przez 456 » 4 lip 2013, o 10:30
Wiecie, coś w tym widoku jest. Może dlatego, bo kobiety nie rażą aż tak w oczy? No i niektórzy faceci marzą o dwóch kobietach na raz. To też może być takie bardziej dla nich przyjęte niż widok dwóch mężczyzn.
Kobiety trzymające się za ręce wyglądają hmm... estetyczniej niż para panów?
Tak jak pisałam wyżej, moi znajomi to większość homoseksualistów i chociaż sama mam podzieloną orientację... (nie zszokowałam tym chyba i mam nadzieję, że nie zraziłam) to jednak widok dwóch facetów nie jest dla mnie przyjemny gdy się całują... Nie wiem dlaczego. Po prostu wszystko jest ok, trzymanie za ręce, cmoknięcie, przytulenie czy coś, nawet nie raz ktoś tam się zwierzył ze szczegółów pożycia -OK, ale gdy mam patrzeć na czulszy pocałunek to wolę się odwrócić... Nie miło.
Może zabrzmi to brutalnie, bo pewnie powinnam wziąć stronę bi i homo, jednak nie zrobię tego w przypadku adopcji.
Jestem przeciwna. Wiem, że każdy zasługuje na takie szczęście lecz nie jestem w stanie wyobrazić sobie żeby dziecko miało dorastać w rodzinie homoseksualnej... Nie chodzi mi o to, że później może mieć -nazwę to nie orientacją a: skłonnościami.
Raz, że: Uważam, że w przyszłości ktoś taki nie ma własnej orientacji tylko właśnie skłonności... Bo ma styczność z tym na co dzień, widzi, obserwuje, jest wychowany w przekonaniu, że takie związki są czymś normalnym. Nie może mieć później określonej orientacji, tej własnej, bo już wcześniej "odcisnąłby się" na nim ślad homoseksualizmu. To takie spapranie komuś późniejszego życia intymnego... Moim zdaniem.
Dwa, że: Prawda jest taka, że wiele cierpienia musi takie (jeszcze wtedy)dziecko przejść, bo ma dajmy na to dwóch tatusiów.
No sorry, ale nie mogłabym wyrządzić takiej krzywdy dziecku. Ludzie nie są tolerancyjni. Linczują nie tylko homoseksualne pary ale też odbija się ten lincz na adoptowanych dzieciach. Zazwyczaj.
Poza tym wolałabym aby moje dziecko (własne czy nie) kształtowało swoje poglądy po swojemu a nie miało powodów do zastanawiania się kim naprawdę jest, bo jego rodzice to dwie mamusie...
I nikt mnie nie przekona, że później np. w późniejszym wieku będzie chciało założyć rodzinę i mieć własne dzieci. Na jakiej podstawie? Może chcieć ale czy by zdołało? Miałabym wątpliwości, bo to tak samo jak w każdej innej rodzinie, w której czegoś brakuje. Dziecko wychowane np. przez ojca tyrana, który podnosi rękę na żonę w obecności syna i jeszcze mówi, że tak powinno być gdy kobieta nie słucha (a są takie sytuacje). Taki ktoś wpaja do głowy, że bicie ukochanej, bliskiej osoby jest rzeczą normalną. Więc takie dziecko w późniejszym wieku zaczyna podnosić rękę na swoją połówkę, bo taka była codzienność, "normalność" w rodzinie.
"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
-
- 456
- Kobietka Expert
-
- Posty: 3949
- Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
- Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem