Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 9 mar 2014, o 18:37

Hej dziewczyny poradźcie co mam zrobić, bo mój związek się totalnie rozpada i nie wiem co mam robić. Wczoraj jak jechałam ze swoim chłopakiem samochodem, w pewnym momencie wyprzedził auto przed nami i wydało mi się że jechał troszkę za szybko, bo to była kręta i dziurawa droga, przyznaję trochę na niego nakrzyczałam, on mi oddał tym samym, więc ja się uspokoiłam, niestety on ciągle krzyczał, później do końca dnia już się do mnie nie odezwał, następnego dnia, czyli dzisiaj do godziny 13 przesiedzieliśmy w milczeniu( mieszkamy razem za granicą), po czym on poszedł robić obiad, a wcześniej zapytał czy z nim pójdę, by pomóc. Odpowiedziałam, że może. Nie poszłam ostatecznie zajęta internetem, po czym on wparował do pokoju drąc się na mnie czemu mu nie pomagam przy obiedzie, po czymś takim tym bardziej nie zamierzałam mu pomagać. I tak rozpętała się totalna burza i zarzuty, że on nie jest kucharzem, że on nie jest gorszy, itp. Był bardzo wzburzony, klnął, mimo że prosiłam, żeby tego nie robił.W pewnym momencie ja też nie wytrzymałam i już nie spokojnie, a już zdenerwowana zaczęłam się z nim kłócić. Powiedziałam, że jest żałosny, bo robi tyle dymu o głupi obiad, on powiedział, że jeśli jeszcze raz tak powiem to zrywa ze mną. Byłam u kresu wytrzymałości, bo on o wiele więcej przeklinał, nazwał mnie cwaniarą, były słowa na k... czy też mówił, że pieprzę ( on o każde takie słowa z mojej strony śmiertelnie się obraża, tak jak zresztą i tym razem), dlatego też wykrzyczałam mu że jest żałosny i że o wiele więcej na mnie powiedział i jest nie sprawiedliwy, na co on powiedział, że on ma honor, że zrywa ze mną, że żałuje, że tego nie zrobił przy poprzedniej kłótni.
On ma honor o tak, ma go w stu procentach, ma tak wielki honor, że czuję się przez niego zdominowana.
Także on wyszedł sobie gdzieś i zostawił mnie w domu samą zapłakaną i właściwie już mnie porzucił.
Powiedzcie mi co ja mogę zrobić, co robie źle? jak to naprawić?
On mówi, że już nie ma siły, ja też nie, ale nie na tyle aby się rozstawać :(
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Jamelia » 9 mar 2014, o 21:34

Poczekaj aż emocje trochę opadną i zacznij spokojną rozmowę. Oboje jesteście nerwusami i każde oczekuje szacunku. Z tym szacunkiem do swojej osoby to normalna rzecz pod warunkiem że innych tez się traktuje z szacunkiem. więc jesli Twój chłopak wrzeszczy na ciebie a tobie na niego nie wolno to ma trochę zawyżone EGO... Zaproponuj że zanim coś powiecie głupiego, czy on czy ty, najpierw ochłoniecie a potem rozmowa.

Zawsze trzeba podejmować ryzyko.Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie...
Avatar użytkownika
Jamelia
Moderatorka
 
Posty: 3270
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 14:47

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Kris » 10 mar 2014, o 08:53

Sami się sobie nakręcanie. Zarówno Ty palniesz coś głupiego jak i on. Z jednej strony ma facet racje skoro Tobie lepiej jest posidzieć na internecie niż zrobić z nim obiad. A z drugiej może zbyt mocno zareagował. Wina leży po każdej stronie i musicie się opanować bo ten związek długo już nie przetrwa. Jak już się nie zakończył skoro powiedział że już wcześniej miał zamiar skończyć. I wybacz ale skoro mówisz na swojego faceta że jest żałosny to jak jakbyś strzeliła go w gębe i nie dziwie się że wyszedł.
Tak jako powiedziała moje przedmówczyni musicie usiąść i poważnie porozmawiać

Miłość odbiera rozum tym, co go posiadają,
a daje tym, co go nie mają.
Avatar użytkownika
Kris
Samiec
 
