Oczywiście akceptuję i nie mam nic przeciwko nim. Nie widzę nic złego w adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Tłumaczenie, że szkodzi to dziecom do mnie nie przemawia. Mi, osobie heteroseksualnej nikt nie będzie w stanie wmówić czy pomieszać w głowie, zaburzając obraz partnerstwa, rodziny i dzieci. Pociąg fizyczny oraz popęd robi swoje i nawet gdybym była wychowana przez stado szympansów, to i tak nikt, ani nic nie przekona człowieka, że jakikolwiek schemat jest uznawany za poprawny i ogólnie obowiązujący. Ważne są potrzeby prywatne, bo to one są fundamentem do tworzenia tożsamości i przyszłego życia. Tak samo większość czy mniejszość, nie będzie w stanie tego zmienić. Także naprawdę, kopulacja z szympansami nikomu nie grozi, a problem nie leży w nikim innym jak w tych, którzy na siłę próbują z tych adoptowanych dzieci, zrobić ofiary. Tak samo jak jedną wielką hipokryzją jest ich troska przed nietolerancją innych, kiedy sami tę nietolerację powielają
)