Mamisynek

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Mamisynek

Postprzez Patzaw1998 » 6 mar 2018, o 09:44

Cześć wszystkim.
To co spokało mnie wczoraj, wparawiło mnie w takie osłupienie, że szok. Byłam z facetem rok idealny, opiekuńczy, troskliwy , owszem małe wady były jak u każdego aa te ku*** wielkie tak ukryte, że wyszł dopiero podczas wielkieo impulsu - jego matki.
Mój facet ( już teraz były) ma 28 lat, po tym jak się poznaliśmy stwierdził, że chce zamieszkać sam w swoim mieszkaniu, które wtedy było jeszcze wynajmowane. Jego matce, ku mojemu zdziwieiu było to na rękę ( co wczoraj okazało się, że pieprzona zazdrość o synka zwyciężyła) . Mijały miesiące, pierwssze spotkanie z jego rodzicami przebiegło jak najbardziej w porządku, jego matka była zachwycona, że ma fajną synową ( nie to nie są moje wymysły tylko jej słowa, ale ta fajna synowa z czasem zmieniła się w potwora który w jej mnimaniu chciał zabrać jej jedynego synka). Kolejnym krokiem było wspóle mieszkanie ( to już ogołe był gwożdź do trumny dla jego matki, bo synek pojawiał się na obiedzie tylko w weekend, bo ja gotowałam w domu)
Nie myślałam, że kiedyś miłość do faceta zacznie mi odbierać radość z życia. Ale i tak się działo.
Moj chlopak pracowal w Danii, zjeżdzał co 4 tygodnie na 2 tygodnie. Ja zazwyczaj połowę jeego pobytu spędzałam u rodziców ( kawki z teściową i komentowanie że nie prasuję jej dziecku skarpet i maaajtek były dość irytujące) ale za każdym razem jak wrcałam w mieszkaniu coś było nie tak.
Najpierw zabieranie naszego prania do siebie do domu ( nie była to duża ilość, tylko poszewka na poduszkę i para skarpet dla której nie opłacało się włączać pralki), poprzestawiane garnki, talerze, poukładane nawet moje majtki w szufladzie!!
Prośby mojego faceta o jakąkolwiek reakcję były zbywane tym że to jest dla niej nowa sytuacja.
Mijaly kolejne miesiące i parcie na wnuka. Ja byłam na nie moj facet też, a matka na tak i coraz bardziej było gadane ( w mieszkniu pojawiały się ubranka, łożeczko ) .
Nie byłam świadoma tego, że mój facet powiedział, że jestem w ciąży, dla swojego święteo spokoju. Jak w końcu już mi się do tego przyznał byłam w szoku, spakowałam swoje rzeczy i pojechałam do rodziców, miał załatwić sprawę. Po 2 dniach przyjechał po mnie, powiedzial że wyjaśnił sprawę i przeprasza.
Jaki był KU*** mój szok gdy po jego wyjeździe przyszla teściowa i z placzem powiedziała że współczuje mi tragedii. No ja pier****.
Z telefonem w ręku czekałam do przerwy mojego chłopka, potem znowu awantura. Ale to byl dopiero początek mojego piekła, teściowa zaczęła jeżdzić do mojej pracy pytać o grafik czy pracuję tam jeszcze, do moich rodziców żeby pomóc im przejść żałobę po strcie wnuka ( którego ku*** nigdy nie było nawet w planach).
Wszędzie gdzie byłm była moja teściowa, nawet córka jej męża, wypytywała w szkole mojego młodszego brata o to gdzie mieszkamy...
Wiem że to brzmi jak jakieś słabe wypracowanie ale musiałam się wygadać...
Po powrocie mojgo faceta , jego matka chciala usłyszeć prawdę, a on jak totalna piz** siedział i nie odezwał się ani słowem.
Jeździła po szpitalach w moim mieście, żeby dowiedzieć się że byłam w ciązy ( podejrzewała że usunęłam ). Wstyd na pół miasta.
Po tym wszystkim, zaczęło się dziać coraz gorzej, sms-y że ona z mężem zroii wszystko żeby jej syn nie był ze mną, a mój facet nawet niee stanął za mną.
Wssszystko wybuchło wczoraj, ja robilam obiad, on grał na komputerze, nagle ktoś puka do drzwi - oczywiście jego nawiedzona matka.
Zaczęła plakać że ona go kocha a on nie poświęca jej czasu, że zmienił się jak poznał dziewczynę, że on nie powinien mieć nikogo bo ma jeszcze na to czas ( kur** a 28 lat), jak on kazał jej wyjść z domu to zaczęła się idiotka kłaść na podłogę krzycząc na pół bloku że ona go kocha i ma mnie zostawić..
Oczywiście tak też się stało, kazał mi się wyprowadzić, powiedział że nie kocha i koniec, po czym wziął wodkę i posszedł do kumpli.
Wybaczcie żę tyle tu tej treści ale nie mam o kim z tym porozmawiać, a mamie ciężko mi się przyznać do takiej porażki.
Albo ja jestem głupia albo oni
Patzaw1998
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 6 mar 2018, o 09:42