Posty: 2457
Dołączył(a): 23 sty 2013, o 08:39

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez aleandra » 10 mar 2014, o 12:22

Może faktycznie nie jesteście sobie przeznaczeni? Miłość podobno wszystko przetrzyma. A że wszystko przetrzyma, to widocznie Wasze charaktery nie są zgrane...
aleandra
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 10 mar 2014, o 12:13

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 10 mar 2014, o 22:09

Zgadzam się w 100% z Jamelią oboje jesteśmy nerwusami i oboje krzyczymy w złości słowa, których późnej żałujemy. Z tym rozstawaniem się to też już było wielokrotnie podczas złości przez któregoś z nas wykrzyczane, także może i nie brałabym tego aż tak bardzo do siebie gdyby nie to, że my właściwie byliśmy zaręczeni, ale po wykrzyczeniu przez niego wczoraj: ' ślubu nie będzie' to już jest raczej nieaktualne, nawet jeśli na serio się nie rozstaniemy teraz, to pierścionek mu na pewno oddam.
Tak to prawda zamierzam mu na spokojnie powiedzieć, że nie możemy się tak słownie psychicznie niszczyć, bo właściwie to ja już mu to mówiłam i wcześniej i wczoraj, żeby wyszedł i się uspokoił, ale był zbyt wściekły by mnie słuchać.
Z Tobą Kris zgadzam się również, ale nie tak do końca. Ja powinnam iść robić ten obiad, przymknąć oko na to, że księciunio jest ciągle naburmuszony, bo pewnie byłoby lepiej ( jak też i on to powiedział). Nie mam bardzo usprawiedliwienia, po prostu się zasiedziałam, a poza tym pomyślałam, że skoro się obraża to niech robi sam ten obiad. W końcu to, że raz na ruski rok zrobi sam obiad, to chyba nic wielkiego - pomyślałam. Niestety w jego pojęciu to niemal jak zdrada albo coś równie wielkiego, dlatego powiedziałam, że jest żałosny skoro piekli się o takie coś. Mało tego jak usłyszał że tak go nazwałam to dopiero się zaczęło! Powiedział, ze jak powiem na niego tak raz jeszcze to ślubu nie będzie. No i zrobiłam to. Stwierdziłam, że skoro za takie coś potrafi odwołać ślub, zerwać wszystko, to ja już chyba nie mogę nic zrobić. Uważam, że miłość takie rzeczy musi przetrwać, jeśli nie, to nie jest to miłość i koniec.
Wiesz Kris, on kiedy mnie obraża to ja nie zrywam wszystkiego, jestem wściekła ale nie do takiego stopnia, żeby powiedzieć koniec z nami, za to że np. w ostatniej kłótni powiedział na mnie że jestem głupia, bo nie rozumiem jego problemu ze słuchem, owszem wściekłam się, ale nie tak, że powiedziałam,że jeszcze raz tak powiesz a koniec z nami!
Także być może aleandra ma racje, gdybyśmy się prawdziwie kochali, żadna taka idiotyczna kłótnia o błahostkę nie prowadziła by do rozstania.
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Kris » 11 mar 2014, o 07:50

Wiesz nie znam całej Twojej historii i na podstawie tego co napisałaś wyciągnąłęm takie a nie inne wnioski. Wina leży po obu stronach, Ty najlepiej wiesz po czyjej bardziej i albo zaczniecie się dogadywać albo trzeba będzie zakończyć związek i iść dalej.
Jakoś sobie nie wyobrażam żeby być w związku, w których cały czas dochodzi do kłótni owszem od czasu do czasu nawet wskazane ale nie on stop. Tym bardziej że jak sama wspomniałaś to są błahostki a co to będzie jak przyjdą naprawdę trudne chwile to co wtedy będzie. Pójdzie na noże...?
Mam nadzieje że dojdziecie do jakiegoś kompromisu i trzymam kciuki:)

Miłość odbiera rozum tym, co go posiadają,
a daje tym, co go nie mają.
Avatar użytkownika
Kris
Samiec
 
