Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic?!

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic?!

Postprzez Nandrea » 22 lis 2012, o 20:42

Witam :) Otoz chcialabym poradzic sie osob trzecich w sprawie z ktora sama sobie poradzic nie moge... Moze male wprowadzenie do calej sytuacji... Jestem z chlopakiem od ponad 2 lat. Nasz zwiazek wygladal dotychczas w sprawach uczuciowych niemal idealnie, doskonale sie rozumielismy, prawie w ogole sie nie klocilismy, spedzalismy ze Soba kazda wolna chwile, praktycznie od poczatku On u mnie zamieszkal, a wiec zylismy prawie jak malzenstwo. Pierwszy dla mnie wtedy mniej istotny problem pojawil sie, gdy moi znajomi zaczeli zwracac uwage na to, ze On moze mnie wykorzystywac w kwestii finansowej. Moj chlopak pochodzi z biedniejszej rodziny, takze jak Go poznalam mial jedna pare dzinsow po starszym bracie, dwie pary bokserek i podarte buty. Ja za to mialam zycie jakiego moglby mi nie jeden mlody czlowiek w moim wieku pozazdroscic. Kiedy bylismy juz na etapie "papuzki nierozlaczki" postanowilam aby zamieszkal u mnie, a z czasem zaczelam wydawac na Niego wiecej pieniedzy niz na siebie. Pierwszy raz w zyciu dostal buty takie jakie chcial, ubralam go od gory do dolu i zapewnilam zycie jakiego nigdy nie mial. Drogie restauracje, mieszkal ze mna w drogim i luksusowym mieszkaniu, jezdzil na wycieczki i oczywiscie za nic nigdy nie placil. Nie zalezalo mi na pieniadzach, bylo mi Go szkoda i cieszylam sie, ze moge Mu dac cos, czego nigdy nie mial. Jestem osoba z reguly malo ufna, poniewaz szybko przywiazuje sie do ludzi, zawsze daje z siebie wszystko a potem w zamian dostaje po tylku. Balam sie zakochac po moim ostatnim nieudanym zwiazku, ale coz serce nie sluga... Zaufalam Mu w 100%, na prawde wydawal mi sie oddany i ogolnie inny niz wszyscy. Z czasem jednak zaczelam troche zalowac tego, ze Go tak rozpiescilam, dlatego, ze na jednej z imprez w Naszym nowym mieszkaniu(tak zwana parapetowka :P) uslyszalam jak chwali sie Swoim kumplom czego to On nie ma i ze to On mnie caly czas utrzymuje... Przyznam sie, ze upilam sie wtedy totalnie ze zlosci, ze wcale nie docenia tego co dla Niego zrobilam, ze wyrzeklam sie calej rodziny i przyjaciol, poniewaz kazdy uwazal Go za darmozjada, a ja z Nimi walczylam i probowalam caly czas Go wybielic w ich oczach. Na odchodne calej imprezy stluklam przypadkowo szklanke na co jedna z jego osiedlowych kolezanek poszla na skarge do Mojego faceta, ze niszcze JEGO MIESZKANIE! Wtedy po raz pierwszy totalnie sie poklocilismy i przejrzalam na oczy. Przestalam Go od tego momentu rozpieszczac, zrezygnowalam z mieszkania i stwierdzilam, ze w koncu trzeba cos zmienic. Postanowilam wrocic za granice, gdzie mieszkali moi rodzice, tyle, ze po raz kolejny popelnilam blad, bo pociagnelam Go ze soba. W sumie to On bardzo chcial wyjechac ze Mna, bo jak twierdzil nie wyobrazal sobie zycia beze mnie... A wiec wynajelam kolejne mieszkanie w Niemczech, w ktorym razem zamieszkalismy. Zalatwilam Mu prace za 800€, na nic wiecej niestety nie mogl liczyc bez znajomosci jezyka. Sama rowniez wzielam sie za pomoc w rodzinnym interesie skoro bylam juz na miejscu. Jestesmy tutaj 3 miesiace, ale od pewnego czasu cos sie we mnie zmienilo, caly czas meczy mnie pytanie czy dobrze robie bedac w tym zwiazku. Moze jestem zbyt wymagajaca, ale mam wrazenie, ze mam dziecko, a nie faceta na ktorym moglabym polegac... Moze to moja wina przez to, ze postanowilam sie zwiazac z mlodszym facetem, a wiem co ma sie w glowie gdy ma sie 19 lat... W dodatku 2 tygodnie temu znalazlam na komputerze filmy pornograficzne, co juz calkiem mnie obrzydzilo i przede wszystkim zranilo :/ poniewaz moj chlopak zawsze twierdzil, ze jest bardzo wierzacy i dla niego to niewyobrazalnie wielki grzech ogladac tego typu filmy, ktorych Sam sie brzydzi. Zawsze Mu mowilam, ze i tak w to nie wierze, bo z reguly wiekszosci facetow oglada porno, ale On stal przy swoim i nie poruszalam wiecej tego tematu, bo potrafil mi zrobic wielka awanture o to, ze Jak ja moge w ogole mowic cos takiego, ze On jest inny... A wiec Mu uwierzylam. Nasze zycie seksualne co jak co, bylo bardzo kolorowe, nie dodajac sobie naleze do ladnych, zgrabnych dziewczyn, a tu nagle sie okazuje, ze Moj facet jest fanem porno od poczatku naszego zwiazku namietnie sledzil tez tego typu strony, co okazalo sie po moim detektywistycznym sledzeniu jego maila, za co mi wstyd... No ale coz takie juz sa kobiety :) Kazda z Nas na pewno nie raz przejrzala telefon Swojego faceta, maila, badz facebook'a :P Z tego co czytalam na forach, nie jestem jedyna, ktora nie jest zadowolona z tego, ze jej facet oglada porno, bo to dla mnie w pewnien sposob zdrada... Przeczytalam jedna wypowiedz, ktora jest troche wulgarna, ale w sumie podniosla mnie troche na duchu:
"masakra0012
Zacznij oglądać męskie pa**.Wtedy biedaczek popadnie w kompleksy,ale przynajmniej zobaczy jak to jest. Wkurza mnie to usprawiedliwianie "każdy facet ogląda". Nie, nie każdy i to nie jest normalne. To stało się normalne wraz z rozwojem internetu i dostępu do takich ohydnych materiałów. Zapanowała znieczulica, ludzie przestają odrozniać dobro od zła. Już nie mogę się doczekać kiedy zabijanie drugiego człowieka stanie się "czymś normalnym". Ale wracając do tematu -wiadomo czym myśli większosć facetów i wystarczy dac im byle jaką dzi*** i już wa** konia. Czyli są warci tyle co taka dzi***. Jak facet jest dojrzały, myśli głową a nie penisem to nie ogląda i potrafi panowac nad swoimi żądzami.Ma partnerkę z którą się zabawia. A skoro taki cwaniaczek jest na tyle odwazny zeby kłamać w oczy partnerce i dalej to oglądac,wiedząc, że kobietę to boli to w takim razie to nie jest facet tylko fra***. Jeśli się kogos kocha to sie go nie rani i robi się wszystko, żeby druga połówka była szczęśliwa. Ale najwidoczniej nie chce się idio** zmieniać bo po co, skoro ma na wyciągnięcie ręki brudne, rozepchane ci**;]"

Wracajac do tematu, nie mam pojecia co mam zrobic? Skonczyc ten zwiazek, sprobowac odbudowac wszystko? On tego bardzo chce, ale ja nie wiem czy uda mi sie odzyskac do Niego zaufanie... Ciezko jest mi wyobrazic sobie zycie bez Niego i wiem jak to rozstanie by bardzo bolalo... Poradzcie mi prosze... Bo nie mam tu komu sie zwierzyc i kogo poprosic o rade... Aaa i przepraszam za tak dluuuuga wypowiedz :P
Pozdrawiam :)
Nandrea
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 22 lis 2012, o 20:34

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez martula11 » 22 lis 2012, o 21:40

wszystko byłoby ok gdyby nie zaczal klamac innych ze On Was utrzymuje.. po tym bym juz na pewno sie na jakis czas z nim rozstala...... jak tak mozna.... ale to Twoj facet, Ty z nim bedziesz wiec musisz podjac słuszna decyzje, powodzenia:)

Lajkujcie mój profil
martula11
Miła Kobietka
 
Posty: 50
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 22:55

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez sylwias00000 » 23 lis 2012, o 10:47

Po pierwsze wymwgaj, wymagaj, wymagaj ... Ja tego w mojim związku nie robiłam i teraz w codziennym szarym życiu mam za swoje - dupe a nie faceta. Przede wszystkim nie powinnaś mu pozwolić na to żeby opowiadał o czymś co nie jest prawdą (że on cię utrzymuje) powinnaś też delikatnie zacząć odcinać dostęp do twoich pieniędzy. Skoro jemu zależy i wyjechał z Toba do Niemiec, wymagaj od niego nauki języka, bo przecierz skoro może sam zarrobić więcej. Jeśli mu zależy żeby być z tobą, a nie twoimi pieniędzmi to zacznie sie starać. Ja mojemu mężowi nieba przychylałam nie oczekując nic w zamian. Teraz to ja nas utrzymuje i jeszcze słysze pretensje że za dużo pracuje ( ale to nie ten wątek) Wymagaj, kocha to się postara nie kocha to się rozpadnie, tylko nie daj sie wykorzystywać.
sylwias00000
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 23 lis 2012, o 08:46

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez Lena20 » 28 lis 2012, o 03:04

to jest ciężka sytuacja jaką przechodzisz ale wszystko się da jak się jest silnym ja osobiście nie mogłabym być z facetem ktory tak kłamie i sie zachowuje nie powinnaś też z poczatku patrzec na niego łaskawie bo on to teraz moze wykorzystac nie wiem jakie rozwiązanie wybierzesz ale musisz sie nad tym dokładnie zastanowić bo sama z doświadczenia wiem że niektóre decyzje w życiu zaje*** bolą ..

