No właśnie... na Walentynki zdecydowanie można ponarzekać, ale... prezenty są zawsze fajne.
Zresztą, czy nie podobnie jest choćby z Bożym Narodzeniem, gdzie wszystko już dawno zostało mocno skomercjalizowane? Pewne podobieństwa są.
Zresztą, komercja komercją, ale lepsze święto, które przypomina nam żeby zrobić coś miłego dla drugiego człowiek, niż takie, które każe nam wydawać pieniądze pod dyktatem zabawy. atrz: Sylwester, którego wprost nie cierpię.