Za przeszło rok wychodzę za mąż. Będziemy mieszkać w domu mojego faceta. "Odziedziczymy" po teściowej 2 pokoje, jej oddamy pokój mojego faceta. Kuchnię i łazienkę będziemy mieli wspólną. Jednak prócz tego że jakoś wstępnie zagospodarujemy salon i sypialnię, to z biegiem czasu mamy ochotę zrobić jakiś porządny remont. Czy powinniśmy brać projektanta który nam pomoże czy raczej sami powinniśmy coś wykombinować?
Oczywiście ta najbliższa przyszłość może być za jakieś 4-5 lat, chcemy zarobić i ewentualnie niewielki kredyt wziąć żeby na start się nie zadłużać.
Dom na dole ma 3 pokoje, które będą przez nas zamieszkiwane, duży przedpokój, łazienkę i kuchnię. Na górze jest niezagospodarowany strych który chcemy również wyremontować.
Myślałam w ogóle aby zrobić coś w stylu retro. Tzn na dole jedną ze ścian wyburzyć i z dwóch pokoi zrobić jeden ale potężny, w którym będziemy mieli kominek, dużą rogówkę, telewizor - no ogólnie pokój gościnny, a u góry zrobić sobie sypialnię i jeszcze 2 pokoje, z czego wszystko chciałabym właśnie aby było w starym stylu.
Póki co podwórka wolę nie ruszać, bo za dużo w nie trzeba byłoby włożyć kasy, ale z tymi pokojami bym trochę pokombinowała i coś zmieniła. Tylko czy uda mi się bez projektanta?
jakie są wasze doświadczenia pod względem takiego naprawdę dużego remontu?