CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez Vene » 5 paź 2012, o 22:54

Witam Piekne Panie .
Odrazu mowie ze jestem facetem i zaciekawila mnie ta strona .
A raczej wasze nastawienie w stosunku do facetow.

JAk w temacie czy o was trzeba zawsze zabiegac .
Natomiast kiedy juz facet zdobedzie kobiete spoczywa na laurach .
To fakt i to glowny czynnik do rozpadu zwiazku ..
Ale czy wiecznie trzeba dostarczac wam emocji , byc nieprzewidywalnym , oraz zabardzo nie dac sie wejs pod pantofel .
Unikac waszych testow , bo oblanie go prowadzi do zmniejszenia zainteresowania co jest adekwatne z rozpadem zwiazku ..

Dlaczego kiedy facet jest oschly chcecie zeby wam poswical wiecej czasu , a kiedy to robi to nie doceniacie tego i wchodzicie mu na glowe .

Spotykanie sie zbyt czesto jest zle bo zabija niedostepnosc i wprowadza rutyne , ale znowu jak sie nie widzicie duzej z facetem , to zaczyna on byc wam obojetny i nawarstwaja sie problemy..

Albo dlaczego zostawiacie faceta z ktorym jestescie kilka lat , dla nowo poznanego kolesia .
Kwitujac tym ze juz nie jest tak jak na poczatku .
Wiadoma przeciez jest rzecza , ze kazdego kiedys ogarnie zycie codzienne i rutyna .

I co najbardziej przekresla facetow , jak sie zachowac w zwiazku ?
Bo przeciez kazdy chce byc szczesliwy .

Gdzie w tym wsztykim jaka kolwiek logika .
Zapraszam do dyskusji bo czasme sam nie moge tego rozszyfrowac ..
Vene
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 paź 2012, o 22:32

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez RougeBloo » 6 paź 2012, o 14:49

Ja na przykład jestem z moim facetem ponad 2 lata i nie zauważyłam żadnej rutyny między Nami. Owszem, widzimy się prawie codziennie, ale przez te 2 lata ani razu nie dopadły mnie wątpliwości co do naszego związku. Kocham go nadal tak samo, jak na początku związku, a nawet i mocniej, bo jednak razem już trochę przeszliśmy. Nie robię mu żadnych testów, nie jestem wobec niego oschła, czasami wchodzę mu na głowę, ale bardzo rzadko :D

To możli­wość spełnienia marzeń spra­wia, że życie jest tak fascynujące.

KOCHAM!
♥♥♥
Obrazek
Avatar użytkownika
RougeBloo
Fajna Kobietka
 
Posty: 114
Dołączył(a): 28 wrz 2012, o 17:05

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez Vene » 6 paź 2012, o 23:17

Heh bardzo Ciekawe ;)
pozazdroscic jedynie takiej kobiety;)
Vene
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 paź 2012, o 22:32

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez Ajsik » 7 paź 2012, o 00:38

Mnie najbardziej w związku denerwuje to, że facet często nie widzi swojej winy jak coś się stanie. Wszystko niby ok ale jak przyjdzie co do czego to ciężko przechodzi słowo "przepraszam" ;)

Tak jak wyżej, jestem 3 lata w związku i mimo, że widujemy się bardzo często i przeważnie jest to leżenie w łóżku i oglądanie filmów, kochamy się 10 raazy bardziej niż na początku ;)

"Słowa są bez znaczenia i łatwo je zapomnieć"
Avatar użytkownika
Ajsik
Miła Kobietka
 
Posty: 60
Dołączył(a): 15 wrz 2012, o 17:58

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez Vene » 7 paź 2012, o 22:06

hheh ajha;)
10 razy niz na poczatku? hhe nizle:d
Vene
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 paź 2012, o 22:32

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez RougeBloo » 8 paź 2012, o 20:08

Ajsik napisał(a):Mnie najbardziej w związku denerwuje to, że facet często nie widzi swojej winy jak coś się stanie. Wszystko niby ok ale jak przyjdzie co do czego to ciężko przechodzi słowo "przepraszam" ;)



Oj wiem coś o tym. Akurat w tym przypadku się zgodzę, bo faceci po prostu nie potrafią przepraszać. Tak jak w przypadku mojego faceta - zrobi coś, nie przeprosi mimo, że wie, że mnie to bolało czy coś w tym stylu. Baaaardzo rzadko słyszę od niego słowo "przepraszam" ;) Za to jak ja coś zrobię, to jest wielkie oburzenie, bo JAK JA TAK MOGŁAM! :D

To możli­wość spełnienia marzeń spra­wia, że życie jest tak fascynujące.

KOCHAM!
♥♥♥
Obrazek
Avatar użytkownika
RougeBloo
Fajna Kobietka
 
Posty: 114
Dołączył(a): 28 wrz 2012, o 17:05

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez Armigor » 9 paź 2012, o 13:57

To nie jest tak ze to kobiety odchodzą bo nie jest tak jak było kiedyś tylko mężczyźni sie zmieniają nie do Poznania. Ja nie nawidze jak mój mąż podchodzi do mnie jak do dziecka np. Uważaj nie rób tego bo.... Bo co ? Chociaż od tego gorsze jest jak gada o autach bo to mnie wygole nie interesuje... Spoko jak coś nie działa to powiem zobacz co sie stało ale nie potrzebuje odpowiedzi wystarczy ze to zrobi :P Jesteśmy ze sobą 10 lat po ślubie i nie mogę powiedzieć żeby w moim związku była monotonia na jakim kolejek podłożu jak chce to potrafi :D jednego czego sie nauczyłam to ze zawsze muszę mu powiedzieć czego chce i o co mi chodzi bo w życiu sam na to nie wpadnie.
Armigor
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 834
Dołączył(a): 23 wrz 2012, o 21:51

Re: CZy o was Kobiety wiecznie trzeba zabiegac?

