Związek i miłość do starszego.

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Związek i miłość do starszego.

Postprzez calmly » 11 lip 2014, o 23:46

Cóż.. nie wiem jak zacząć. Chyba powinnam się przedstawić, a więc jestem Marta.
Muszę być naprawdę zdesperowana pisząc tutaj..
Za kilka miesięcy skończę lat osiemnaście. Moja historia zaczęła się tak naprawdę ponad dwa lata temu. Wtedy właśnie przeprowadziłam się do innej miejscowości; mała wieś, ale bardzo przyjemna z fajnymi atrakcjami - festyny, zjazdy itp.
Na początku czułam się nieco ... inna? Odstawałam. Wspomnę jeszcze, że mam cztery lata starszą siostrę - aktualnie studentkę.
Ludzie mieli nas za ... lepsze? To chyba dlatego, że nie bardzo lubiałam przebywać w gronie pijących ludzi i spędzających czas pod sklepem, w dodatku byłam nieśmiała. Zmieniło się to w trakcie wakacji. Najpierw pierwsze - poznanie ludzi, znalezienie dwóch przyjaciółek, ale jak to bywa z trójeczki zazwyczaj robi się dwójeczka. I tak to zostałam z tą jedną, cudowną zawsze gotową pomóc. W następne wakacje zmieniło się dosłownie wszystko. Moi rodzice stali się lubianymi sąsiadami, siostra - odizolowana LEPSZA studentka. A ja? Ja swój wolny czas poświęcałam siedzeniu w NASZYM miejscu z cudownymi ludźmi, którzy okazali się naprawdę wspaniali! Choć 5/6 chłopców w wieku min. 5-6 lat starszych ode mnie. Polubiłam dosłownie wszystkich. 3/4 znajomych zaczęła niestety kręcić i tak to się toczyło. Lubiłam flirtować, bawić się..
Moją uwagę przykuł jeden z nich. Nie rozmawiał ze mną, nie mówił cześć, omijał. Podobał się mojej siostrze. Wiedziałam, że był starszy, studiował i pracował. Starałam się nie zwracać na niego uwagi, jednak wiadomo - to było silniejsze. Miałam chłopaka, który był jednak, jak się później przekonałam - pocieszeniem po poprzednim związku - zwyczajną pomyłką, która nie powinna mieć miejsca. To tak na marginesie.
Pewnego dnia siedząc w domu opatulona kołderką i chora omal nie umarłam ze szczęścia i z powodu palpitacji serca, której doświadczyłam po przeczytaniu wiadomości na znanym portalu społecznościowym od ? Od przystojnego, starszego sąsiada.
No oszalałam! Pytał, czy wyjdę na sąsiedzkie piwo. A ja chora.. Cóż, odmówiłam. Kolejny dzień - podobna pora i znowu odmowa. Dlaczego odmówiłam? Bo dokładniej przejrzałam jego profil.. Chłopak... mężczyzna starszy o 10 lat. 10. Aż.
Załamałam się. W najgorszych snach nie myślałam, że jest aż tyle starszy. Gdy po kolejnych kilku dniach napisał - zgodziłam się wyjść 'na chwilę'.
Gdy byliśmy już sami i zaczęła się rozmowa - popłynęłam.
Cudowny, inteligentny, doskonały!
Uznał, że długo się zbierał by napisać. Bo spodobałam mu się odkąd się przeprowadziłam. Halo! Napisał po roku od przeprowadzki!
Minuty, godziny.. Wszystko tak szybko mijało. Czułam się przy nim inaczej. Lepiej.
Usiedliśmy, a on delikatnie objął mnie ramieniem. Niby przypadkiem. Choć był nieco zaskoczony moim wiekiem uznał, że cieszy się, ze dowiedział się o nim po rozmowie ze mną. Ponieważ niby się nie spodziewał i nawet nie podejrzewał.
Zapewne fakt, że chciał mnie pocałować był spowodowany tym piwem.. Oznajmiłam, że mam chłopaka i uciekłam. Tak.. po prostu.