Lenkaaaa ;**
Lena20
Miła Kobietka
 
Posty: 90
Dołączył(a): 28 lis 2012, o 02:36

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez Nutika » 28 lis 2012, o 19:12

Nandrea, wszystko wiesz, doskonale analizujesz. Czujesz, że tak dłużej nie może być. Potrzebujesz mężczyzny silnego, oparcia, nie warto z tego rezygnować! Z nim nie będziesz do końca szczęśliwa. Straciłaś szacunek do niego, czy da się na tym budować nadal? Będąc jednak nadal z nim zamykasz sobie drogę do nowego związku, czy w ogóle poznania kogoś wartościowego.
Nutika
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 23 lis 2012, o 22:31

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez Luiza22 » 29 lis 2012, o 08:26

Hej. Z mojej strony mogę powiedzieć jedno - facet musi być wdzięczny; Zwłaszcza kiedy to TY go utrzymujesz. Postaw sprawę jasno - zero dawania pieniędzy i zobacz jak zareaguje - jeśli kocha to pokornie będzie pracował i wróci z podkulonym ogonem - jeśli nie, to znaczy, że tęskni za pieniędzmi i jest obibokiem, który nie potrafi na siebie zarobić. Mój facet w wieku 17 lat już pracował, a na studiach otworzył własną firmę (sprzątającą domki/mieszkania po imprezach) Wiadomo, że jak się nie pracuje to się nie ma. Do luksusu łatwo przywyknąć, jednak to może się w każdej chwili skończyć i wtedy trzeba będzie sobie poradzić.

gartenmauer trockenmauer mauersteine

Ostatnio edytowano 13 maja 2013, o 19:53 przez Luiza22, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
Luiza22
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 22 lis 2012, o 10:16

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez kura » 29 lis 2012, o 11:13

"wcale nie docenia tego co dla Niego zrobilam, ze wyrzeklam sie calej rodziny i przyjaciol, poniewaz kazdy uwazal Go za darmozjada, a ja z Nimi walczylam i probowalam caly czas Go wybielic w ich oczach" -> niestety ale wydaje mi się, że Twoja rodzina miała rację, ponieważ facet JEST darmozjadem. Z Twojego wpisu wywnioskowałam, że gdy byliście w kraju to tylko Ty za wszystko płaciłaś a on na Tbie żerował i nie pracował... Wiesz wydaje mi się, że z jego strony to nie do końca jest miłość... On może Cię pragnie ale na pewno nie kocha... Sama byłam kiedyś w takim związku i wiem o czym mówisz. U mnie też to ja partnera zapraszałam, nawet płaciłam za niego czynsz w jego mieszkaniu, bo nie miał kasy. Jak na tym wyszłam? Jak zabłocki na mydle... Kase po czasie mi oddał ale nie całą, wszystkim naszym znajomym powiedział, że "podliczyłam go za 1,5 roku związku", wdzięczny nigdy nie był. Uważał, że to mu się należało... W każdym razie ja ten związek skończyłam i teraz jestem niesamowicie szczęśliwa. Mam partnera, który dba o mnie, szanuje mnie, to co robię. Jeśli chodzi o pieniądze to hmm...żebym mogła mu coś 'postawić' to muszę to zrobić podsępem :D. Na Twoim miejscu zostawiłabym go...jeśli mu zależy to i tak będzie się o Ciebie starał i o to, by mieć lepsze życie.
Zastanów się nad tym.

Pozdrawiam,
Kura ;)

Szczęście to jest sposób myślenia, a nie rzecz, którą dostajemy.
Avatar użytkownika
kura
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 29 lis 2012, o 10:46

Re: Kocham za bardzo, oczekuje za duzo... I co ja mam zrobic

Postprzez babeczka » 29 lis 2012, o 12:13

Nandrea - sama Go do tego przyzwyczaiłaś, a teraz się dziwisz, że on tak postępuje. On jest pewny, że to co robisz,robisz tylko i wyłącznie z miłości do Niego. W tej chwili on czuje się pewnie i raczej jest niewdzięcznikiem. Twoja mama niestety ma rację, On Ciebie w tym momencie wykorzystuje, pewnie sądzi,że Go nie zostawisz nigdy, ponieważ zainwestowałaś w Niego sporo kasy, sama przyznasz,że to się nie mija z prawdą.Wycieczki, mieszkanie, ubranie, restauracje - On się już do takiego życia przyzwyczaił, ciekawe jak zacznie się zachowywać, jeśli Mu to wszystko zostanie zabrane?.Może warto wypróbować?. Chociaż ja raczej zostawiłabym takiego darmozjada,a poszukała godnego sobie i niezależnego partnera. Nie dosyć, że na Tobie żeruje jak pijawka ( ale to Ty sama zaczęłaś) to jeszcze opowiada bzdury, ale jeśli to Ci odpowiada??. Twoja sprawa.Ja zrobiłabym to tak jak napisałam wcześniej. Decyzja należy do Ciebie, a jeszcze raz napiszę: Twoja mama ma całkowitą rację. :shock:
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Brak zidentyfikowanych użytkowników