BabskieSprawy.pl forum dla kobiet

Witam,
mam poważny problem, mianowicie nie mogę zrozumieć mojego chłopaka.
Jesteśmy razem od 4 lat, a od roku mieszkamy razem. Wszystko między nami się układało, owszem, czasami zdarzały się kłótnie, jak w każdym związku.
Niedawno poznał dziewczynę, 16-letnią! Młodsza od niego o 6 lat! Niby żadne zagrożenie a jednak..Otóż, od tygodnia się o nią kłócimy, przez cały tydzień chłopak zapewniał mnie, że mogę być spokojna, nie mam się o co martwić, bo jego ona nie interesuje, a przede wszystkim jest od niego tyle lat młodsza. Ale nagle, oznajmia, że mnie już nie kocha, nic do mnie nie czuję, że się zauroczył, zakochał w tamtej? Wyprowadziłam się, płakał razem ze mną, poczułam, że może jednak mu zależy na mnie, że to się tak szybko nie skończy.
Ale widzę, że on nie wie co czuje, jest rozdarty, chce czasu teraz, żeby wszystko przemyśleć...
Z tą dziewczyną nadal utrzymuje kontakt, bo dobrze mu się z nią rozmawia, chce się komuś wygadać..
Nie wiem co mam robić, czy odpuścić, czy walczyć o ten związek?

Hej susan
Przede wszystkim nie wierz w ten jego tekst że ona go nie intersuje. A co miał Ci innego powiedzieć, nie chciał Cię bardziej krzywdzić. Tak samo to że jest od niego o tyle młodsza, akurat róznica wieku na pewno mu nie przeszkadza. Trafiła mu sie bardzo młoda mewka i wyrażnie widać że ona go kręci.
Utrzymuje z nią kontakt bo dobrze im się rozmawia haha jasne !!!
NIe można nikogo przestać kochać z dnia na dzień.
To że Ci powiedział że chce sobie to wszystko przemyśleć to tak jakby zostawiał sobie otwartą furtkę na wypadek jakby mu z tamtą nie wypaliło. Może to brutalnie brzmi ale wydaje mi się że to tak właśnie wygląda.

Nie powiem Ci co musisz zrobić bo to zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Ale warto się zastanowić czy chcesz być z facetem ( wróć ma dopiero 22 lata więc jeszcze nim nie jest ), który coś kombinuje przy pierwszej nadażającej się okazji. Młody jest i chce sie wyszaleć. Z resztą Ty też jesteś młoda i kawał życia jeszcze przed Tobą.Pozdrawiam i głowa do góry jak nie ten to inny

Kris dobrze prawi....
W sumie szybko zaczeliście być razem, w okresie gdy człowiek jeszcze chce się wyszaleć..
choć z drugiej strony zamieszkanie razem to już poważny krok..
może się trochę przestraszył, obowiązków.. a tu zobaczył, że może mieć związek bez zobowiązań...

pomyśl... zastanów się... zobacz jaki on będzie miał stosunek do Ciebie

Moim zdaniem skoro on zerwał to Ty nie powinnaś już o niego zabiegać, on właściwie już wybrał, być może kiedyś pożałuje, że zostawił Ciebie dla kogoś kogo tak naprawdę nie zna. Nie przestaje się kochać z dnia na dzień, być może w waszym związku powiało nudą, a chłopak w wieku 22 lat z reguły lubi jeszcze poszaleć. Tak jak mówi Kris, chłopak zapewne nie jest pewien nowo poznanej dziewczyny, więc chce móc do ciebie wrócić w razie czego, tak więc musisz być ostrożna, bo jeśli się zdarzy że on zechce do ciebie wrócić, to mocno się zastanów czy warto mu zaufać ponownie.

Szczerze mowiac, to nie ma tak jak perspektywa widzenia Twojego problemu
oczami mezczyzny, bo kto jak kto ale to wlasnie mezczyzna to czuje i potrafi
przewidziec ew. reakcje Twojego partnera.
Dlatego uwazam , ze komentarz Krisa moze stanowic doskonala wskazowke do ew Twojego
dalszego postepowania.
Czy skorzystasz to juz zalezy wylacznie od Ciebie, bo Ty jestes najblizej problemu i najlepiej
go czujesz.
Dodam tylko, ze kazde rozstania zawsze bola i sa koszmarne w kazdym calu.
Ale to nie jest jeszcze koniec swiata.
Na pocieszenie powiem Ci , ze rozlatuja sie zwiazki w ktorych widac bylo milosc szalona i namietna az po grob.
I co?
Czar prysnal , bo partner poznal wlasnie niepelnoletnia dziewczyne rzadna kasy i lozkowych
przygod.
Pytasz czy masz walczyc o ten zwiazek.?
Otoz mysle, ze co to za zwiazek o ktory trzeba walczyc, owszem pielegnowac tak , ale
walczyc zdecydowanie nie.
Dopowiem jeszcze, ze pielegnowac i dogladac warto milosc , ale tylko te prawdziwa i autentyczna.
Wszystko co w zwiazku przynosi rozczarowanie , zawod i bawienie sie uczuciami partnera nie jest i nie moze byc zwiazkiem .
A zdecydowanie nie przyszlosciowym i nie stabilnym.
Twoj zwiazek taki niestety jest i taki ma szanse sie stac jesli zaczniesz cos majstrowac by go po prostu reanimowac na sile i za wszelka cene.
Masz bardzo czytelna i jasna sytuacje i widac jak na przyslowiowej dloni , ze nie ma sobie co zawracac glowy takim nieodpowiedzialnym facetem.
Jedno co powinnas zrobic to poszukac w sobie sily psychicznej by moc to co Cie spotkalo zniesc, a to niestety jest najtrudniejsze , bo dotyczy Twojego serca.
Na pytanie czy mozna tak z dnia na dzien zapomniec ?
Odpowiedz jest tylko jedna nie .
Jeszcze bardzo bardzo dlugo miotamy sie z naszym uczuciem i ze zranionym sercem.
Tak mamy uksztaltowana i skonstruowana psychike jesli idzie o uczucia.
W milosci potrzeba czasu ktory goi nasze rany i wyciaga paskudne ciernie , po to tylko by
otworzyc nam nowe uczucia dla kogos, kto je doceni i nas pokocha na nowo.

Ja ci opowiem moja historię z moim chłopakiem obecnie on ma 20 lat jeszcze młodszy jest a teraz jesteśmy ze sobą 3 lata . Gdy byliśmy ze sobą 1.5 roku on ze mną zerwał był taki tydzień i już mnie nie kocha bardzo to przeżywajłam zaczęłam spotykać się z innymi chłopakami ale każdy mnie nudzil bawiłam się ich uczuciami aż wkońcu jeden mnie wzywał itd więc zrozumiałam że źle robię . Wkońcu byłam z chłopakiem prawie 2 miesiące i też go wystawiłam nie mogłam się powstrzymać po trzy miesięcznej rozlace i napisałam mu wszystko w sms co do niego czuje . Spotkaliśmy się. I od tej pory jesteśmy rażem. Mówię ci to że nie jesteś sama ja też miałam kryzys tylko u mnie nie chodzilo o dziewczynę tylko o chłopaków o picie i wg. Kochałam i kocham bardzo mocno. Chce ci powiedzieć że trudno ci będzie znaleźć innego chłopaka bo gdy naprawdę go kochasz to jest on dla ciebie ideałem 4 lata sporo czasu . Daj mu czas nie dzwon nie pisz spotykaj się z koleżankami a może gdzieś na imprezę pojedż może też musisz się wyszalec. Tak naprawdę nie wiadomo co ci powiedzieć . Cierpisz ja cię rozumiem. Zajmij się czymś

Woli gadać z nią nie z Tobą, potrzebuje czasu...wolna furtka...popieram Krisa, ciekawie to nie wygląda.

Jest ciężko, bo wiem, że już nie będziemy razem. On do mnie się nie odzywa, ja też nie, bo myślałam, że zatęskni i zrobi ten krok..myliłam się. Kiedy siedzę w domu, on spotyka się z nią, spędzają razem czas..Zastanawiam się tylko dlaczego tak łatwo skreślił 4 lata, zamiast postarać się coś zmienić na lepsze.
A najśmieszniejsze jest to, że wchodził na mojego fb i sprawdzał mnie czy z kimś piszę.
Wczoraj właśnie dostałam do niego sms z treścią " widzę, że już nie cierpisz". Śmieszne. Skoro mnie nie kocha, jestem dla niego obojętna to o co interesuje się tym? Będzie ciężko, ale dam radę, bo mam wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze ze mną są.