Mijały dni.. ja czułam się przy nim taka.. spięta. Unikłam go, a zarazem wypatrywałam w oknie, zaczęłam zwracać większą uwagę na swój wygląd.. Spotkaliśmy się jeszcze kilkanaście razy. Jak nie kilkadziesiąt.
Zaczęłam zaniedbywać swój związek. Nawet bardzo. Za to nasza znajomość zaczęła się rozwijać. Moja mama zaczęła coś podejrzewać. Ostrzegła mnie i próbowała ograniczyć - na marne.
Wiedziałam, że nie dam rady powstrzymać swoich uczuć. Oboje jednak posanowiliśmy spotykać się wieczorami, nocami.. tylko my.
Nie chcieliśmy by ludzie gadali.. jak to w małym miejscowościach. Monitoring osiedlowy..
Kryliśmy się, choć znajomi zaczęli podejrzewać.
Nie chciałam kończyć związku, ponieważ mój ówczesny facet nie był zbyt stabilny emocjonalnie.. robił głupoty.
W końcu po kilku miesiącach mój ukochany sąsiad postanowił dać sobie ze mną spokój.. tak po prostu. Z dnia na dzień. Jak się później okazało - różnica wieku i presja ze strony otoczenia.
Poczułam się cholernie zraniona, ale przecież to ja miałam chłopaka. Którego - powiedzmy to sobie wprost - zdradziłam. Jedynie tylko pocałunkami.
Skończyłam z nim po trzech miesiącach nie mogąc z nim wytrzymać. Byłam sama. Mój sąsiad znów zaczął się odzywać, spotkaliśmy się kilka razy. Ale potem.. no właśnie. Witaj szkoło z internatem.
W trakcie roku szkolnego odzywał się, ale były to takie.. zwyczajne rozmowy.
Od listopada 2013 roku jestem w całkowicie innym związku. Z chłopakiem, który jest dla mnie dobry, cudowny, kochany, najlepszy. Jakiś czas temu oddałabym za niego wszystko, a nawet więcej. Od pewnego czasu zaczął mnie drażnić, jest zbyt stabilny, ja chce się bawić - on nie. Nie mogę nigdzie jechać, nigdzie pójść. Ciągle on, jego łóżko i filmy. sad
A teraz.. znowu są wakacje. Na dwa miesiące pożegnałam się z internatem i co najgorsze odnowiłam bliższy kontakt z sąsiadem.
Znowu zaczynają się nasze spotkania.. Jesteśmy po trzech. A ja już zaczynam oszukiwać chłopaka mówiąc, że nie mam czasu, ze jadę do koleżanki, ze komuś pomagam.. A idę do sąsiada i gadamy przez cztery godziny o wszystkim i o niczym.
Nie ma iskry, nie ma podniecenia w moim związku. Zgasło.
W dodatku "przystojny sąsiad" wyznał, że w poprzednie wakacje bał się reakcji ludzi na to co nas łączy, bał się. Mieszka z rodzicami, jest raczej do nich mocno przywiązany. W dodatku zauważyłam, ze nadal ma opory przed publicznymi spotkaniami..
Kilka dni temu powiedział rodzicom o mnie, że spotyka się ze mną wieczorami, że chodzimy na spacery. A oni? Zadowoleni! Moi? Raczej akceptują znajomość, tylko znajomość. Nic poza tym.
A ja mam dylematów tysiące.
Być z chłopakiem.. Nie być z nim?
Nie będę żałować zerwania? Będę żałować?
Co po wakacjach? Znowu samotność? Internat i brak sąsiada?
Co ja mam robić?!
Chłopak starszy 10 lat! A rodzice?
Porażka.. jedna wielka.
calmly
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 11 lip 2014, o 23:44

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez Pletwa Reborn » 12 lip 2014, o 00:05

WALL OF TEXT ! Za dużo od nas wymagasz :D
Pletwa Reborn
 

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez Madlen » 14 lip 2014, o 22:24

Rodzicom się nie dziw, boją się, że może Cię skrzywdzić.. Uwierz mi, Ich też przeraża zapewne różnica wieku..
Natomiast ja bym spróbowała, aczkolwiek bądź ostrożna i nie ufaj ot tak, bezgranicznie od razu.

Związki z taką różnicą wieku są fajne, ja mam starszego partnera o 10 lat, poznałam Go po 18-stce i później wiadomo, były i te gorsze chwile, ale było nam tak dobrze, że już jesteśmy po ślubie :)
Więc jak widać można..

Zastanów się tylko nad obecnym związkiem, bo przecież nie możesz wiecznie swego chłopaka oszukiwać.

Powodzenia :)
Avatar użytkownika
Madlen
Kobietka Expert
 
Posty: 5766
Dołączył(a): 13 mar 2013, o 22:56

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez sweetangel » 17 lip 2014, o 22:01

Mnie osobiście troszkę dziwi Twoje zachowanie, najpierw jest jeden chłopak potem sąsiad, teraz następny. Rozumiem, że młodość, ale widzisz, że nie jesteś fair wobec nich. Co do sąsiada, skoro ma 28 lat nie powinien się bać reakcji sąsiadów itd, w końcu sam pracuje na siebie. Radziłabym rozmowę z nim, żeby wiedzieć na czym się stoi i zorientować się jakie on ma plany wobec Was.
Trzymaj się.
sweetangel
Miła Kobietka
 
Posty: 32
Dołączył(a): 5 cze 2014, o 21:13

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez Astra » 18 lip 2014, o 01:00

Choc masz zaledwie 18 lat ale jak widac radzisz sobie calkiem niezle w tym milosnym zyciu.
Zreszta doswiadczenia odrobine juz zdobylas , wiec wiele nie powinno Cie dziwic.
Mysle, ze zawsze nalezy rozmowic sie i nie krecic jesli idzie relacje ze swoimi facetami.
Chce powiedziec,ze uczucia tak naprawde nie znaja granicy wieku .
Dla milosci to pojecie nie istnieje.
Jesli obdarzylas uczuciem starszego sasiada to tylko ono jest tak naprawde wazne a nie to ile sasiad ma lat.
W koncu 28 lat to nie jest wcale duzo , nawet jesli Ty masz 18.
To , ze sasiad ma wieksze doswiadczenie zyciowe to jest jego plusem .
Jesli masz te wszystkie rozterki i watpliwosci, a nawet chaos i metlik w glowie, to najwyzsza pora by
to wszystko poukladac i posegregowac w Twoim zyciu.
Zacznij szczerej rozmowy z sasiadem , ktora byc moze rozjasni i rozswietli Twoje watpliwosci sercowe.
Ale nie kombinuj i nie ukrywaj, bo naprawde nie warto.
Natomiast nie miej zazle rodzicom , bo z pewnoscia wykazuja obawy i troske o Ciebie .
Mysle, ze z czasem oni rowniez zrozumieja , ze juz nie jestes mala dziewczynka ktora nalezy chronic za wszelka cene i prowadzic za raczke.
Masz troche do uporzadkowania i jestem przekonana , ze doskonale sobie z tymi wsciekymi watpliwosciami i roznymi dylematami milosnymi poradzisz. :pisze:
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez Snajper » 18 lip 2014, o 14:44

Nie będę powtarzał po Astrze i innych, że warto trochę wszystko uporządkować, ale chciałbym dodac jeszcze jedną sprawę. Osiemnaście lat to okres kiedy sporo się dzieje w sprawach uczuciowych i coś co wydaje się wielką, może okazać się potem małą miłością. Ten chłopak jest starszy od ciebie o dziesięć lat, więc jesli wasz związek będzie się rozwijał (to znaczy jeśli się na to zdecydujesz) a on trakuje go poważnie, pamiętaj o tym, że w jego wieku pewne sprawy traktuje się już bardzo serio i twoje ewentualne "przeskoki" do innych chłopaków (nawet krótkotrwałe) mogą pogrzebać cały związek dość definitywnie.

Sam jestem rodziciem i jeśli moje córki będą miały osiemnascie lat, będę podejrzliwie patrzył na dużo starszych mężczyzn, którzy zapragną kręcić się zbyt blisko nich. Do pewnego momentu. Momentu w którym przekonam się, że to coś więcej, niż polowanie "starego wyjadacza" na młode niedoświadczone dziewczyny ;-)
Snajper
Samiec
 
Posty: 789
Dołączył(a): 4 mar 2014, o 08:53
Lokalizacja: z miasta Świętej Wieży

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez zaczarowana30 » 20 lip 2014, o 11:45

Ja mogę odnieść się tylko do wieku NIE MA ZNACZENIA ,sama byłam w związkach w których to ja byłam starsza 8 lat ;).

Obrazek
zaczarowana30
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 16 lip 2014, o 10:54

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez Snajper » 20 lip 2014, o 13:51

To wszystko zależy od przedziału wiekowego.

Nie ma znaczenia dla osób powiedzmy 22lata i 30 lat.

A dla (to skrajny przypadek, ale możliwy) 16lat i 24 ? ;-) :)
Snajper
Samiec
 
Posty: 789
Dołączył(a): 4 mar 2014, o 08:53
Lokalizacja: z miasta Świętej Wieży

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez Irivien » 21 lip 2014, o 20:00

Pracując w Holandii poznałam parę. On - 33 lata. Wytatuowany, długie włosy, niesamowicie inteligentny, co wykorzystywał by działać nieco niezgodnie z prawem. Często w pracy dzwoniła do niego jego Kobieta. Facetowi głos wtedy miękł, cielęcy uśmiech pojawiał się na twarzy - pantoflarz, dosłownie. Ale w takiej przyjemnej wersji ;-) Kiedyś podał mój numer swojej kobiecie, pisałam z nią dużo, zaskoczona i nieco przytłoczona jej erudycją, choćzawsze uważałam, że mi niewiele brakuje. Okazało się, że mają prawierocznego bobasa - byłam obecna na jego urodzinach i wtedy przeżyłam największy szok. Dziewczyna miała...17 lat. Jednak kiedy się na nich patrzyło, widać było, że oboje promienieją szczęsciem. Sami wybrali sobie taki los i wyjechali z Polski, uciekając przed społęcznym linczem. Ja ich podziwiam, to świetny przykład, że wszystko "się da" jeśli się kogoś kocha ^^
Tylko, no właśnie - wypadałoby wiedzieć, czego się chce od życia. Dziewczyny w tak młodym wieku rzadko kiedy mają ściśle sprecyzowane poglądy. Taki związek na pewno byłby trudny dla Was obojga. Zwłaszcza jeżeli sąsiad już wtedy dał się stłamsić pod presją społęczeństwa. Poza tym Twój internat raczej nie jest na przysłowiowym końcu świata, wiec na pewno dalibyście rady spotykac się, chociażby w weekendy ; )
Avatar użytkownika
Irivien
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 24
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 01:13
Lokalizacja: bliżej nieokreślona

Re: Związek i miłość do starszego.

Postprzez eRozkosz_pl » 22 lip 2014, o 11:04

Tak na dobrą sprawę to Ty jesteś niestabilna emocjonalnie i robisz wspomniane przez siebie samą głupoty,jedyne co mogę doradzić: nie bądź w żadnym związku do póki po prostu nie stwierdzisz że chcesz spróbować z tym "właściwym" facetem, skończą się wakacje i znowu pojedziesz,poznasz jeszcze kogoś innego,będziesz chciała się bawić. Wyszalej się i dopiero potem szukaj stabilizacji.
eRozkosz_pl
Fajna Kobietka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 18 wrz 2013, o 13:30
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]