Posty: 2457
Dołączył(a): 23 sty 2013, o 08:39

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 11 mar 2014, o 22:34

Nie chcę mówić po czyjej stronie leży większa wina, bo chyba nie jestem obiektywna, ale wiem jedno na pewno, ja nie jestem tak obrażalska jak on, moim zdaniem to nie fakt, że się kłócimy jest problemem tylko to, że ja nie mogę nic jemu powiedzieć, bo on po prostu chwila moment i się obraża. Tak jest, ja to wiem i on to wie, bo potwierdził, czasami jak już nie mam siły to mówię na niego księżniczka(dziw, że o to się nie obraża).
Jak na razie to wczoraj pół nocy przebeczałam, bo rozmowa z nim niby na spokojnie już, ale z jego strony żadnej inicjatywy, przeprosiłam go za brak pomocy przy obiedzie, ale doszłam do wniosku, ze skoro nie powiedział nic odnośnie zerwania zaręczyn, w sensie, ze nie anulował swoich słów, to stwierdziłam, że to jest po prosu koniec i mi serce totalnie pękło, że zachował się tak obojętnie(nikt nigdy, żaden chłopak przed nim tak mnie nie traktował, w sensie wtedy jak jest źle). Po jakimś czasie dopiero zaczął mnie pocieszać, ale szczerze to ja wyczułam tylko litość z jego strony, dlatego nie jestem dobrej myśli co do naszej przyszłości. Dzisiaj żadnej gadki na ten temat, chociaż ja chciałam wrócić do tematu, ale dziś jest do rany przyłóż, taki miły,że nie chcę tego psuć. Na pewno za jakiś czas poważnie z nim o tym porozmawiam, a teraz bardzo dziękuję za dobre rady i obiektywną ocenę sytuacji :) szczególnie się cieszę, ze są tu również faceci, bo męski punkt widzenia może pokazać nam sytuację z innej strony, dlatego dziękuję Kris za wypowiedź i w ogóle fajnie, że jesteś ;)
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez eRozkosz_pl » 12 mar 2014, o 11:54

Ja mam podobne zdanie na ten temat,nie wyobrażam sobie tkwić w związku który w zasadzie oparty jest na samych kłótniach- to nie prowadzi do niczego dobrego bo zamiast robić coś konstruktywnego to oskarżacie siebie nawzajem i,a prawda jak to zawsze bywa- lezy po środku.
eRozkosz_pl
Fajna Kobietka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 18 wrz 2013, o 13:30

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 12 mar 2014, o 23:21

Ja wiem, kłócimy się często, ale ja chcę walczyć o ten związek, tylko zniechęca mnie fakt, że on czeka zawsze na mój pierwszy krok, że dopóki nie pokaże mu, że mi zależy to on też tego pierwszy nie zrobi. A najbardziej boli mnie, kiedy ewidentnie on zawini, ale zanim sobie to uświadomi mija jeden, dwa dni, bo musi przemyśleć i dopiero po tym czasie i dodatkowo jak mu po raz któryś wytłumaczę, że jego zachowanie było podłe i nie zniosę ani nie zaakceptuje tego ponownie, to wtedy powoli łagodnieje.
Moim zdaniem główną przyczyną tego, że on jest taki niedobry, jest jego ponad 4 letni związek z eks. Był u niej pod pantoflem i jak teraz twierdzi nigdy więcej na to nie pozwoli. Szkoda tylko, że nie widzi, że ja nigdy nie próbowałam z niego pantoflarza zrobić, uważam, że krzywdzi mnie często swoim zachowaniem, mówiłam mu o tym, ale on tego nie chce zmienić. Jego wycofanie i obojętność sprawia, że powoli mam coraz mniej chęci walczyć o nas, bo w pojedynkę to ja nie dam rady :cry:
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Paolcia » 15 mar 2014, o 20:26

