąż to renty otrzymywać nie będziesz?
życzę ci jak najlepiej! ale to już sama musisz podjąć decyzję czy w tak młodym wieku chcesz się wiązać na stałe, bo małżeństwo nie może być naszym kaprysem (tak wiem, nie jest, ale często dziewczyny chcą zrobić na złość rodzicom)
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 20 lut 2013, o 11:27

Wiesz... zawsze można się rozwieść. Chociaż tego nie przewiduje.

Nie wiem co mam z tą rodziną robić.
Na początku marca są chrzciny mojego bratanka, na złość u mnie w domu. Strasznie nie mam ochoty być na nich bo z 2 miesiące temu pokłóciłam się z bratem o to, że wzięłam laptopa z netem na 3 lata spłaty ;o . Rozumiesz to ?
Zrobił mi mega awanturę i oczywiście zaczął obrażać D., że mnie do tego namówił - a sama tego chciałam.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez KruczoCzarna » 20 lut 2013, o 11:51

A chodzi o nieakceptowanie przez najbliższą rodzinę (rodzice, rodzeństwo) czy też tą dalszą? Ciotkami, wujkami itd. bym się nie przejmowała, a z njabliższymi szczerze porozmawiała, jakie są powody tej niechęci.

Co do ślubu - urządźcie taki, jaki chcecie i na jaki Was stać. To ma być Wasz dzień, anie tych, którzy Wam dobrze nie życzą.
KruczoCzarna
Miła Kobietka
 
Posty: 46
Dołączył(a): 19 lut 2013, o 10:37

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 20 lut 2013, o 14:24

Jedyną osobą, która go akceptuje to moja mama. Reszta rodziny... brat, bratowa, ciotki, wujkowie, kuzyni itd coś mają do niego.

Ja bardzo bym chciała duże wesele z całą rodziną ale nie chce się bawić z tymi, którzy są jakoś wrogo nastawieni a spędzałam u nich całe dzieciństwo.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 20 lut 2013, o 22:07

a po co ci rozwód w tym wieku? ;)
jeśli mama go akceptuje to zawsze masz w kimś oparcie. Jednak powiem ci że dziwię się bratu że go nie lubi. Bo ja zauważyłam (mam brata i siostrę którzy mają już swoje rodziny), że mój facet dogada się bez problemu z moim bratem, z siostrą raczej też chociaż początkowo bardzo go nie lubiła. Natomiast z moim szwagrem są na dość wojennej ścieżce! a bratowa to bratowa, nooo nie gadają za dużo ale też nie jest tak że się nie lubią, raczej się akceptują :D
w każdym razie u mnie od początku z bratem znaleźli wspólny język i naprawdę nie było problemu by się dogadać ;) więc dziwię się że jako faceci - z twoim bratem nie potrafią dojść do jakiegoś nieporozumienia. Jeśli chodzi o kuzynki itd - co cię one obchodzą? trudno że on im nie pasuje, najważniejsze abyś ty była szczęśliwa!
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 21 lut 2013, o 16:16

Tylko jak popatrzeć na mojego brata bo jedna wielka pi*da.
Żonka owinęła sobie go wokół palca i słucha się go w każdej sprawie jak pies.
Więc może to z jej winy brat z D. się nie dogadują tylko brat na niego wjeżdża, że D. jest taki i owaki.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez annav » 21 lut 2013, o 16:22

powiem tak zawsze sluchaj rodziny bo pomimo tego co myslisz oni moga miec racje. bylam w takiej samej sytuacji. moja rodzina nie akceptowala mojego chlopaka mimo to pobralismy sie. na weselu moja rodzina nie rozmawiala z jego, bylo poprostu strasznie. ale moja mama miala racje po 2 latach malzenstwa okazalo sie ze moj maz nie jest taki wspanialy i niestety a moze i stety rozeszlismy sie. wiec sie nauczylam ze rodzina nie chce cie skrzywdzic oni a chce szczescia dla ciebie. pozdrawiam

annav
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 21 lut 2013, o 16:05

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 21 lut 2013, o 16:36

Dzięki za radę ale raczej nie zaufam mojej rodzinie w tej sprawie.
Jak się sparzyć to lepiej na swoich błędach a nie cudzych.

A poza tym mogę się założyć, że gdybym się kogoś zapytała czemu nie lubią D. by nie podali żadnego konkretnego powodu.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 18:43

no jeśli naprawdę jesteście szczęśliwi to nie powinno być żadnego "ups" po kilku latach małżeństwa :)
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 21 lut 2013, o 22:10

Co ma być to będzie.
Każdemu jest inny los przypisany :)
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 22:12

karla_gda napisał(a):Co ma być to będzie.
Każdemu jest inny los przypisany :)


dokładnie! myśl pozytywnie!!!
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 21 lut 2013, o 22:24

Tylko mam nadzieję, że mi jest przypisane życie długie i szczęśliwe ; )
a raczej D. - bo jak On będzie szczęśliwy to ja również.
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50

Re: ślub a akceptacja

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 22:38

noo najgorsze co jest to uszczęśliwiać swoją drugą połówkę na siłę. Wiem że to jest dobre do czasu, potem wszystko się sypie. Ja nie wiem jaką będę żoną, mam nadzieję że nadal pozostawię mojego mężczyźnie tyle luzu ile ma bo do niedawna nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego ile on musi w ciągu dnia zrobić od śmierci jego ojca. Myślałam że przecież gdy wraca to siedzi na tyłku i się nudzi. A tu okazuje się że on naprawdę ma mnóstwo pracy przy domu.. więc mam nadzieję że jakoś z czasem bycia żoną nie stanę się taką zołzą która nie pozwoli mu nawet na piwko z kumplem w piątek wyjść:D
paula
 

Re: ślub a akceptacja

Postprzez karla_gda » 21 lut 2013, o 22:42

hehe no ładnie : )

Podobno każda z żon po pewnym czasie staje się zołzą i tylko narzeka oraz krzyczy ; o.
Mój D. chyba już się do tego przyzwyczaił przed ślubem - ciągle o coś krzyczę i jestem wredna więc może zacznij swojego po mału przyzwyczajaj żeby później nie był zdziwiony ; )
karla_gda
Miła Kobietka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 18 lut 2013, o 17:50
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Brak zidentyfikowanych użytkowników