stosunek nauczyciela akademickiego do studentki-pomoc

Życiowy dział, nasze sprawy i problemy dnia codziennego.

stosunek nauczyciela akademickiego do studentki-pomoc

Postprzez loli8080 » 8 cze 2013, o 17:23

Hej , mam pewien ,,problem'' z ćwiczeniowcem, nie wiem czy to wynika z tego ,że facet mnie po prostu nie lubi, czy wręcz przeciwnie i w pewien swój nieumijeetny sposób próbuje mi pokazać ,że mnie adoruje,więc przejde do rzeczy: zaczęło się od tego,że neistety nie udało mi się zaliczyć kartkówek na jego zajęciach (2) i przy okazji drugiej, wiedząc ,że jej nie zaliczyałam wziął mnie do tablicy z tego samego tematu i wstawił wykrzyknik przy moim nazwisku, sprawa zaczęła się rozkręcać ,gdy poszłam te kartkówki poprawić na jego dyżur, gdzie w odnosił się do mnie w sposób bardzo ironiczny np. wypominając mi te kartkówki i wykrzyknik, czy też śmiejąc się ,gdy przez okno zawial na mnie wiatr ,że może duch świety mi pomoże, z boku siedziała młoda doktorantka i aż sama zwracała mu uwagę,że jest straszny i niemiły,kazał mi przyjść ponownie na zaliczenie tych kartkówek, przyszłam 2 tyg. poźniej, a po drodze mieliśmy z nim egzamin z innego przedmiotu w zastępstwie, gdzie widziałam,że się na mnie patrzyl,bo gdy brałąm dodatkową kartkę to się zaśmiał,to też widziała moja koleżanka,po egzaminie podeszłam sie zapytać czy będzie obecny na dyżurze jutrzejszym on odpowiedział pozytwynie to powiedzialam dziękuję i do widzenia, a on wtedy odparł głośnym do zobaczenia ,jeżli będziemy się jutro widzieli,tylko sie uśmiechnełam. Na drugi dzień wstałam w kolejce na dyżur i co chwilę otwierały się drzwi do gabinetu i gdy się tylko owtierały widziałam ,że ciągle spoglądał w moja stronę,ale udawałam,że tego nie widzę. Gdy weszłam do pokoju na progu usłyszałam zaskoczona,bo sama jeszcze sie nei zdążyłam odezwać głośne: ooooo dzień dobry pani, tak dzien po dniu sie widzimy jak milo i zaczal wypytywac mnie jak poszedł mi egzamin i był bardzo miły, potem znowu czepiał się tego wykrzyknika i udawał ,że nie wie za co go mam by po chwili znowu głośno powiedzieć oooo już wiem za co,nie umiala pani przy tablicy( zdziwilo mnie ,że zapamiętał)i zanim zczał zadawać mi jakieś pytania zapytał kiedy zdaje egzamin z tego przedmiotu, gdy powiedziałam mu ,że pod koniec czerwca to powiedział do mnie,ze mamy jeszcze dużo czasu na poprawę i suma sumarum zaliczył mi jedną kartkówkę...a drugą kazał mi znowu zaliczyć za tydzien ,dlatego ,że niby mu sie gdzieś spieszyło..i taka to moja historia. Po prostu sie zastanaiwma czy ja mu tak po prostu ajkoś podpadłam,chociaż nie wiem czym....czy on tak próbuje mnie podrywać, jestem bardzo ciekawa, proszę o wasze opinie;) Nie miałam pojęcia do jakiego działu to wstawić ,więc wstawiam tu.
loli8080
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 8 cze 2013, o 17:19

Re: stosunek nauczyciela akademickiego do studentki-pomoc

Postprzez Jamelia » 14 cze 2013, o 19:50

Kto się czubi ten sie lubi :) Na pewno zwrócił na ciebie uwagę to ,masz jak w banku :)

Zawsze trzeba podejmować ryzyko.Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie...
Avatar użytkownika
Jamelia
Moderatorka
 
Posty: 3270
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 14:47
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]