Kłótnia jak w każdym związku,ja jestem z facetem 7 lat,i już się dotarliśmy,życie nauczyło mnie jednego, szkoda czasu na kłótnie a tym bardziej na takie błahe sprawy.Wiadomo jak w kłótni nerwy pękają i zaczynamy krzyczeć obrażając się wzajemnie,lecz czasami warto przemilczeć, nerwy puszczą przemyślimy kilka spaw i możemy się zastanowić na spokojnie czy to ma jakiś sens.Mój mężczyzna jest strasznie nerwowy i muszę cię pocieszyć że u Mnie na początku w związku szklanki latały:) ale jakoś powolutku zaczęliśmy sobie zdawać sprawę że to jak zamknięte koło nic nie daje.Ja np z moim facetem nie lubię razem gotować i jestem prze szczęśliwa gdy on idzie do swoich zajęć.Kłótnie biorą się głównie z tego że być może za dużo czasu spędzacie razem więc robienie obiadu razem sobie odpuście.Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Paolcia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 581
Dołączył(a): 15 mar 2014, o 20:05
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 16 mar 2014, o 13:45

Ja naprawdę zdaję sobie sprawę, że właśnie te kłótnie o nieistotne rzeczy są bezsensu, i ten mój niby narzeczony też niby to wie, ale w praktyce wychodzi inaczej. Paolcia mówisz, że Twój mężczyzna jest strasznie nerwowy, a to teraz po 7 latach już nie jest? Nauczył się być spokojniejszy? Jeśli tak to jak?
Szkoda, że mój facet nie upatruje poprawy związku w pracy nad sobą i swoim zachowaniem, tylko nie ma siły i jak jest zły chce się rozstać, ja już mu nie ufam, nie wierzę mu jak na spokojnie mówi mi, że wcale nie chce się rozstawać, teraz jest spokojnie i niby dobrze dlatego tak mówi. Tak, za długo razem przebywamy dlatego żałuję, że zamieszkałam z nim przed ślubem, poza tym mieszkając razem straciliśmy te wszystkie wyjścia na randki, oczekiwania na spotkanie...Decydując się zamieszkać razem pominęliśmy niepotrzebnie pewien etap i teraz udajemy niby małżeństwo.
Co do gotowania razem to ja to lubię i nie chcę tego zmieniać, bo po pierwsze obiad jest szybciej zrobiony, a po drugie lepiej żeby facet uczył się gotować to mu się przyda, gdybym miała sama gotować to już w ogóle by całe weekendy spędzał grając na komputerze.
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Paolcia » 16 mar 2014, o 14:10

Myśle że to zależy od charakteru,lecz w naszym przypadku wszystko przyszło z wiekiem,nie mamy siły się już kłócić,wiadomo idealnie cały czas też nie jest.Umówiliśmy się że jak mamy się wzajemnie ranić, wyzywając się po prostu jedno z nas wychodzi się przewietrzyć;) Jednak jak jestem w tym związku siedem lat to ani razu nie padło słowo rozstanie z moimch ust jak i z ust mojego mężczyzny,myślę że kłótnia to nie powód do tego chyba że już ktoś naprawdę jest totalnie nie do wytrzymania;)
Avatar użytkownika
Paolcia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 581
Dołączył(a): 15 mar 2014, o 20:05
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 16 mar 2014, o 14:28

No właśnie kłótnia to nie powód do rozstania, kiedy ja to zrozumiałam, że nie mogę tak manipulować swoją połówką, mówiąc o rozstaniu w gniewie, to teraz on tak robi. Chyba chce się odpłacić i jednocześnie pokazać, że mu nie zależy, nienawidzę takiej olewki ze strony faceta, po prostu nienawidzę, nie mogę znieść tego, że jako kobieta muszę bardziej o niego zabiegać!
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Paolcia » 16 mar 2014, o 14:38

A taki już nasz los,mężczyźni uwielbiają być podziwiani przez kobiety,jeżeli im tego nie damy to szukają gdzie indziej.Lecz twój trochę przesadza,musisz z nim porozmawiać,wytłumaczyć że jeżeli będzie ci nadal tak mówić to sama odejdziesz bo ileż to można słuchać jednego w kółko co do miłych nie należy.Też kiedyś musiałam przeprowadzić taką rozmowę, powiedziałam spokojnie że jest mi strasznie przykro,musiałam się upokorzyć i też powiedzieć że też nie jesteś święta,u mnie pomogło.
Avatar użytkownika
Paolcia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 581
Dołączył(a): 15 mar 2014, o 20:05
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 16 mar 2014, o 14:56