No i dobrze niech wie ze nie przejmujesz sie tym ( chociac wiem i rozumiem cie ze jest inaczej), niech wie co stracil , zobaczysz dlugo z nia nie bedzie znudzi sie mu ona albo ona go kopnie w tylek i przyjdzie do ciebie tylko wtedy pomysl czy go kochasz i czy bys mogla z takim czlowiekiem zyc. Bedzie zalowal tylko bedzie juz za pozno jak zadna go nie bedzie chciala...
Potrzeba czasu , spotykaj sie baw sie to nie bedziesz o tym myslala, tez to przechodzilam bardzo ciezko bylo.... PS Kto ma byc do siebie to bedzie

W sumie to co wazniejsze to juz napisali moi poprzednicy.
Ja moge dodac tylko tyle, ze ow sam sms jest oznaka ze mu nie zalezy.Gdyby tak bylo to sms mialby inna tresc.Wiec dobrze ze postanowilas sobie z nim dac spokoj.I na pewno dasz rade

Co zas do fb to jesli moge zaproponowac to lepiej zmien hasla, by nie mial dostepu.

Witam ponownie.
Chyba popełniłam największy błąd swojego życia. Aż wstyd się przyznać, ale wróciłam do niego. Tak pięknie mówił o naszej miłości, obiecywał, że zrobi wszystko, aby znowu było dobrze między nami. A ja się na to nabrałam chyba. Dzisiaj powiedział, że jestem dla niego najważniejsza i nadal chce się starać o nasz związek, ale nie zrezygnuje z "przyjaźni" z tamtą dziewczyną. Nie rozumiem tego. Skoro chciał znowu ze mną być to powinien się liczyć, że tego nie zaakceptuje. I obiecuje, że z nią nie chce być, że mnie nigdy nie zdradzi, nie zostawi. Tylko po co mu kontakt z nią? Po co to? Na samym początku mu powiedziałam, że nie chce aby miał z nią kontakt, zrozumiał, to dlaczego nie może dać sobie z nią spokoju. Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską, tym bardziej, że ona chyba coś do niego czuje.

Carina ma racje, nalezało by zmienić haselko. A że on się z nia spotyka to masz 100 proc. pewność, czy tak sądzisz po prostu? Zreszta bez różnicy, tak czy siak, gdyby mu zależalo na Tobie cos by w tym kierunku robił.

susanne152 napisał(a):Witam ponownie.
Chyba popełniłam największy błąd swojego życia. Aż wstyd się przyznać, ale wróciłam do niego. Tak pięknie mówił o naszej miłości, obiecywał, że zrobi wszystko, aby znowu było dobrze między nami. A ja się na to nabrałam chyba. Dzisiaj powiedział, że jestem dla niego najważniejsza i nadal chce się starać o nasz związek, ale nie zrezygnuje z "przyjaźni" z tamtą dziewczyną. Nie rozumiem tego. Skoro chciał znowu ze mną być to powinien się liczyć, że tego nie zaakceptuje. I obiecuje, że z nią nie chce być, że mnie nigdy nie zdradzi, nie zostawi. Tylko po co mu kontakt z nią? Po co to? Na samym początku mu powiedziałam, że nie chce aby miał z nią kontakt, zrozumiał, to dlaczego nie może dać sobie z nią spokoju. Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską, tym bardziej, że ona chyba coś do niego czuje.

Naprawde tak zrobilas?
Niewierze, zreszta to chyba nawet nieistotne , bo fakt jest faktem .
Jednym slowem dalas sie zlapac na piekne i lepkie slowka o milosci i przyszlosci.
No coz niektorzy faceci potrafia omotac kobietke , a jak widac z Toba mu sie to doskonale
udalo.
Powiem tylko, ze jak chcesz przezywac rozterki i niepewnosc to brnij dalej .
Ale to niepewne przedsiewziecie z tym facetem i mozesz gorzko pozalowac swojej pochopnej
decyzji.
Mysle, ze intencje Twojego faceta nie sa czyste i szczere , a sa wylacznie asekuracja .
Ale Ty decydujesz , bo to Twoje zycie.

Moim zdaniem generalnie wracanie do kogoś i to jeszcze na takich "niespełnionych" warunkach, to straszny błąd... Z którego zresztą zdajesz sobie sama sprawę...

Niestety czasami na wlasne wrecz zyczenie pakujemy sie w powazne problemy.
Widocznie poprzednia lekcja zycia nie zostala przerobiona i byc moze jest jak jest.
Sa takie ciekawe w wymowie i tresci przyslowia ktore doskonale pokazuja czego nie
powinno sie robic po raz drugi by nie doznac rozczarowan i frustracji.
Jedno z nich mowi...,, ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki...,,
Inne zas ..,, ze odgrzewana kolacja nigdy nie smakuje dobrze...,,
Nic dodac i nic ujac, bo wystarczy tylko sie nad ta trescia gleboko zastanowic i mamy
gotowa recepte na postepowanie w trudnych sytuacjach.

Można się znudzić sobą