Re: Mamisynek

Postprzez gardek » 6 mar 2018, o 11:48

Nie jesteś głupia i nie miej wyrzutów sumienia, odejdź z tego związku i niczego nie żałuj, dobrze CI radzę. Znam jedną sytuację z maminsynkiem, kiedy cała rodzina miała zniszczone życie przez ojca tego typu. Pozornie wspaniały facet, mądry, opiekuńczy kochający. A jego matka zrujnowała wszystko. Sytuacja trwała latami, degradacja rodziny, psychiki jej członków łącznie z owym ojcem maminsynkiem postępowała aż do całkowitej katastrofy, bo sytuacja sie zagęściła, gdy matka maminsynka nie mogła już samodzielnie funkcjonować. Uwierz mi, takie układy są bardzo destrukcyjne dla partnerki takiego maminsyka, dla ich przyszłych dzieci. Niszczą psychikę i wywołują następne patologie, uzależnienia, brak poczucia własne wartości. więc mówię Ci z dobrego serca, uciekaj. Nie pakuj się w coś takiego, nie tłumacz jego przed sobą, nic się nie zmieni. Nie naprawisz tego, to są toksyczne relacje i toksyczne rodziny, chociaż wyglądają jak z obrazka. Czasy sa inne niż kiedyś, masz własny wybór, skorzystaj z niego i nie pakuj się w coś takiego z własnego wyboru. Skoro on Cię zostawił, bo tak mu mamusia kazała, to nie masz już nawet po czym rozpaczać, jedna wielka komedia i tyle, bardzo dobrze, że szybko się skończyło i od razu pokazał swoje oblicze. Lepiej dla Ciebie teraz niż potem. Dziękuj za to losowi, dziękuj facetowi, dziękuj mamusi, poważnie Ci mówię! Dziękuj, to był najlepszy dla Ciebie dzień w tym związku i błogosławieństwo. Wpakowałabyś się w okropne bagno, wiem co mówię, pochodzę z takiej rodziny.

Elisabetta Franchi - niskie ceny outletowe!
gardek
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 6 mar 2018, o 11:41

Re: Mamisynek

Postprzez babeczka » 20 mar 2018, o 17:00

Ja i tak się dziwię, że byłaś z nim tak długo, bo z Twojego postu wynika, że jego matka ma coś z głową ,zresztą on także i nie tylko,to że jest maminsynkiem,ale ciągle pod wpływem swojej nawiedzonej mamusi, tak ma wiele matek,które kochają swoje dzieci zaborczą miłością i nie dadzą sobie przemówić,że to już dorosły człowiek,który ma prawo mieć swoje życie,a to, że już nie jesteś z tym pajacem to bardzo dobrze,sama widziałaś, że matce niczego nie wytłumaczył, jeszcze z Ciebie zrobił nie wiadomo kogo.Rozpowiadała niestworzone rzeczy o Tobie, w sumie można powiedzieć, że zaczynała psuć Ci opinię, bo nachodziła Ciebie w Twojej pracy, zaczepiała Twoje rodzeństwo,uważam, że życia przy tym chłopaku z całą pewnością byś nie miała. I jeszcze jedno nie dawaj się namówić na powrót do niego,bo ty będziesz miała przechlapane,chłopak się nie zmieni,a jego matkę będziesz miała cały czas na karku. Zapomnij o nim, wymaż go z pamięci i skasuj z telefonu,a nawet zmień nr.
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47

Re: Mamisynek

Postprzez mietka » 23 mar 2018, o 16:31

To jest jakaś patologiczna relacja między nim a matką... Niestety, ale jeśli nie umiał postawić jej granic, to lepiej dla Ciebie, że to się skończyło, bo tak byłoby zawsze.
Avatar użytkownika
mietka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lis 2017, o 18:34

Re: Mamisynek

Postprzez babeczka » 28 mar 2018, o 14:08

Maminsynek,zawsze będzie maminsynkiem i ta mamusia zawsze będzie się wtrącała w życie swojego synalka,to jest chora,zaborcza i dziwna miłość matki do syna,zresztą starego konia,a nie malutkiego chłopaczka.
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]

cron