No ja tej nocy co już nie wytrzymałam i cały czas płakałam, też powiedziałam co o tym wszystkim myślę, że mam wady jak każdy, ale uświadomiłam mu też, że nie chcę być tak traktowana przez niego, że jest dla mnie niedobry i że nie zasługuję na takie traktowanie z jego strony, nie moja wina, że poprzednia chciała go zdominować, coś trochę pomogło, ale obawiam się że to jest tylko chwilowe.
A tak z innej beczki to w przypadku rozstania to my dodatkowo pracujemy razem, więc u nas będzie podwójnie trudno o sobie zapomnieć :(
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Paolcia » 16 mar 2014, o 15:06

I Mamy główny powód kłótni dość że mieszkacie razem to jeszcze razem pracujecie nie trudno się nie kłócić,nie chce się wymądrzać lecz spróbujcie trochę czasu spędzać osobno,ja też teraz mieszkam z chłopakiem i on np jedzie sobie na ryby, nie mam mu tego za złe, jestem szczęśliwa gdy mi nie miauczy na uchem, może wybierz się popołudniu gdzieś do galerii sama odpoczniecie od siebie uwierz Mi to działa :P My umówiliśmy się że jak będziemy na swoim(teraz przyjeżdżam do niego i pomieszkuje)to na jakiś czas pojedzie do siebie do domu:)
Avatar użytkownika
Paolcia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 581
Dołączył(a): 15 mar 2014, o 20:05
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 17 mar 2014, o 00:37

Na pewno masz rację, za dużo czasu spędzamy ze sobą, zdarzało się, że na tydzień któreś z nas leciało do Polski, po powrocie przez kolejny tydzień było cudownie, tak jak przed zamieszkaniem razem. Tak, to prawda każdy potrzebuje trochę oddechu, zobaczymy może uda mi się coś wymyślić, abyśmy się sobą tak nie zamęczali. Dziękuję Paolcia za słuszne rady ;-)
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Paolcia » 17 mar 2014, o 12:07

Zawszę do usług,masz u Mnie dług ja tez mogę potrzebować rady;)
Avatar użytkownika
Paolcia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 581
Dołączył(a): 15 mar 2014, o 20:05
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 17 mar 2014, o 18:30

Jeśli tylko będę w stanie to pomogę :)
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez magi92 » 17 mar 2014, o 19:50

W każdym związku zdarzają się kłótnie jest to już wpisane w normalny zawiązek. Jeśli osoby się o nić nie kłócą wtedy należy się obawiać ze coś nie jest tak. Jak wiadomo wszystko jest by poprawić to co jest teraz. Jeśli błahe sprawy staja się powodem do rozstania wtedy to znak ze do siebie nie pasujecie i poco się dalej z taką osoba męczyć.

magi92
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 17 mar 2014, o 19:24

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez ofiona » 20 mar 2014, o 12:49

Popieram Paolcie, szkoda czasu na kłótnie o błahe sprawy. Czasami warto "ugryźć się" w język, bo emocje biorą górę, jednak warto spróbować. Czasami powie się o jedno słowo za dużo i później trudno z tym żyć.
ofiona
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 28 cze 2013, o 11:46

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Astra » 22 mar 2014, o 16:02