Postprzez ona-3-slask » 9 paź 2012, o 15:44

czesc:)
super ze i facet sie odezwał:)

ja z moim mężem jestesmy 5lat po slubie
mamy 3 dzieci(najstarsze to moj syn z poprz.związku i nasze biol.dwie corki)
...

napisze tak
poznałam Go na czacie,on miał dziewczyne(raczej był w rozłace)ja byłam wolna ale z dzioeckiem
pisdalismy razem..poł roku na gg(po "przyjacielsku,wiec o sobie wiemy praktyczniwe wszystko)
po poł roku spotk.sie na zywo(On juz definiywnie sior rozstał z byłą)
..niewiedziałam czy dalej cos bedzie czy nie
ale zaczelismy sioe spotykac
po 4mies sie zareczylismy a po roku narzeczeństwa wzielismy slub
..nie, nie zaszłam w ciaze...nie było wpadki
uznalismy po co czekac
ludzie sa ze soba po 10l np i jak przychodzi do slubu to sie rozpada wszystko
Wiadsomo ze po slubie sa juz i spiecia
ah nie mieszkalismy razem przed slubem,tylko week spedzalismy razem i z moim synem
On nie chciał mieszkac przed razem
bo uznał ze jak cos nie tak to sie dzieje to furtka otwarta i mozna "uciec"
tak napewno łatwiej poznac wady 2.osoby
ale po slubie juz nie tak łatwo,zwłaszcza ze sa i dzieci
..

ale sorki odbiegłam troche od tematu,juz wracam:)
na poczatku małzenstwa było super,potem zdarzały sie juz sciecia
ale my sie i drzemy na siebie i kłocimy
mielismy niejeden kryzys ale jestesmy dalej
Czasem miałam mu za złe ze juz tak nie zabiega
ale teraz po 5latach...
moze i jest czasem mysl ze to przyzwycvzajenie
nie musimy codziennie "gruchac"jak gołabki,tulic sie
Drazni mnie e moj mezus ma takie uzaleznienie jak ..gra a kompie
ze ja npo chciałam wieczorem jak dzieci spia pogdac,polezec razem..a on gra
rano przed praca włk mnpa,potem po pracy...i siedział nieraz do nocy
Ale nie zn ze nie pomaga
bo moge liczyc na Niego
i zakupy zrobi,jak musze isc do lekarza to i z dziecmi zostanie

Brakuje mi czasem tego co było przed slubem
ze poszlismy razem np do kina
ale od slubu juz nie chodzimy
on mowi-mamy dvd mozna cos wypozyczyc,pozatyym poi co babcie angazowac ..

wrr

irytuje mnie czasem
jak musze to strzele "focha",ale nie jest az tak źle
przygód nie szukam
romans?wykluczam
i swoj i Jego-zabiłabym chyba te zołze gdyby jakas mi chciała Go odebrac
ON potrafi mnie tez zaskoczyc
cos mi kupi-np.ulub czekoladki
mi wystarcza tez ze poprostu jest obok!
KOCHAM JEGO,wiem ze ON KOCHA MNIE:)

jedynie co mnie meczy/ze siedze w domu z dziecmi
chciałabym zeby w week npo sobota posiedział z nimi,zebym mogła wyskoczyc gdzies
sama tak pogadac na spojkojnie z kolezankami
albo zeby on sam gdziesa poszedł
zeby dzieci zabrał na spacer
]to nie bo on w tyg pracuje,w week chce odpocząc
a ja to niby co?jestem zawsze wypoczeta?
non stop z dziecmi bo narazie nie pracuje
poki młodsza nie pojdzie do przedszkola nie mam co liczyc na prace a babc nie chce angazowac bo wiem jakie dzieci potrafia byc...

I moj tego nie rozumie
uwaza ze jak juz jestem matka powinnam sie CAŁKOWICIE dzieciom poswiecic,a nie myslec ze mozemy siez maienic,ja pojde do pracy,zarobicv tyle co oN a on zostanie z dziecmi ..i bedzie sie zajmowła
jasne jak byłam w szpiutalu w 3.ciazy to owszem zorganizował sie nawet,jak poszłam później rodzic to tez dał rade ale z gotowaniem to...mama nam pomogła
bo on nie ugotuje
dobrze ze pralke umie nastawic,zrobic dzieciom sniadanie i kolacje...
na chwile chetny ale jakby miał tak byc non stop to by sam miał dosc
o sobie etc..
a na wyjscie samej nie mam co liczyc wiec skoro on taki...:(
w week razem idziemy gdzies z dziecmi

z tym u nas są roznice zdac
nerwiuje mnie
czemu faceci tacy są?

zabiegac o mnie nie musi ale niech da mi tez odpoczac o tego całego hjałasu...

az mnie głowa rozbolała

ah i za kazdym razem jak z Nim rozmawiam to on to samo
niby rozumie ale...,
teraz i tak mamy na głowie nowe mieszkanie
wiec poki nie zrobi sie tam jak trzeba to czuje sie "uwieziona" z nasza 3.
zas sie rozpisałam ale było mi to potrzebne
wazne ze moge choc na forum popisac
ona-3-slask
Fajna Kobietka
 
Posty: 106
Dołączył(a): 10 wrz 2012, o 10:31
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]