przez moniaxz » 10 sty 2017, o 14:03
Czesc wszystkim, na pewno ten temat przewijal sie setki razy i nawet nie wiem po co tu pisze. Chyba potrzebuje opinii osoby z zewnątrz. Jestem ze swoim facetem 5 miesięcy i od 3 mieszkamy razem. On szukal pokoju, ja mieszkałam sama w kawalerce i pozwoliłam mu sie wprowadzić. Układalo sie miedzy nami cudownie, w łóżku jest nieziemsko, no ale kurde... Klocimy sie bardzo często, oboje mamy ciężkie charaktery. Jedno sie obraza na drugie i tak na zmianę. Zawsze godzimy sie po max godzinie, ale to męczące... Bardzo mi na nim zależy, ale powiedzcie: Czy tak się da zyc? Sprzeczajac sie o głupoty praktycznie co 2/3 dni, potem oczywiście przepraszamy, zalujemy i znów to samo... Boje sie, ze skoro jest tak na poczatku związku co będzie potem? Dotrzemy sie czy zagryziemy? W dodatku może to gowniany problem, ale ja potrzebuje ciągłych zapewnień, ze on mnie kocha, ze mu zalezy, a on prawie w ogóle tego nie mówi. Owszem, pokazuje, ale jemu wystarczy sie przytulic jak wrócimy z pracy i zajmuje sie sobą, a ja czuje sie wtedy zaniedbana :/ wiem, ze to głupie i dziecinne, ale nie umiem nad tym zapanować. Nie wiem czy to konsekwencja patologii w domu rodzinnym i braku miłości i akceptacji czy po prostu moje wymysly. Czasem czuje, ze jestem niewystarczająco dobra i boje się, ze mnie zostawi przez co tez często pojawiają sie sprzeczki... Wiem, jestem psychiczna, ale naprawdę chce to zmienić... Dzieki za wszystkie odpowiedzi, nie wiem na co liczę, ale chetnie przeczytam opinie innych na temat tej sytuacji.
-
- moniaxz
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 1
- Dołączył(a): 10 sty 2017, o 14:00