Niestety to wszystko nie jest takie proste jakby sie z pozoru wydawac
moglo.
Czesto w zwiazku nie wystarczy miec dobra wole i przemilczac ciagle powtarzajace
sie klotliwe sytuacje.
To tak jakbysmy ciagle dla dobra sprawy zamiatali wszystkie powody awantur i klotni
pod przyslowiowy dywan.
Sadze, ze czasami warto zmierzyc sie z tym super waznym problemem.
Ale na to potrzeba pewnej konsekwencji i uporzadkowania.
Mowiac , ze to nie takie proste mam na mysli nasze obawy przed ew zostawieniem nas przez partnera .
My sie po prostu tego boimy wiec czasami wolimy sie zwyczajnie dogadywac , ustepowac i
cos tam jeszcze.
A to moim zdaniem nie jest absolutnie zadny kompromis tylko zwykle przymykanie
oczu i dozwalanie na jeszcze wieksza klotliwosc.
Jak sie do czegos w zyciu przyzwyczaimy to pozniej jest zdecydowanie
trudno bez tego obejsc.
Oczywiscie kompromis , szczere rozmowy , proby mediacji powinny byc , ale one nie moga
zastepowac zdrowego rozsadku , bo to jest tak naprawde szkodliwe dla zwiazku.
Takie permanentne klotnie z powodu drobiazgow bardzo czesto potrafia
przerodzic sie w bombe z opoznionym zaplonem.
Zycie to nie jest ciagla bajka ale twarda szkola ktora tak naprawde nigdy sie nie konczy.
Kazdy z nas jest inny i kazdy z nas inaczej sobie wyobraza wspolne zycie.
Trudno sie zreszta temu dziwic.
Ale przy odrobinie wspolnej tolerancji i wyrozumialosci durnowate blahostki nie potrafia
zburzyc lub nawet zaklocic nam codziennego zycia.
Moze warto postarac sie wzajemnie zrozumiec , bez warunkow, presji i silnych
argumentow slownych.
Ale nie warto nic zamiatac pod dywan udajac , ze dla dobra dzieci czy rodziny przemilczamy sprawe i pozwalamy by w nas samych narastalo napiecie roznych
paskudnych urazow i niedomowien.
A taki stan powoduje, ze co chwile mamy wlasnie klotnie o drobiazgi i nie tylko. :o
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 23 mar 2014, o 22:40

Moje ostatnie obserwacje partnera zaczynają uświadamiać mi, że on po prostu jest okropnie poirytowany bez powodu.Nie wiem widocznie ja tak na niego działam:( Otóż właśnie mieliśmy taką sytuację, że ja oglądam tv, który stoi przy oknie. W pewnym momencie mój facet skończył coś tam robić przy laptopie, odsłonił zasłonki i podniósł roletę, a że było słonecznie to przez to źle było widać ekran, więc moja reakcja była mniej więcej taka: "no misiu....",nie zdążyłam skończyć, bo nastąpił atak ze strony chłopaka, bo myślał, że chodzi mi o to, że zasłonił mi swoją osobą ekran. I tak dopiero musiałam mu wytłumaczyć o co mi chodzi. Czyli wygląda na to, że on ma mnie za osobę czepialską dlatego jeszcze nie wie o co kaman, a już się broni poprzez atak ehh i tak jest niestety bardzo często. Ja mam wrażenie, ze najlepiej by było gdybym w ogóle jak najrzadziej się odzywała, żeby go nie irytować, ehh nie wiem co robić :(
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez niezapominajka6 » 23 mar 2014, o 22:47

Dziękuję Astra za rady, jest w tym co piszesz dużo racji, tylko ja czasami mam wrażenie, że moj skarb po prostu zaczyn się mną nudzić i może przez to wynika tyle spięć, przez to, że przestaje mnie kochać i ma mnie dość :(
niezapominajka6
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 20:37

Re: Błahe kłótnie powodem rozstania :(

Postprzez Astra » 24 mar 2014, o 01:01

A moze Twoj partner ma po prostu taki trudny charakter.
Zreszta Ty najlepiej mozesz to ocenic i porownac .
Czasami niestety takie pozornie blahe klotnie sa wstepem do rozstan i to bardzo
czesto spotykane sytuacje w zyciu.
Jest tez tak , ze partner potrafi stwarzac prowokujace sytuacje i obarczac wina
za awantury i klotnie swojego partnera , bo zwyczajnie nie bardzo wie jak
zakonczyc zwiazek lub tez przyznac sie np. do tego , ze w jego zyciu
pojawila sie inna kobieta.
Faceci w odroznieniu od nas kobietek potrafia bardzo szybko pekac i nie radza
sobie z tzw maskowaniem zachowan.
Ale zawsze poszukuja sposobu by zachowac twarz samca .
Nie zawsze im to dobrze wychodzi, bo my kobietki jestesmy bardzo spostrzegawcze
jezeli chodzi o sfere uczuciowa.
Ja tez mialam podobna sytuacje i podobne odczucia i szczerze mowiac to
sie nie pomylilam .
Obserwuj zachowanie partnera nie prowokujac , a sama blyskawicznie odkryjesz co
tak naprawde piszczy w tych pozornie blahych klotniach. :roll:
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]