przez zagubiona76 » 16 mar 2016, o 13:19
Zrobiłam to. Tydzień temu zerwałam z nim, nie wytrzymałam tego wszystkiego, a jeszcze dowiedziałam się o nim innych (nie)ciekawych rzeczy. Na początku byłam z tego szczęśliwa, że wreszcie się odważyłam mu postawić i zawalczyć o swoje szczęście i nie dać sobą pomiatać. Wiadomo, że przez pierwsze trzy dni on mnie błagał o wybaczenie, chciał mojego powrotu, mówił, że wszystko się ułoży, żebym znów dała mu szansę, ja dalej byłam nieugięta i dalej się tego oczywiście trzymam. Jednak teraz pojawiła się we mnie jakaś tęsknota do niego, brakuje mi go trochę, wiadomo ponad 4 lata to jednak jest trochę czasu no i najzwyczajniej w świecie się do niego przyzwyczaiłam. I czy to jest normalne? Czy kiedy to ja zerwałam czy mam prawo za nim tęsknić po tym wszystkim co mi zrobił? Najgorsze są momenty, kiedy wiem , że on w tym czasie powinien być właśnie u mnie, ale z wiadomych względów go nie ma.. Czy jest jakiś sposób na to, żeby się z niego wyleczyć? I czy dalej powinnam po nim płakać?
-
- zagubiona76
- Miła Kobietka
-
- Posty: 29
- Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59