przez 456 » 16 maja 2013, o 19:05
Nie znoszę omijania prawdy gdy pojawia się jakiś problem, o którym nie powie ale widać, że "coś" jest... Nie dość, że wtedy nasuwają mi się najgorsze obawy... to jeszcze takie założenie "nie mówiłem, bo to nic takiego" albo "bo wiedziałem, że się wściekniesz".
Nie rozumie, że człowiek się martwi, tylko nagle wielka obraza z jego strony. A prosiłam, tłumaczyłam wiele razy: chcesz -powiedz mi, wściekać się będę jak się dowiem po czasie...
I naginania zaufania, bo to się z tym wiąże...
"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
-
- 456
- Kobietka Expert
-
- Posty: 3949
- Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
- Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem